Ekstraklasowe ceny karnetów w Bytomiu. Kibice... biją brawo!

12.03.2019

Prawie sto złotych za karnet na IV ligę - takie ceny zaproponowała swoim kibicom bytomska Polonia. A tak naprawdę w ustalaniu wspomnianej stawki uczestniczyli sami fani, którzy chcą pomóc znajdującemu się w trudnej sytuacji klubowi, obchodzącemu wkrótce jubileusz 100-lecia istnienia.

Anna Szłapa/Polonia Bytom

Mecze na piątym szczeblu rozgrywek, zaledwie kilka miesięcy po rozczarowującym finiszu poprzedniego sezonu, na przestarzałym, będącym w opłakanym stanie stadionie lokalnego rywala. Na pierwszy rzut oka wysokość cen karnetów na nadchodzącą wiosnę ustalona przez działaczy bytomskiej Polonii wygląda na wziętą z sufitu. Okazuje się jednak, że stawki podyktowane za możliwość oglądania "Królowej Śląska" są elementem szerszej inicjatywy, której przyklasnęli sami kibice.

Co kryje się za pomysłem sprzedawania karnetów na IV ligę po cenach za które spokojnie można na przykład obejrzeć wszystkie mecze ekstraklasowego Piasta Gliwice, czy I-ligowego GKS-u Katowice? O to zapytaliśmy Tomasza Stefankiewicza, menadżera Polonii do spraw sportu i marketingu. - Jesteśmy w przededniu organizacji obchodów stulecia istnienia klubu. Świętować zaczniemy 4 stycznia przyszłego roku. Póki co mamy tymczasem jedynie środki, pozwalające na grę w lidze. Razem z kibicami chcemy się więc odpowiednio  do nadchodzącego jubileuszu przygotować. Nasi fani już zaczęli "zbiórkę stulecia", gromadząc fundusze na rzecz wspomnianych obchodów, wspólnie podjęliśmy też decyzję, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży karnetów pozostałe po opłaceniu kosztów organizacji poszczególnych spotkań ligowych przeznaczymy na ten sam cel.

Słowo "wspólnie" jest w tym wszystkim kluczowe. W większości miejsc podobne stawki na "towar" przeciętnej jakości spotkałyby się zapewne z oburzeniem, w Bytomiu inicjatywie tylko przyklasnęli. Dowód? IV-ligowiec już sprzedał 200 stałych kart wstępu, a to liczba zbliżona do średniej frekwencji, jaką - poza kilkoma wyjątkami - notowali jesienią na Polonii. 

Fani 2-krotnych Mistrzów Polski zdają sobie sprawę z położenia, w jakim znalazł się ich klub. Brak stadionu, zadłużenie spółki i najniższe w historii miejsce w hierarchii krajowego futbolu nie zniechęca, a mobilizuje społeczność z "Olimpu". I to ona wyszła z inicjatywą, dotyczącą formuły sprzedaży wiosennych karnetów.

Efekt - poza wpływem pieniędzy do klubowej kasy - ma być jeszcze jeden. Znalezienie możliwie komfortowego miejsca dla wszystkich, którzy chcą oglądać domowe mecze Polonii. Stadion w Szombierkach dotychczas nie dawał w tej kwestii praktycznie żadnego pola manewru, więc ci, którzy jesienią zaglądali na Frycza-Modrzewskiego dla obejrzenia piłkarskiego widowiska tłoczyli się razem z fanatykami, stawiającymi przede wszystkim na zdzieranie gardła w dopingu dla drużyny. - Sporo ludzi było z tego niezadowolonych. Warunki sprawiały, że nie każdy miał możliwość śledzenia tego co dzieje się na boisku. Od wiosny zakładamy więc sektor, na którym spokojnie usiądą dzieci z całymi rodzinami - tłumaczy Stefankiewicz. Wspomniane miejsce zostało wyznaczone naprzeciw trybuny głównej - w sektorze, na którym dotychczas meldowali się fani gości zainstalowano krzesełka, a w trakcie meczów klub ma zapewnić siedzącym na nich dzieciakom szereg atrakcji - gry i zabawy, malowanie twarzy, czy przybijanie piątki i wspólne zdjęcia z klubową maskotką. 

Zwykły karnet - bez względu na wybór miejsca na stadionie - będzie wiosną kosztować 99 złotych. Karnety ulgowe to koszt 59 złotych. Swój karnet kupił już ponoć nawet prezydent miasta, Mariusz Wołosz, to samo robią klubowi działacze. Wiosną nie będzie bowiem żadnej listy uprzywilejowanych widzów, wyjątek zrobiono tylko dla najbardziej zasłużonych legend Polonii.

Co ważne - na sektor fanatyków nie będzie prowadzona sprzedaż pojedynczych wejściówek. Do końca rundy, wraz z rozgrywaniem kolejnych spotkań, ma za to systematycznie maleć cena karnetu. Jednorazowy bilet można będzie za to nabyć na sektor "rodzinny". W karnet warto jednak zainwestować - kto się w niego zaopatrzy, ten będzie mógł dodatkowo obejrzeć finałowy mecz Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu z Ruchem Radzionków i - co ważniejsze - otrzyma pierwszeństwo do zakupu wejściówki na ewentualny baraż o awans do III ligi. Awans, bez którego finiszu w Bytomiu nie chcą sobie nawet wyobrażać.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również