Dwa historyczne sukcesy, zwolnienie i blamaż, czyli jesień w Rekordzie

02.12.2019

Kibice bielszczan nie mogli narzekać na monotonię w minionej rundzie, gdyż ich ulubieńcy potrafili dostarczać im skrajnych emocji na przestrzeni miesiąca, a nawet i tygodnia. Z pewnością, nie była to jednak udana jesień dla trzecioligowców, którzy mocno utrudnili sobie walkę o awans, zajmując na koniec listopada siódmą lokatę. Mimo to, "Rekordziści" zdołali osiągnąć dwa imponujące sukcesy, zapewniające im miejsce w klubowej historii.

Paweł Mruczek/bts.rekord.com.pl

 Wydarzenie: Zmiana trenera
„Rekordziści” zakończyli rundę jesienną na siódmej pozycji w tabeli III ligi grupy trzeciej, a drużyna z Cygańskiego Lasu była jednym z najbardziej nieobliczalnych zespołów rozgrywek. Podopieczni Piotra Jaroszka potrafili pewnie pokonać 2:0 Ruch Zdzieszowice, po tym, jak kolejkę wcześniej ponieśli porażkę 1:4 w starciu ze Stalą Brzeg, plasującą się w dolnych rejonach zestawienia punktowego. Po meczu ze Stalą pierwszy raz w życiu wstydziłem się za grę swojego zespołu – stwierdził urodzony w Żywcu szkoleniowiec „Biało – zielonych”, z którym zarząd klubu rozstał się po ostatnim spotkaniu przegranym z Polonią Bytom. Decyzja prezesa Janusza Szymury nie była jednak zaskoczeniem dla 42-latka, który już w październiku chciał podać się do dymisji, lecz dzięki namowom sternika, zdecydował się pozostać z zespołem do końca rundy. Na razie Rekord nie ogłosił następcy Jaroszka, choć na klubowych korytarzach coraz głośniej rozbrzmiewa nazwisko Dariusza Mrózka, który bliski jest objęcia bielszczan.

Rozczarowanie: Puchar Polski
I nie chodzi bynajmniej o historyczny awans Rekordu do 1/16 finału ogólnopolskiego turnieju, z którego trzecioligowców wyeliminował Górnik Łęczna, lecz odpadnięcie w tym samym miesiącu z kolejnej edycji Pucharu Polski na poziomie półfinału Podokręgu Bielsko – Biała ŚLPZN. Piłkarze z Cygańskiego Lasu pożegnali się z rozgrywkami po porażce z czwartoligową Spójnią Landek, która w pierwszej rundzie pokonała także rezerwy zespołu ze Startowej. Feralny mecz „Rekordziści” przegrali w stosunku 0:1, a co ciekawe, przedwczesne zakończenie zmagań zapewnił im zawodnik niegdyś występujący w biało – zielonych barwach, Kamil Jaroś.

Bohater: Szymon Szymański
Zdecydowanie największy wygrany jesieni w drużynie z Cygańskiego Lasu. Najlepszy strzelec zespołu, mogący pochwalić się dziewięcioma trafieniami (w tym sześć z rzutów karnych), rozegrał równą rundę, a imponująca postawa 23-latka przyciągnęła uwagę GKS-u Katowice, który wyraził chęć pozyskania wychowanka „Biało – zielonych”. Z pewnością, nazwisko Szymański znalazło się w notesach skautów „GieKSy” jeszcze przed startem sezonu, gdyż w meczu kontrolnym rozegranym w lipcu pomiędzy tymi zespołami, popisał się on golem, którego nie powstydziliby się piłkarze z największych piłkarskich stadionów świata. Warto przypomnieć, że była to dopiero druga runda środkowego pomocnika od powrotu do macierzystego klubu po nieudanej przygodzie z pierwszoligowym Podbeskidziem Bielsko – Biała, w którym zdołał zanotować jedynie cztery występy na zapleczu PKO BP Ekstraklasy.

Co ciekawego:
- Przed rozpoczęciem sezonu mówiło się – choć niepewnie – o aspiracjach „Biało – zielonych” do awansu na szczebel centralny. Trudno jednak oczekiwać mistrzostwa ligi, kiedy przegrywa się ze wszystkimi zespołami z górnej trójki, a takie właśnie rezultaty osiągnęli bielszczanie.
- Żaden zawodnik nie rozegrał w biało – zielonych barwach kompletu minut w ubiegłej rundzie. Najbliższy pełni szczęścia był środkowy obrońca trzecioligowca, Konrad Kareta, któremu do sukcesu zabrakło jednego meczu.
- W ostatniej kolejce jesieni Piotr Jaroszek zdecydował się wpuścić na boisko na końcowe dziesięć minut 15-letniego Szczepana Muchę. Zawodnik urodzony w roku 2004 był drugim najmłodszym piłkarzem ligi, któremu udało się zanotować występ w tej rundzie. W przytoczonym zestawieniu Mucha ogląda jedynie plecy Dawida Niedźwiedzkiego z ROW-u Rybnik, który wyprzedził „Rekordzistę” o 5 miesięcy i 25 dni.
- Pomimo nie do końca zadowalających wyników, nie tylko Szymański przykuł uwagę klubów z wyższych lig. Pod adres Startowa 13 w listopadzie napłynęły zaproszenia na testy do Zagłębia Sosnowiec dla Konrada Karety i Michała Czernka, a chęć sprawdzenia umiejętności Piotra Wyroby wyraziły Miedź Legnica, jak również Bruk-Bet Termalica Nieciecza.

Liczba jesieni: 1500
Taka ilość kibiców na ligowym starciu z Ruchem Chorzów wystarczyła, aby Rekord pobił swój… rekord frekwencji. PR-owy sukces klubowi z Cygańskiego Lasu udało się jednak osiągnąć dzięki wyjazdowej mobilizacji sympatyków „Niebieskich”, którzy stanowili ponad 2/3 liczby, przewyższającej wszystkie inne statystyki odnotowane w annałach BTS-u. Z racji imponującego stawiennictwa gości z Cichej, „Biało – zieloni” zmuszeni byli opuścić Startową i rozegrać spotkanie na murawie Stadionu Miejskiego przy ulicy Rychlińskiego. Przewaga na trybunach spowodowała także dominację przyjezdnych na boisku. Początek meczu należał do drużyny Piotra Jaroszka, która dobrze radziła sobie w panującej na obiekcie ciszy. Obraz spotkania zmienił się jednak około 15. minuty, kiedy ryk ponad tysięcznej delegacji splątał nogi nie przyzwyczajonym do głośnego dopingu zawodnikom gospodarzy, a Mariusz Idzik jeszcze w pierwszej połowie w ciągu minuty dwukrotnie wykorzystał błędy defensywy bielszczan.

autor: Mateusz Antczak

Przeczytaj również