Błysk młodzieżowca zapewnił wygraną. Mistrz zbliża się do podium

22.02.2020

Debiutancka bramka Sebastiana Milewskiego zapewniła Piastowi Gliwice cenną wygraną z rozpędzoną w ostatnich tygodniach Cracovią. Dzięki zwycięstwu mistrzowie Polski nie tylko zanotowali awans w tabeli, ale również zmniejszyli swoją stratę do ligowego podium. 

Rafał Rusek/PressFocus

Przed hitowo zapowiadającym się ligowym starciem z Cracovią, kibice Piasta liczyli na to, że ich ulubieńcy zdołali odrobić lekcje i wyciągnąć wnioski z ostatniego spotkania. W minionej kolejce gliwiczanie przegrali bowiem czwarty wyjazdowy mecz z rzędu, głównie z powodu niewykorzystania dużej ilości okazji bramkowych. - Gdyby była lepsza skuteczność z naszej strony, punktów mielibyśmy więcej. W meczu z Lechią nie chciało nic wpaść do siatki, choć mieliśmy kilka dobrych sytuacji. W tygodniu mieliśmy trening strzelecki i mocno położyliśmy akcent właśnie na skuteczność. Spróbujemy przełożyć efekty naszej pracy właśnie na rywalizację z Cracovią - zapewniał pomocnik Sebastian Milewski w rozmowie z oficjalną stroną klubową. 

O realizację sformułowanego celu miało być jednak trudno, gdyż sobotni rywale Piasta byli jedną z dwóch drużyn, która w dwóch pierwszych meczach w 2020 roku nie straciła choćby punktu. Dzięki dobrej passie podopieczni Michała Probierza umocnili się w ścisłej czołówce tabeli, a ewentualna wygrana zapewniłaby im możliwość zrównania się z punktami z liderującą Legią Warszawa. W przypadku zwycięstwa gospodarzy, zespół Piasta awansowałby na piątą pozycję i, co najważniejsze, znacząco powiększyłby swoją przewagę nad drużynami z dolnej ósemki.

W porównaniu do przegranego spotkania w Trójmieście, trener Fornalik dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie. Szkoleniowiec postanowił powrócić do schematu gry jednym napastnikiem, a słabo dysponowanego w ostatnich tygodniach Piotra Parzyszka zastąpił Gerard Badia. Dla drugiego najlepszego strzelca Piasta to pierwszy mecz ligowy w tym sezonie, który rozpoczął na ławce rezerwowych. Dodatkowo po jednomeczowej absencji, spowodowanej zawieszeniem za żółte kartki, do „11” wrócił Mikkel Kirkeskov.

Mimo naprawdę sporej wagi sobotniego spotkania, początek rywalizacji należał do dość spokojnych. Cracovia skupiła się przede wszystkim na zagęszczeniu środka pola, przez co Piast musiał szukać swoich szans po akcjach skrzydłami. Długimi momentami gra obu drużyn była jednak dość szarpana, objawiająca się przede wszystkim w częstych stratach piłki oraz braku pomysłu na skonstruowanie godnej okazji bramkowej.

O ile początek meczu był dość wyrównany, z biegiem czasu lepsze wrażenie przy Okrzei zaczęli sprawiać podopieczni Michała Probierza. Efektem przejęcia inicjatywy przez gości była m.in. sytuacja z 44. minuty, gdy szybką i sprytną akcję mógł wykończyć Kamil Pestka. Lewy obrońca „Pasów” otrzymał dobrze zaadresowaną piłkę od Ivana Fiolicia i niemal od razu po jej przejęciu zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Futbolówka po tym uderzeniu trafiła jednak prosto w ręce Frantiska Placha. Po stronie Cracovii aktywny w ofensywie był również napastnik Rafael Lopes, natomiast po stronie Piasta najgroźniejszą okazję na objęcie prowadzenia miał Bartosz Rymaniak. Zawodnik w 21. minucie oddał ekwilibrystyczny strzał przewrotką, który jednak nieznacznie minął poprzeczkę bramki. Warto jednak wspomnieć, że w ostatnich sekundach gospodarze przeprowadzili jeszcze szybką kontrę, ale nie zdołali jej wykończyć strzałem z powodu fatalnego zachowania Sebastiana Milewskiego i jego niedokładnego ostatniego podania.

Dopiero po zmianie stron podopieczni Waldemara Fornalika opanowali chaos i złapali rytm w swojej grze, a potwierdzeniem ich dominacji mogła być akcja z 54. minuty. Wówczas Patryk Tuszyński najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Gerarda Badii z rzutu rożnego, ale jego uderzenie głową zostało sparowane w bok przez świetnie dysponowanego Peskovicia. 

Chwilę później słowacki bramkarz nie zdołał już uchronić swojego zespołu przed utratą bramki. W 59. minucie Bartosz Rymaniak popisał się świetną wrzutką w pole karne, w którym najlepiej odnalazł się Sebastian Milewski. 21-letni środkowy pomocnik przyjął piłkę na klatkę piersiową, poradził sobie z asekurującym go Cornelem Rapą i właściwie na wślizgu zdołał oddać celny strzał. Dla jedynego młodzieżowca w wyjściowym składzie Piasta to pierwszy gol w historii swoich występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

Cracovia, marząca choćby o zdobyciu jedynego punktu, długo miała problem z powrotem na odpowiednie tory. Dopiero w ostatnim kwadransie ofensywni zawodnicy gości byli w stanie zaskoczyć Piasta dwiema groźnymi okazjami. Najpierw Sergiu Hanca zdecydował się na uderzenie po ziemi zza pola karnego, które nieznacznie minęło słupek bramki. Chwilę później „Pasy” przeprowadziły oskrzydlającą akcję, którą mocną główką mógł wykończyć Pelle van Amersfoort. Frantisek Plach co prawda złapał futbolówkę po tym strzale, ale goście od razu zaczęli sugerować, że futbolówka przekroczyła pełnym obwodem linię bramkową. Gwizdek sędziego Pawła Raczkowskiego jednak milczał, a po tej sytuacji na placu gry nie wydarzyło się już nic znaczącego.

Ostatecznie piłkarze Piasta odnieśli trzecią wygraną z rzędu przy Okrzei i przynajmniej na kilkanaście godzin awansowali na piąte miejsce w tabeli. Dodatkowo ich strata do ligowego podium zmalała do zaledwie trzech „oczek”. 

Piast Gliwice - Cracovia 1:0 (0:0)

1:0 - Sebastian Milewski 59’

Składy:

Piast: Plach - Kirkeskov, Czerwiński, Korun, Rymaniak - Felix, Milewski, Sokołowski (81’ Jodłowiec), Hateley, Badia (87’ Konczkowski) - Tuszyński (70’ Parzyszek). Trener: Waldemar Fornalik

Cracovia: Pesković - Pestka (66’ Siplak), Jablonsky, Helik, Rapa - Fiolić (66’ Thiago), van Amersfoort, Gol (78’ Vestenicky), Lusiusz, Hanca - Lopes. Trener: Michał Probierz 

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Żółte kartki: Pestka, Rapa, Siplak (Cracovia)

Widzów: 4176

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również