Dali radę bez Świerczoka. Piast melduje się w górnej ósemce

06.02.2021

Bardzo dobre wejście w 2021 rok notują zawodnicy gliwickiego Piasta. Po nieprawdopodobnym zwycięstwie w minionej kolejce na stadionie Wisły Kraków, dziś podopieczni Waldemara Fornalika zasłużenie pokonali u siebie wrocławski Śląsk. Bramki Michała Żyry i Patryka Sokołowskiego zapewniły "niebiesko-czerwonym" nie tylko zwycięstwo 2:0, ale także awans do górnej połowy tabeli. 

Łukasz Laskowski/PressFocus

Po niezwykłym dreszczowcu w Krakowie i odrobieniu z nawiązką przy Reymonta trzybramkowej straty, zawodnicy Piasta Gliwice zamierzali pójść za ciosem i dobrze wejść w właściwą rundę rewanżową. Ewentualne zwycięstwo nad wrocławskim Śląskiem zapewniłoby gliwiczanom nie tylko podtrzymanie znakomitej passy meczów bez porażki (ostatni raz „niebiesko-czerwoni” nie zdobyli żadnego punktu 17 października zeszłego roku), ale pozwoliłoby im awansować do górnej połowy tabeli. Przed pierwszym gwizdkiem kibice Piasta mogli zatem odczuwać sporą pewność siebie, jednak ich bardzo dobre nastroje z pewnością zniwelowała informacja, która została potwierdzona przez klub na około półtorej godziny przed rozpoczęciem sobotniego spotkania. 

Waldemar Fornalik nie mógł dzisiaj skorzystać z usług zdecydowanie najlepszego zawodnika w ostatnich spotkaniach - Jakuba Świerczoka. Napastnika, podobnie jak Dominika Steczyka, z udziału w pojedynku ze Śląskiem wykluczył uraz stawu skokowego. Tym samym na drużynę, pozbawioną strzelca ośmiu goli w ośmiu minionych meczach, czekał naprawdę poważny test bojowy. 

W pierwszej połowie gospodarze zrobili jednak wszystko, by udowodnić, że tworzą zgrany kolektyw i potrafią bez Świerczoka stworzyć spore zagrożenie w ofensywie. Już pod koniec pierwszego kwadransa sygnał do ataku dał następca w „11” wspomnianego napastnika - Michał Żyro, który w trudnej sytuacji opanował futbolówkę i oddał strzał z tzw. półobrotu. Próba 28-latka odbiła się jednak tylko od słupka bramki Matusa Putnockiego. 

W dalszych minutach na placu gry obserwowaliśmy przede wszystkim dużą ilość walki i częstą wymianę podań w środku pola. Lepsze wrażenie, szczególnie pod kątem opanowania w grze i posiadania większej kultury taktycznej, sprawiali jednak gospodarze. Ich większy upór przyniósł odpowiedni skutek w 23. minucie, a cała akcja  bramkowa rozpoczęła się od szybkiej wymiany piłki w okolicach 30 metra od bramki przez Michała Chrapka i bardzo dobrze dysponowanego Tomasza Jodłowca. W kluczowym momencie drugi z wymienionych piłkarzy popisał się dokładnym prostopadłym podaniem do Arkadiusza Pyrki. Jedyny młodzieżowiec w składzie „niebiesko-czerwonych” postanowił wrzucić futbolówkę w stronę środka pola karnego, gdzie odpowiednią czujnością wykazał się Żyro. Napastnik Piasta wykończył głęboką wrzutkę strzałem głową z najbliższej odległości i tym samym zdobył swoją czwartą bramkę w bieżącym sezonie.

Od tego momentu Piast spokojnie kontrolował przebieg rywalizacji, prezentując przede wszystkim solidną postawę w defensywę i nie pozwalając rywalowi na stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia. Dość powiedzieć, że podopieczni Vitezslava Lavicki nie oddali w pierwszej części gry ani jednego celnego uderzenia, niejako potwierdzając, że mecze wyjazdowe są dla nich prawdziwą piętą achillesową. 

Druga część gry wyglądała bliźniaczo podobnie do przebiegu rywalizacji sprzed zmiany stron. Co prawda wrocławianom udało się zmobilizować i mocniej zagrozić dotychczas bezrobotnemu Frantiskowi Plachowi (golkiper poradził sobie choćby z próbą wprowadzonego Rafała Makowskiego z ostrego kąta), ale więcej stricte piłkarskich argumentów wciąż mieli przy sobie zawodnicy Piasta. Dowodem na to była sytuacja z 58. minuty - wówczas gospodarze umiejętnie wykorzystali błędy Putnockiego oraz Soboty w rozegraniu piłki i przeprowadzili szybką akcję bramkową. Zamieszanie w szesnastce umiejętnie wykorzystał Michał Żyro, który wypatrzył lepiej ustawionego Patryka Sokołowskiego, a środkowy pomocnik oddał celny strzał z okolic 6 metra. 

Prowadzenie gospodarzy nie podlegało dyskusji, a niewiele brakowało ku temu, by wynik był dla nich jeszcze korzystniejszy. Szansę na ustrzelenie dubletu miał zarówno Sokołowski, jak i Żyro, ale próbę pierwszego z wymienionych piłkarzy odbił golkiper, natomiast uderzenie głową napastnika zatrzymało się na poprzeczce. Ostatecznie naprawdę żywe spotkanie zakończyło się w pełni zasłużonym zwycięstwem Piasta, który udanie zrewanżował się Śląskowi za porażkę w identycznych rozmiarach na inaugurację obecnego sezonu. 

Zdobyte punkty pozwoliły awansować gliwiczanom na ósme miejsce w tabeli, wyprzedając przy okazji Lechię Gdańsk, Lecha Poznań oraz czekającą jeszcze na swoje spotkanie w tej kolejce Wisłę Płock. Co ciekawe, na ten moment „niebiesko-czerwoni” tracą już tylko cztery oczka do zajmującego czwartą lokatę rywala z 16. kolejki. 

Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)

1:0 - Michał Żyro 23’

2:0 - Patryk Sokołowski 58’

Składy:

Piast: Plach - Holubek, Huk, Czerwiński, Konczkowski - Vida (79’ Milewski), Sokołowski, Chrapek (89’ Alves), Jodłowiec, Pyrka (86’ Winciersz) - Żyro. Trener: Waldemar Fornalik

Śląsk: Putnocky - Stiglec, Tamas (79’ Pawelec), Puerto, Janasik - Pich, Sobota (79’ Szpakowski), Pałaszewski (46’ Makowski, 58’ Zylla), Praszelik, Pawłowski (64’ Pawłowski) - Exposito. Trener: Vitezslav Lavicka

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Żółte kartki: Huk, Sokołowski, Pyrka (Piast) - Pałaszewski, Tamas, Piasecki, Janasik (Śląsk)

Widzów: bez publiczności

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również