Glik nie "podpala" się transferem

03.12.2008
- Plan jest prosty - za rok albo dwa chcę być podstawowym zawodnikiem drużyny narodowej. A potem przyjdzie pora na Euro 2012! - zapowiada Kamil Glik, obrońca Piasta Gliwice.
Leo Beenhakker, ustalając kadrę na grudniowe zgrupowanie Polaków, umieścił obrońcę Piasta na liście rezerwowej. - To była dla mnie miła niespodzianka. Wiedziałem, że selekcjoner obserwował wyjazdowe mecze Piasta - na Legii i Polonii. Teraz, kiedy zostałem dostrzeżony, mam jeszcze większą motywację do pracy. Plan jest prosty - za rok albo dwa chcę być podstawowym zawodnikiem drużyny narodowej. A potem przyjdzie pora na Euro 2012! - przekonuje Glik. Młody defensor spokojnie podchodzi do tematu transferu zagranicznego, o czym ostatnio dosyć głośno.

- Na ponowny wyjazd mam czas. Mogę spokojnie zmienić ligę na przykład za trzy lata. Na taki okres podpisałem kontrakt z Piastem. Teraz chcę przede wszystkim jak najwięcej grać. Nauczyłem się już, że co ma być, to będzie. Nie "podpalam" się wizjami transferu, choć zawsze najbardziej podobała mi się Bundesliga i właśnie w Niemczech chciałbym grać. Ale dzisiaj najlepiej czuję się w Piaście - zaznacza piłkarz, który kilka miesięcy temu wrócił do kraju z Hiszpanii, gdzie znajdował się w kadrze Realu Madryt C. W sobotnim starciu z Polonią Bytom 20-latka obserwował wysłannik niemieckiego HSV Hamburg.

Więcej w Dzienniku "SPORT"
źródło: SPORT

Przeczytaj również