Górnik kontra Piast. Czas na derby, zyskujące na wadze i prestiżu

27.08.2021

Derbowe spotkania Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze coraz bardziej zyskują na wadze i atrakcyjności - tym bardziej, że od wielu lat są to jedyne zespoły z Górnego Śląska, występujące na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju. Pomijając kwestie geograficzne i animozje, do jakich dochodziło pomiędzy kibicami wspomnianych drużyn, sobotnie spotkanie zapowiada się bardzo interesująco w kontekście ich aktualnej formy sportowej.

PressFocus

Postawa podopiecznych Jana Urbana jest mimo wszystko pewną niewiadomą, bowiem „Trójkolorowi” w miniony weekend odpoczywali od ligowej rywalizacji wobec przełożenia ich pojedynku z Rakowem Częstochowa. Trener Górnika miał zatem więcej czasu na jeszcze lepsze poukładanie jedenastki, która już i tak poczyniła spory progres w porównaniu do samego początku sezonu. Nie jest bowiem tajemnicą, że zabrzanie zanotowali wręcz fatalne wejście w nowe rozgrywki, a wielu kibiców czy obserwatorów zarzucało włodarzom klubu opieszałość w transferowych działaniach, a także całkowite oddanie kontroli nad boiskowymi wydarzeniami w meczach z Pogonią oraz Lechem.

Atmosfera wokół zabrzańskiego klubu, nawet pomimo transferowego hitu w postaci pozyskania Lukasa Podolskiego, była naprawdę daleka od sielankowej. Do tego stopnia, że dość dosadne oświadczenie wydała grupa kibiców z „Torcidy” (poświęcone chęci dokonania zmian w zarządzie czy „usunięciu wszelkiej niekompetencji”), a mecz ze Stalą Mielec był gdzieniegdzie uznawany za starcie podwyższonego ryzyka. W końcu ewentualna porażka z równie słabo dysponowanym na początku sezonu rywalem spowodowałaby, że „Trójkolorowi” ugrzęźliby na dnie tabeli, a ogień z pożaru przeniósłby się daleko poza trybuny czy murawę.

Ostatnie tygodnie przyniosły jednak znacznie uspokojenie sytuacji. Górnik z jednym zaległym meczem na koncie jest dwunasty w tabeli, ale ewentualne zwycięstwo z pucharowiczem z Częstochowy przyniosłoby awans nawet w okolice strefy medalowej. Dodatkowo „Trójkolorowi” zaczęli wyglądać dużo lepiej pod kątem organizacji gry, imponowali solidnością w odbiorze piłki, a ponadto coraz bardziej zaczęła się zazębiać współpraca pomiędzy ofensywnym triem Jimenez-Nowak-Podolski. 

- Jesteśmy świadomi tego, że zagraliśmy naprawdę niezły mecz i zespół pokazał taką grę, do której dążymy. Było dużo fajnych akcji kombinacyjnych, gra do przodu. Nie sądzę, by była euforia, ale na pewno duża radość, że Górnik w końcu wygrał na wyjeździe i mógł się przełamać na trudnym terenie w Białymstoku. Oczywiście, że chcielibyśmy wskoczyć na ścieżkę dobrej gry, punktowania, tego by kibice i zespół cieszyli się z tego, co robimy - przyznał trener Jan Urban na przedmeczowej konferencji prasowej. 

W tym wszystkim bolesny jest jednak fakt, że ostatni z wcześniej wymienionych piłkarzy nie będzie mógł wystąpić w śląskich derbach z powodu pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Obecnie „Poldi’ przebywa na kwarantannie i straci nie tylko najbliższy mecz, ale także możliwość uczestnictwa w nagrywanych odcinkach niemieckiego „Das SuperTalent”. Jesienna edycja programu miała być bowiem pierwszą, w której 36-latek miał pełnić rolę jurora. Poza 130-krotnym reprezentantem Niemiec, pozostali piłkarze są do dyspozycji trenera Jana Urbana.

- Zawodnicy podchodzą troszeczkę inaczej do tego spotkania, takie mecze wyzwalają dodatkową ambicję. Z każdej strony dochodzą słuchy, że w końcu trzeba wygrać z Piastem i w pewnym momencie to spotkanie staje się meczem ważniejszym, specjalnym. Derbów nie gra się zbyt często i dla kibiców to niesamowicie ważne - dodaje Urban, mocno licząc na to, że jego podopieczni przełamią małą klątwę, związaną z ostatnimi wynikami bezpośrednich pojedynków z Piastem.

Zaliczając powrót do przeszłości i rozpoczynając odliczanie od 2018 roku, w sześciu kolejnych derbach Piast odniósł z Górnikiem aż cztery zwycięstwa, a jedynie w sezonie 2019/2020 oba mecze zakończyły się podziałem punktów. Przewaga psychologiczna jest zatem po stronie podopiecznych Waldemara Fornalika, którzy jednak przy Roosevelta nie będą mogli liczyć na wsparcie swoich sympatyków. Jest to bowiem reperkusja z 2018 roku i przerwanych derbów z powodu kibicowskiej zadymy przy Okrzei. 

Mimo to opiekun „niebiesko-czerwonych” nie traci rezonu, spodziewając się i tak wspaniałej atmosfery oraz zaciętego pojedynku przez pełne 90 minut. - Doping kibiców zawsze jest bardzo pomocny dla drużyny, poczucie ich wsparcia jest bardzo dobre, niezależnie w jakiej liczbie są zgromadzeni. Wiadomo, że derby nie są łatwe, a zwycięstwa, które w nich odnosiliśmy były okupione ciężką pracą wszystkich zawodników przez pełne 90 minut. Spodziewamy się wspaniałej atmosfery na stadionie. Zdajemy sobie sprawę, że to jest prestiżowy mecz i tak się do niego przygotowujemy - zapowiada opiekun aktualnego szóstego klubu w tabeli PKO Ekstraklasy.

Kolejnym czynnikiem, dodającym pikanterii jutrzejszemu widowisku, jest osoba Damiana Kądziora. W końcu były reprezentant Polski wypłynął na szerokie wody właśnie przy Roosevelta, notując 11 goli oraz 9 asyst w 44 oficjalnych spotkaniach. Dzięki świetnej postawie w sezonie 2016/2017, skrzydłowy wymiernie przyczynił się do wywalczenia przez Górnika miejsca w el. do Ligi Europy, a sam zawodnik zapracował sobie na transfer do utytułowanego chorwackiego Dinama Zagrzeb. W rozmowie z oficjalną stroną klubową 29-latek przyznał, że wiele zawdzięcza swojemu jutrzejszemu rywalowi, ale podczas pojedynku na Roosevelta nie będzie miejsca na sentymenty.

- Przy każdej okazji wypowiadam się o Górniku ciepło, bo wiem, ile ten klub mi dał. Wiem, jakie są relacje między Górnikiem a Piastem, ale to jest futbol i ludzie, którzy w tym siedzą i znają się na piłce, wiedzą jak to wygląda. Szanuję Górnik jako klub, natomiast teraz gram dla Piasta i w sobotę chcę pojechać do Zabrza i tam wygrać - zapowiada Kądzior, który po długim okresie bez gry jest stopniowo wprowadzony do składu przez trenera Fornalika, ale jeszcze nie doczekał się debiutu w wyjściowej „11” jednokrotnego mistrza Polski.

Zanim były gracz hiszpańskiego Eibar wróci do formy, Waldemar Fornalik oraz pozostali członkowie sztabu szkoleniowego mogą liczyć na świetne dysponowanego Kristophera Vidę, zaliczającego chyba najlepszy okres od momentu, gdy na początku 2020 roku pojawił się przy Okrzei. Trzy bramki i asysta w 5 dotychczasowych spotkaniach mogą napawać sporym optymizmem oraz tylko potwierdzają, jakiego „nosa” do wskrzeszania swoich piłkarzy ma były selekcjoner reprezentacji Polski. 

Jak zatem widać - smaczków przed jutrzejszymi derbami nie brakuje, więc jutro przy Roosevelta powinno wręcz iskrzyć. Kto zatem odniesie zwycięstwo i na dobre zbliży się do ekstraklasowej czołówki?

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również