Codziennie dojeżdżał 80 km do Opola. Wiosną zagra w Zagłębiu Sosnowiec
02.03.2009
Umowę podpisano do końca sezonu. - Odetchnę finansowo. Nie uważam też, że robię pod względem sportowym krok do tyłu - mówi Filipowicz, który w piątek rozstał się z Odrą. Rozmowy w Opolu były długie, bowiem trener I-ligowca nie chciał osłabiać zespołu. - Ubytek Michała, to wyrwanie naszego zęba - powiedział Piotr Rzepka. Ostatecznie jednak Filipowicz doszedł do porozumienia z działaczami.
- Musiałem się zrzec części pieniędzy. Najważniejsze, że skończyło się na moją korzyść. Odra? W tym zespole odbudowałem się sportowo. Opolskiemu klubowi będzie bardzo ciężko utrzymać się w I lidze, bo inne drużyny z dołu tabeli się powzmacniały. Niemniej wierzę, że chłopaki nie złożą broni. Takie miasto i tacy kibice zasługują na I ligę - podkreśla ofensywnie usposobiony piłkarz.
Filipowicz kończy tym samym z codziennym (!) dojeżdżaniem do Opola ze Śląska. - 80 kilometrów w jedną stronę pociągiem. To dokładnie godzina z kwadransem. Zdążyłem na przestrzeni ostatnich tygodni przeczytać niejedną książkę, o gazetach nie mówiąc - przyznaje z uśmiechem. Od dzisiaj na dojeżdżanie poświęci znacznie mniej czasu. Molowi książkowemu wystarczył jeden sparing w barwach Zagłębia, aby przekonać do siebie Janusza Kudybę, szkoleniowca sosnowiczan. - Widać, że trener wie czego chce. Spośród kolegów znałem tylko Tomka Balula, z czasu spędzonego w Piaście. Resztę chłopaków szybko poznaję - zapewnia.
- Musiałem się zrzec części pieniędzy. Najważniejsze, że skończyło się na moją korzyść. Odra? W tym zespole odbudowałem się sportowo. Opolskiemu klubowi będzie bardzo ciężko utrzymać się w I lidze, bo inne drużyny z dołu tabeli się powzmacniały. Niemniej wierzę, że chłopaki nie złożą broni. Takie miasto i tacy kibice zasługują na I ligę - podkreśla ofensywnie usposobiony piłkarz.
Filipowicz kończy tym samym z codziennym (!) dojeżdżaniem do Opola ze Śląska. - 80 kilometrów w jedną stronę pociągiem. To dokładnie godzina z kwadransem. Zdążyłem na przestrzeni ostatnich tygodni przeczytać niejedną książkę, o gazetach nie mówiąc - przyznaje z uśmiechem. Od dzisiaj na dojeżdżanie poświęci znacznie mniej czasu. Molowi książkowemu wystarczył jeden sparing w barwach Zagłębia, aby przekonać do siebie Janusza Kudybę, szkoleniowca sosnowiczan. - Widać, że trener wie czego chce. Spośród kolegów znałem tylko Tomka Balula, z czasu spędzonego w Piaście. Resztę chłopaków szybko poznaję - zapewnia.
Polecane
II liga
Przeczytaj również
05.08.2022
05.08.2022
Bez gola, bez błysku, bez punktów