Co dalej z Scherfchenem?

14.01.2009
Pierwszy powiedział o problemach finansowych Ruchu, na co władze klubu odpowiedziały, że Maciej Scherfchen jest zbyt drogi w utrzymaniu. - Odczuwam, że nie chcą mnie na Cichej - mówi piłkarz.
Za Scherfchenem i dyrektorem Mirosławem Mosórem pierwsze rozmowy. Na razie umowa, która wiąże zawodnika z Ruchem do końca sezonu, nie została rozwiązana. Dlatego 30-latek normalnie trenuje pod okiem Bogusława Pietrzaka. - Piłeczka nie jest po mojej stronie. Naprawdę dobrze czuję się na Śląsku. Zżyłem się z chłopakami. Poza tym znalazłem synowi przedszkole. Odchodząc znowu zamieszam mu w głowie. Z chęcia zatem wypełnię kontrakt. Skoro jednak Mariusz Klimek otwarcie mówi, że klubu na mnie nie stać, to trzeba znaleźć sensowne wyjście - uważa "Szeryf".

Ile zatem zarabia defensywny pomocnik, który do Chorzowa trafił latem z Lecha Poznań? - Mam kontrakt będący średnią ligową. Naprawdę nie są to jakieś "kokosy" - przekonuje Maciej, który nie zdążył się spotkać w ostatnich dniach z głównym udziałowcem spółki, Mariuszem Klimkiem. - Wyleciał z kraju w interesach. Liczę, że spojrzymy sobie w oczy i porozmawiamy po jego powrocie - mówi Scherfchen. - Z dyrektorem Mirosławem Mosórem będzie z kolei rozmawiał mój menedżer. Ja zamierzam się skupić wyłącznie na przygotowaniu do wiosny, choć jeszcze nie wiem, gdzie będę grał.

Piłkarz nie uważa, jakoby przedstawiając sytuację finansową klubu na naszych stronach, popełnił błąd. - Powiedziałem prawdę i żywiłem nadzieję, że kiedy wrócimy do treningu, to władze przedstawią nam jak sytuacja wygląda z ich perspektywy. Nie obraziłem klubu. Jeśli jednak druga strona twardo będzie obstawała przy swoim, to nie ma sensu cokolwiek robić na siłę - kończy Scherfchen.

- Są to trudne tematy i rozmowy - odpowiadają działacze z Cichej.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również