Grabara wyjeżdża z Anglii. Czas na granie

07.01.2019

Kamil Grabara opuszcza Liverpool i przenosi się do Arhus. 19-latek dotychczas na Wyspach nie zadebiutował o stawkę, szlify w seniorskim futbolu będzie więc zbierać w 10. drużynie duńskiej ekstraklasy.

Norbert Barczyk/PressFocus

Półroczne wypożyczenie to ważny krok w karierze 20-letniego golkipera, który niemal dokładnie 3 lata temu został wytransferowany z Ruchu Chorzów do legendarnego Liverpoolu. Na Wyspach budował swoją pozycję, regularnie grał ze starszymi od siebie zawodnikami, trenował z pierwszą drużyną i zbierał świetne recenzje. We wrześniu klub z Anfield zgłosił go nawet do rozgrywek Ligi Mistrzów, ale tak naprawdę Grabara był na ten moment bez szans na rywalizację z Alissonem, czy nawet Simonem Mignoletem.

Doświadczenia będzie szukać w Danii. Tu szanse na granie wyglądają na całkiem spore. Arhus to klub, który od kilku miesięcy szuka człowieka, mogącego godnie zastąpić wytransferowanego latem do hiszpańskiego SD Huesca Aleksandara Jovanovicia. Reprezentant Serbii zdążył w tym sezonie zagrać dla byłego już klubu 7-krotnie, puszczając w tym czasie raptem 3 gole. Między słupkami zastąpił go Oscar Whalley, który zagrał w 10 meczach i wpuszczał gola średnio co 50 minut. Od listopada szanse zaczął dostawać 19-letni Kasper Kristensen. Duńczyk dopiero latem został dołączony do pierwszego zespołu, wcześniej grał tylko na szczeblu juniorskim. Co więcej - brak powołań do tamtejszych reprezentacji młodzieżowych sugeruje, że w swoim kraju nie uchodzi za przesadnie wybitny talent.

Teraz w ekipie, która większość sezonu spędziła w górnej połowie tabeli pojawia się Grabara. Świeżo po wywalczonym awansie do młodzieżowych Mistrzostw Europy z reprezentacją, w której na ogół grają od niego piłkarze starsi o dwa lata. Ma pomóc nowemu zespołowi w awansie do czołowej szóstki, a przede wszystkim zebrać minuty w dorosłej piłce. 20 lat to znakomity wiek do tego, by zacząć zaznaczać w niej swoją obecność. Pozycję wyjściową Grabara wciąż ma doskonałą. W jego wieku czołowi polscy bramkarze ostatnich lat o podobnej mogli tylko pomarzyć: Wojciech Szczęsny ogrywał się w 3-ligowym Brentford FC, by pół roku później sensacyjnie debiutować w Arsenalu. Łukasz Fabiański dopiero dobijał się do Ekstraklasy, czekając na debiut w warszawskiej Legii. Łukasz Skorupski zbierał pierwsze szlify na wypożyczeniu do I-ligowego Ruchu Radzionków, a Bartosz Białkowski przesiadywał na ławce grającego na drugim szczeblu zmagań w Anglii FC Southampton.

Rok 2019 może więc być dla pochodzącego z Rudy Śląskiej bramkarza czasem przełomowym. Kluczem będzie zaś potwierdzenie wysokich umiejętności w Danii. Okazja do debiutu za miesiąc - 10 lutego Aarhus podejmie solidny Esbjerg. W czerwcu czekają go Mistrzostwa Europy U21 i starcia z najzdolniejszą młodzieżą z Belgii, Włoch i Hiszpanii. Cel niepokornego Grabary jest zaś zapewne jeden - wrócić na Anfield przed kolejnym sezonem, i - znając jego charakter - rzucić rękawicę Alissonowi i Mignoletowi.

autor: ŁM

Przeczytaj również