Gościnne Gliwice. Trofeum pojechało do Trójmiasta

13.07.2019

Piast Gliwice bez drugiego w tym roku trofeum na koncie. Superpuchar Polski wyjechał z obiektu przy Okrzei w rękach piłkarzy Lechii Gdańsk, którzy z zimną krwią wykorzystywali błędy podopiecznych trenera Fornalika.

Łukasz Sobala/PressFocus

Piast - zgodnie z oczekiwaniami - meczu o Supepuchar nie potraktował priorytetowo. Waldemar Fornalik mając w perspektywie rewanżowe starcie z BATE Borysów oszczędził większość swoich kluczowych zawodników, sprawdzając w boju o stawkę graczy, którzy póki co odgrywają w Gliwicach role drugoplanowe. Nie oznacza to jednak, że Mistrzowie Polski do boju z Lechią wyszli głębokimi rezerwami. Od pierwszego gwizdka na placu gry znaleźli się Jakub Czerwiński, Jorge Felix, Tom Hataley, Piotr Parzyszek i Mikkel Kirkeskov.

Właśnie od brzemiennego w skutkach błędu Duńczyka rozpoczęła się gra o pierwsze w sezonie trofeum. Kirkeskov, który na Białorusi nie zdołał upilnować Igora Stasiewicza gdy ten asystował przy golu Stanisława Draguna tym razem nie upilnował Lukasa Haraslinoa, który otworzył rezultat spotkania. Gospodarze do remisu mogli doprowadzić w 10. minucie. Świetną centrą popisał się Jakub Holubek, ale nabiegający na piłkę Piotr Parzyszek przeniósł ją nad poprzeczkę. Kilka minut później drugi raz do siatki trafił Haraslin, jego piękne uderzenie nie zostało jednak uznane z powodu pozycji spalonej, na której chwilę wcześniej znalazł się Błażej Augustyn odgrywający piłkę Słowakowi. Sekundy później gra wróciła pod bramkę Dusana Kuciaka, tym razem skończyło się jedynie niecelnym uderzeniem Jorge Felixa.

W 27. minucie gdańszczanie podwyższyli prowadzenie. Nieudana interwencja Jakuba Szmatuły po dośrodkowaniu Haraslina poskutkowała silnym, płaskim uderzeniem Jarosława Kubickiego, po który podopieczni Piotra Stokowca cieszyli się ze swojej drugiej bramki. Piast na przerwę schodził z zerowym dorobkiem, choć swoje okazje mieli Jorge Felix i Gerard Badia.

Na drugą odsłonę trener Fornalik zdecydował się wypuścić w bój Joela Valencię. Ekwadorczyk najpierw pokazał się ze znakomitej strony, dryblując na niewielkiej przestrzeni wyszedł spod pressingu trzech rywali. Gdy wydawało się, że najtrudniejszą robotę ma za sobą, 24-latek zbyt słabo podał piłkę do Tomasa Huka. Piłkę przejął Lukas Haraslin i w sytuacji sam na sam ze Szmatułą pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie gdańszczan.

Gospodarze, którzy wciąż mieli spore kłopoty swoją bramkę strzelili dopiero w 67. minucie. Dobry, niesygnalizowany strzał zza pola karnego oddał wprowadzony pięć minut wcześniej Patryk Sokołowski, nie dając szans na skuteczną reakcję Dusanowi Kuciakowi. Gliwiczanie ruszyli do dalszego odrabiania strat. Najlepszą szansę na trafienie zmarnował Jorge Felix. Hiszpan na niespełna kwadrans przed końcem gry dostał piłkę, którą po dośrodkowaniu Tomasza Mokwy zgrał na 5 metr Dani Aquino, ale fenomenalną paradą popisał się golkiper Lechii. Piast zamknął rywala w okolicach jego pola karnego, ale choć pod bramką Kuciaka kotłowało się regularnie, Mistrzom Polski brakowało sposobu na wykończenie kolejnych akcji. Najgroźniej było w doliczonym czasie, gdy z niezłej pozycji po rzucie rożnym głową spudłował Czerwiński.

Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1:3 (0:2)
0:1 - Lukas Haraslin 2'
0:2 - Jarosław Kubicki 21'
0:3 - Lukas Haraslin 47'
1:3 - Patryk Sokołowski 67'

Piast: Szmatuła - Mokwa, Czerwiński, Huk, Kirkeskov - Badia, Heteley (62' Sokołowski), Milewski (90' Korun), Jorge Felix (90' Konczkowski), Holubek (46' Valencia) - Parzyszek (62' Aquino). Trener: Waldemar Fornalik.

Lechia: Kuciak - Fila, Maloca, Augustyn, Mladenovic (88' Nalepa) - Haraslin (66' Peszko), Gajos (73' Makowski), Łukasik, Kubicki, Udovicić (90' Vikri) - Paixao (59' Sobiech). Trener: Piotr Stokowiec.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Valencia (Piast), Augustyn, Udovicić, Fila, Kubicki (Lechia)
Widzów: 6791

Przeczytaj również