Derby na remis. Wynik cieszy rywali Ruchu i Rozwoju

24.03.2019

Ruch Chorzów zremisował z Rozwojem Katowice w derbach śląskich ekip broniących się przed spadkiem ze szczebla centralnego. "Niebiescy" uratowali punkt w końcówce spotkania, ale tak naprawdę z końcowego rozstrzygnięcia cieszą się dziś przede wszystkim pozostałe ekipy rywalizujące tej wiosny o zachowanie ligowego bytu.

Marcin Bulanda/PressFocus

Początek spotkania przebiegał pod dyktando gospodarzy. W 4. minucie Lucjan Zieliński zabrał się z piłką prawą stroną boiska, dośrodkował spod linii końcowej, a Tomasz Podgórski popisał się niezłym, choć minimalnie niecelnym uderzeniem. 7 minut później po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi kapitana "Niebieskich", po którego wrzutce do zdobycia gola niewiele zabrakło Wojciechowi Kędziorze. Doświadczony napastnik szansę na otwarcie wyniku miał również niewiele później, ale jego uderzenie obronił Bartosz Golik.

Rozwój jedyne w tym czasie zagrożenie w polu karnym Kamila Lecha tworzył po stałych fragmentach. Najpierw niecelnie uderzał Damian Lepiarz, później Przemysław Gałecki. W końcu jednak katowiczanie objęli prowadzenie. Mateusz Lechowicz tuż obok własnego pola karnego nieodpowiedzialnie faulował Konrada Andrzejczyka. Z rzutu wolnego kąśliwie kopnął Rafał Kuliński, żadnemu z zawodników obu zespołów nie udało się przeciąć jego zagrania i... piłka wylądowała w siatce Kamila Lecha.

Chorzowianie, którzy "wyszumieli się" w pierwszych fragmentach gry, z biegiem czasu wyglądali coraz gorzej. Bez wątpienia spory wpływ na obraz gry miałą kontuzja Michała Walskiego. Z konieczności zastąpił go Lukas Duriska. Jakość gry w środku pola spadła, choć akurat Słowak wypracował kolegom najlepszą okazję na wyrównanie. Przebojem przedarł się w pole karne Rozwoju, wyłożył piłkę Mariuszowi Idzikowi, ale w ostatniej chwili z interwencją zdążył Lepiarz.

Druga połowa mogła się rozpocząć podwyższeniem prowadzenia przez przyjezdnych. Sebastian Olszewski urwał się obrońcom z Chorzowa, ale uderzył obok dalszego słupka bramki miejscowych. W odpowiedzi indywidualną akcją błysnął Kędziora, który wypracował sobie pozycję do strzału, ale również nie trafił w światło bramki. Wraz z upływem czasu goniący wynik gospodarze coraz mocniej dominowali na placu gry. Na 20 minut przed końcem przed polem karnym Rozwoju faulowany był wprowadzony na plac gry chwilę wcześniej Paweł Mandrysz. Z wolnego przymierzył Pavlo Miagkov, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Dziesięć minut później Mandrysz dośrodkował w pole karne, a Wojciech Kędziora strzałem głową trafił w poprzeczkę. Chorzowianie w końcu jednak doprowadzili do remisu. 38-letni napastnik zagrał piłkę przed bramkę katowiczan, gdzie niezdecydowanie defensorów Rozwoju wykorzystał debiutujący w barwach "Niebieskich" Mateusz Lechowicz.

Chorzowianie nie zwalniali tempa, próbowali pójść za ciosem i wykorzystać fakt, że katowicka defensywa z minuty na minutę grała bardziej nerwowo. Szansę na zadanie decydującego ciosu miał Kędziora, ale jego uderzenie głową obronił Golik. W doliczonym czasie z rzutu wolnego dobrą piłkę w pole karne posłał rezerwowy Jakub Rudek, ale golkiper Rozwoju raz jeszcze wybrnął z opałów. Piłkę meczową miał jeszcze na nodze Kędziora, jednak po dograniu od Mandrysza spudłował z kilku metrów.

Ruch Chorzów - Rozwój Katowice 1:1 (0:1)
0:1 - Rafał Kuliński 32'
1:1 - Mateusz Lechowicz 80'

Ruch: Lech - Lechowicz, Wiech, Kulejewski, Miagkov - Zieliński, Mokrzycki, Walski (28' Duriska), Kędziora, Podgórski (68' Mandrysz) - Idzik (60' Giel). Trener: Marek Wleciałowski.

Rozwój: Golik - Olszewski, Lepiarz, Gałecki, Kowalski - Mońka, Kurowski (84' Baranowicz), Kuliński, Płonka (77' Musiolik), Andrzejak - Niedojad (74' Wrzesień). Trener: Marek Koniarek.

Sędzia: Marek Śliwa (Kielce)
Żółte kartki: Kulejwski, Miagkov, Zieliński, Mokrzycki, Mandrysz (Ruch), Olszewski, Mońka (Rozwój)
Widzów: 4572

autor: ŁM

Przeczytaj również