Dumne derby Śląska

09.08.2008
Przed nami mecz, jak za dawnych lat. Starcie dwóch śląskich gigantów podzieli region na dwie części. Górnik zapowiada odwet za wiosenną porażkę z Ruchem.

O tych meczach mówi się nie tygodniami, nie miesiącami, a latami. Śląscy kibice nadal mają świeżo w pamięci marcowe derby, które dla tego regionu pozostaną piłkarską chlubą ostatnich lat. 42 tysiące ludzi w deszczowy wieczór zobaczyło porywający mecz. Przed zawodnikami Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów zadanie przeskoczenia poprzeczki, którą sami zawiesili sobie na tak wysokim pułapie.

- Nie ma co wracać do tamtego meczu, bo to przeszłość. Przed nami jeszcze trudniejsze spotkanie, bo rozegrane bez wsparcia naszych kibiców. Pełne trybuny fanów Górnika i nas jednak zmobilizują, aby dać z siebie więcej niż sto procent – zapowiada Marcin Nowacki. Pomocnik Ruchu na szerokie wody ekstraklasy wypłynął za sprawą Ryszarda Wieczorka, dziś trenera zabrzańskiego Górnika. - Mając atut własnego boiska i wspaniałą zabrzańską publiczność, liczymy, że niedzielny wieczór będzie dla Górnika – nie traci pewności siebie Wieczorek.
Jeśli patrzeć na papier, to zabrzanie bardziej wzmocnili latem swoją drużynę. – Jasne, że czytamy jak może wyglądać skład Górnika, ale przecież nazwiska nie grają. Boisko wszystko zweryfikuje – uważa Nowacki, który zapewnia, że jest w stu procentach gotów do gry.

Duszan Radolsky nie może jedynie skorzystać z usług Remigiusza Jezierskiego. Na lekki uraz narzeka Ireneusz Adamski. - Nie sprawdziły się opinie, że Radolsky zamęcza zawodników na treningach i ci doznają kontuzji. Na dziś mam właściwie wszystkich zdrowych, a więc duży komfort oraz szerokie pole manewru. Moim zadaniem jest teraz wybrać tych najlepszych i trafić z doborem podstawowej jedenastki – mówi słowacki szkoleniowiec „Niebieskich”.
Po drugiej stronie nie zobaczymy Mariusa Kiżysa (kontuzja) oraz Leo Markowskiego i Willy Rivasa. Oboje czekają na otrzymanie pozwolenia na pracę w Polsce. Największą niewiadomą jest obsada bramki. Michal Vaclavik prezentował się na ostatnich treningach słabiej, a dla Sebastian Nowaka mecz z Ruchem będzie bardzo wyjątkowym, gdyż grał na Cichej. Kto stanie między słupkami w niedzielę? – Skład mam już gotowy – oznajmił w piątek Ryszard Wieczorek.

Ruch po raz ostatni wygrał na Roosevelta osiem lat temu. Żaden z obecnie reprezentujących oba kluby zawodników, nie pamięta tamtego dramatycznego spotkania. Wyrzucony z placu gry został wtedy bramkarz chorzowian Jakub Wierzchowski. Scenariusz powtórzył się przed rokiem, ale wtedy górą okazali się zabrzanie. „Niebiescy” mieli przeciw sobie 20 tysięcy ludzi. Podobnie będzie w niedzielę.

– Jasna sprawa, że będą chcieli nas zdeprymować. Nie poddamy się jednak tej presji. Marzę, aby wykonać w tym meczu salto, które robię po każdym strzelonym golu – uśmiecha się Piotr Ćwielong, chorzowianin z krwi i kości.
Podobne zamiary zdradza błyszczący ostatnio skutecznością Tomasz Zahorski. - Zamieniłbym trzy bramki strzelone w środę w reprezentacji na chociaż jedną w meczu z Ruchem – nie ukrywa napastnik Górnika.

Kiedyś w derbach Śląska brali udział jedynie ludzie „stąd”. Teraz jest inaczej. Tylko 2-3 Ślązaków w każdej z drużyn ma szansę wybiec w pierwszych składach. Piłkarze z innych regionów zdążyli jednak poznać specyfikę tych spotkań. - Adrenalina już wzrosła i wszyscy czekają. Jeśli dostane szansę od trenera, by zagrać, to byłby to mój debiut w Górniku. Na pewno ta chwila pozostałaby w mojej pamięci na całe życie - przyznaje Dariusz Kołodziej, pozyskany przez Górnik w aktualnym okienku transferowym.
- Jesteśmy gotowi, aby wygrać ten mecz – zapowiada trener Ryszard Wieczorek. Dłużny nie pozostaje Wojciech Grzyb. - Wygramy i uciszymy zabrzańską publiczność – przekonuje kapitan chorzowian. Kto będzie miał rację?Przekonamy się już w niedzielę wieczorem!

Przypuszczalne składy:

[b]Górnik[/b]: Nowak - Pavlenda, Hajto, Danch, Papeczkys - Bonin, Bajić, Brzęczek, Madejski - Pitry, Zahorski.
Trener Ryszard Wieczorek.

[b]Ruch[/b]: Pilarz - Nykiel, Baran, Grodzicki, Brzyski - Grzyb, Straka, Nowacki, Ćwielong - Zając - Fabusz.
Trener Duszan Radolsky.

autor: Krzysztof Kubicki, Sebastian Skierski

Przeczytaj również