Debiut na zero. Tyszanin zwycięzcą meczów młodzieżówki

09.09.2020

Dwoma zwycięstwami młodzieżowa reprezentacja Polski trenera Czesława Michniewicza uczciła powrót do gry po pandemicznej przerwie. Duże powody do zadowolenia mają również reprezentanci wywodzący się z naszego regionu, bo to oni w dwumeczu z Estonią i Rosją odegrali znaczące role. Mateusz Bogusz zdobył dwie bramki i zaliczył asystę, Dziczek wpisał się na listę strzelców, podobnie Jakub Kamiński. Kto wie jednak, czy największym wygranym nie jest jeszcze ktoś inny…

Łukasz Sobala/PressFocus

Dziewięciu zawodników z szeroko pojętego województwa śląskiego znalazło się w szerokiej kadrze Czesława Michniewicza na mecze z Estonią i Rosją. Po raz pierwszy w reprezentacji U-21 znalazł się Jakub Kiwior, grający obecnie w słowackiej Żilinie. – To wielki zaszczyt – mówił chwilę po nominacji pochodzący z Tychów defensor.

Powrót się ziścił

Kiwior do tej pory grał we wszystkich młodszych rocznikach reprezentacyjnych. Debiutanckie powołanie do kadry trenera Czesława Michniewicza wywołało ogromną radość u naszego bohatera, gdyż młody obrońca nie umiał się już doczekać wznowienia reprezentacyjnych gier. – Wiadomo, że przerwa spowodowana koronawirusem wszystko pogmatwała. Wcześniej byliśmy cały czas w kontakcie z trenerami, byliśmy obserwowani. Super, że wracamy do grania, oby to już była normalność – zaciera ręce defensor, który ze swoich premierowych występów w U-21 może być zadowolony. 

Przede wszystkim "biało-czerwoni" w meczach z Estonią i Rosją nie stracili bramki, a młody chłopak pochodzący z Tychów popełnił tylko jeden błąd, w pojedynku ze "Sborną". Pomagał także w ofensywie. Kierował dalekie piłki do kolegów, zwłaszcza w pierwszym spotkaniu. W Łodzi nie miał do tego zbyt wielu okazji, ale mimo to miał on udział przy bramce, która zapewniła podopiecznym Czesława Michniewicza bardzo istotne zwycięstwo. To właśnie Kiwior zrobił wyblok, który spowodował, że Patryk Dziczek mógł spokojnie znaleźć się sam w polu bramkowym i głową przymierzyć dokładnie pod poprzeczkę. 

20-letni stoper Jakub Kiwior odegrał bardzo ważną rolę w wywalczeniu zwycięstwa nad Rosjanami. Na zdjęciu obrońca walczy o piłkę z napastnikiem "Sbornej", Iwanem Ignatjewem (fot: Adam Starszyński/PressFocus)

W klubie jak w kadrze

Kiwior od półtora roku gra za naszą południową granicą, najpierw w FK Zeleziarne Podbrezova, a obecnie od roku w MSK Żilina, aktualnym wicemistrzu Słowacji.  Jest jednym z podstawowych graczy w zespole, w pięciu meczach w tym sezonie słowackiej Fortuna Ligi czterokrotnie grał od „deski do deski”, zdobył jedną bramkę. – Jest to bardzo zdolny zawodnik – mówi o naszym defensorze trener Żiliny, bardzo dobrze znany w naszym kraju Pavol Stano. – Jego przyszłość leży pod jego nogami, na murawie. Jeżeli będzie pracował, tak jak do tej pory pracuje, to będzie jednym z ciekawszych obrońców w Polsce – dodaje.

– To bardzo dobry trener. Grał na tej samej pozycji co ja, występował przez wiele lat w Polsce, więc zna również naszą mentalność i sposób trenowania w naszym kraju. Dużo podpowiada – mówi o swoim klubowym trenerze Kiwior, który w klubie, gra podobnie jak w reprezentacji – w systemie z czwórką defensorów, gdzie występuje bliżej lewej strony.

Spekulacjami się nie interesuje

Kiwior z rodzinnych Tychów wyjechał w 2016 roku, wtedy trafił do szkółki Anderlechtu Bruksela. Po niespełna trzech sezonach trafił na Słowację, do Podbrezova. Był to jego pierwszy seniorski klub w karierze. – To był specyficzny klub i region. Właściwie wieś. Trzymaliśmy się tam wszyscy razem. Spędzaliśmy tam z kolegami dużo czasu i trzymaliśmy się razem – wspominał swego czasu wychowanek Chrzciciela Tychy. Dobra gra u naszych południowych sąsiadów zaowocowała szybkim transferem do walczącej o europejskie puchary Żiliny, jednego z najbardziej znanych klubów na Słowacji. Żilina ma na swoim koncie sześć tytułów mistrza kraju. Ostatni zdobyła trzy lata temu. Teraz w zespole postawiono wyłącznie na młodzież. – Mieliśmy czas na naukę, teraz czas wziąć odpowiedzialność na swoje barki – mówi reprezentant Polski. 

Co ciekawe, co pewien czas pojawiają się spekulacje odnośnie przeprowadzki Kiwiora. W meczach młodzieżówki poza składem meczowym znalazł się między innymi duet stoperów z Górnika, Przemysław Wiśniewski i Adrian Gryszkiewicz. Zwłaszcza ten pierwszy był już łączony z zagranicznymi klubami. Ewentualne zastępstwo dla „Wiśni” i transfer chłopaka z regionu dla wielu w Zabrzu wydaje się być naturalnym ruchem. Dzisiaj w tej kwestii jednak niewiele się może wydarzyć. – Spekulacjami się nie przejmuje. To ma być mój pierwszy krok w seniorskiej piłce. Czasem jedynie koledzy z reprezentacji młodzieżowych podsyłają mi na internecie jakieś informacje z zapytaniem, czy to prawda, że się gdzieś przeprowadzam – zaprzecza wszelkim przenosinom 20-latek. 

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również