Gliwice oszalały na punkcie Piasta! Wiara w Katowicach i Rybniku, frustracja w Chorzowie

13.05.2019

Fenomenalne wyniki Piasta Gliwice w końcu napędzają zainteresowanie meczami przy Okrzei. Bilety na spotkania bijących się o tytuł Mistrzów Polski podopiecznych Waldemara Fornalika rozchodzą się jak świeże bułki.

Rafał Rusek/PressFocus

Oj, długo musieli pracować piłkarze z Gliwic na zainteresowanie adekwatne do tego, co wyczyniają w tym sezonie na boisku. Ekstraklasowy Piast od początku sezonu gra na przemian fenomenalnie, dobrze i solidnie, mimo to frekwencja przy Okrzei nie rzucała na kolana, w czym nie pomagał pewnie również protest fanatyków, który trwał niemal przez cały 2018 rok. Efekt był taki, że rewelacja rozgrywek na najwyższym szczeblu pod względem frekwencji długo oglądała plecy II-ligowego Ruchu Chorzów i przeciętnie grającego w I lidze GKS-u Tychy. Nawet, gdy "Piastunki" sezon zasadniczy kończyły na pozycji medalowej, na stadionie wciąż regularnie zasiadało ok. 4,5 tysiąca widzów.

Wzrostową tendencję udało się zaobserwować dopiero w końcówce kwietnia, gdy mecz z Cracovią zdecydowało się obejrzeć z trybun ponad 6 tysięcy widzów. Wyjazdowa wygrana z Legią Warszawa spowodowała już prawdziwą eksplozję szaleństwa na punkcie ekipy z Gliwic. Wejściówki na niedzielne spotkanie z Jagiellonią wyprzedano co do jednego, a główni aktorzy widowiska odpłacili się takim meczychem, że już dzień później pojawił się komunikat o... braku biletów na kończące sezon spotkanie z Lechem Poznań. Nic dziwnego - starcie z "Kolejorzem" może przejść do historii całego miasta!

O ile w Gliwicach zrobili dużo, by zaszczepić w mieszkańcach ducha fanatyzmu, w odwrotną stronę od długiego czasu idą ludzie zarządzający chorzowskim Ruchem. Jeszcze trzy lata temu Waldemar Fornalik prowadził "Niebieskich" do grupy mistrzowskiej Ekstraklasy, z której rok później chorzowianie z hukiem spadli. Systematyczny zjazd trwa i na dziś doprowadził zasłużony klub do III ligi. Mimo koszmarnej serii w Chorzowie wciąż mogą liczyć na 4,5-tysięczną widownię, co przy wspomnianych okolicznościach jest wynikiem... imponującym.
 
Fani Ruchu Chorzów nie chcieli oglądać smutnego pożegnania ze szczeblem centralnym (fot. N. Barczyk/PressFocus)
 
Na ostatnim ligowym meczu w sezonie z Błękitnymi Stargard trybuny świeciły pustkami, choć oficjalna frekwencja wyniosła przy Cichej 4396 osób. Fani "Niebieskich" przyszli na mecz ubrani na czarno, wywiesili transparenty skierowane do osób, które ich zdaniem doprowadziły do upadku 14-krotnych Mistrzów Polski, a spora część z nich w ramach protestu jeszcze w trakcie meczu zdecydowała się opuścić obiekt. Część ludzi w ogóle na trybuny nie weszła, decydując się na pozostanie na boisku bocznym, gdzie trwał kibicowski piknik dla "Niebieskich Bajtli". Poza całą paletą atrakcji dla najmłodszych trwały także żywe dyskusje na temat stanu klubu, raz za razem przerywane głośnymi okrzykami, które musiały, a przynajmniej powinny zaboleć chorzowskich działaczy.
 
 
Od ostatniego meczu przy Bukowej będą zależeć nastroje kibiców GKS-u Katowice. Aby zachować I-ligowy byt podopieczni Dariusza Dudka nie mogą przegrać u siebie z Bytovią. Póki co frekwencja na stadionie w Katowicach ledwie przekracza dwa tysiące. Na wyjazdach "GieKSa" nie schodzi za to poniżej określonego poziomu. Mimo fatalnego sezonu za piłkarzami GKS-u jeździ rzesza fanatyków, która w sobotę w Poznaniu poniosła ich do arcyważnego zwycięstwa z Wartą. W sektorze gości zameldowało się przeszło 300 osób.
 
Piłkarze GKS-u Katowice tym razem nie zawiedli swoich kibiców w Poznaniu (fot. D. Kosciesza/PressFocus)
 
I-ligowy sezon przy Rychlińskiego zakończyło Podbeskidzie. Przy okazji meczu z Odrą Opole na trybunach zasiadło niewiele ponad 2 tysiące widzów. Po raz ostatni na szczeblu centralny zagrali u siebie piłkarze Rozwoju Katowice. Derby z broniącym się jeszcze przed spadkiem ROW-em Rybnik ściągnęły na Zgody 505 widzów. Prawie połowę z nich stanowili zasiadający w swoim sektorze goście, którzy zaprezentowali nawet specjalną oprawę i rzutem na taśmę pomogli Rozwojowi w tym, by przynajmniej w naszej tabeli rozgrywek nie kończył na szarym końcu...
 
Kibice ROW-u Rybnik na meczu z Rozwojem w Katowicach (fot. T. Błaszczyk/Press Focus)
 
W tym tygodniu na centralnym szczeblu piłkarskich zmagań czekają nas ligowe ostatki. Już we wtorek przy okazji meczu z Wisłą Płock z fanami przy Roosevelta pożegnają się piłkarze Górnika Zabrze. W sobotę - o czym wspominaliśmy - najważniejszy mecz rozgrywek czeka katowicki GKS, a ostatni raz o punkty zagrają u siebie również GKS Jastrzębie, Odra Opole i Raków Częstochowa. Ciekawie będzie również dzień później w Rybniku, gdzie z nadziejami na utrzymanie rywali z Pruszkowa podejmie miejscowy ROW. Wisienką na torcie pozostaje widowisko zaplanowane na ten sam dzień przy Okrzei. Najpóźniej około 20:00 będzie jasne, czy Piast Gliwice po raz pierwszy w historii sięgnie po tytuł Mistrzów Polski!
 

Przeczytaj również