Bielski Sprint mierzy wysoko. "Mamy talenty pokroju olimpijskiego"

29.06.2018
Bielskie sukcesy lekkoatletyczne są przede wszystkim dziełem zawodników miejscowego klubu Sprint. Trenerzy drużyny szkolą młodych adeptów już od blisko 30 lat, a ich podopieczni osiągają bardzo dobre wyniki na arenie ogólnopolskiej. Na tym prezes klubu, Ryszard Chodorkowski, nie chce jednak poprzestać i marzy, by młodzi bielszczanie wzięli w przyszłości udział w Igrzyskach Olimpijskich. 
Sprint Bielsko-Biała
Trzydzieści lat już osiągnięte
Historia bielskiego klubu Sprint sięga sierpnia 1987 roku. Wówczas z inicjatywy Wiktora Kałata, dyrektora Wydziału Kultury Fizycznej i Turystyki Urzędu Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, odbyło się zebranie założycielskie, podczas którego przyjęto statut klubu, nazwę i barwy. W skład grupy założycielskiej zespołu weszło 16 osób - Bożena Awęcka, Jan Banet, Mikołaj Frieben, Jadwiga Frąc, Lucjan Frąc, Andrzej Filipiak, Czesława Janik, Roman Kmieć, Leszek Mazurczak, Jarosław Mączka, Franciszek Nycz, Ilona Niewitecka, Stefan Ruśniak, Mirosław Smołka, Dorota Wiewióra, Eugeniusz Winiarski. Podczas I zjazdu wyborczego klubu sportowego „Sprint” wybrano również nowy zarząd spółki, na którego czele stanął Franciszek Nycz.

Aktualnym prezesem klubu, mającego swoją siedzibę przy ulicy Jaworzańskiej w Bielsku-Białej, jest Ryszard Chodorowski. Zastąpił on w 2012 roku Zbigniewa Polakowskiego, który pełnił ową funkcję przez aż 16 lat. - W ubiegłym roku nasz klub obchodził 30-lecie istnienia i na uroczystościach, związanych z tym wydarzeniem, pojawił się prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Henryk Olszewski. Dla nas było to ogromne wyróżnienie, bo nie jesteśmy wielkim klubem, ale zostaliśmy w pewien sposób docenieni. 5-6 osób otrzymało PZL-owskie odznaczenia, a oprócz tego swoją obecnością zaszczycili nas również z koledzy ze Śląska m.in. Jacek Markowski – mówi w rozmowie z naszym portalem aktualny prezes „Sprintu”.

Ryszard Chodorowski - prezes klubu sportowego "Sprint" od 2012 roku (fot: Sportowe Beskidy)
 
Bielski klub szkoli adeptów lekkiej atletyki w trzech rodzajach dyscyplin – biegach, skokach i rzutach. - Kiedyś na dobrym poziomie mieliśmy jeszcze skok o tyczce, ale niestety, związany z tą dyscypliną trener Kropecki opuścił nasz klub i założył swoją własną szkółkę. Lekkoatletycznych trenerów jest w Polsce jak na lekarstwo, więc ciężko było znaleźć jego następcę – przyznaje bielszczanin.  

Stuprocentowy faworyt
Aktualnie najbardziej znanym zawodnikiem klubu z Bielska jest będący ostatnio w znakomitej formie Michał Haratyk. 26-latek, uprawiający pchnięcie kulą, ustanowił niedawno nowy rekord Polski (22,08 metra) oraz osiągnął znakomite rezultaty w mityngach w Chorzowie czy w amerykańskim Eugene. Dzięki temu cieszynianin jest jednym z faworytów zbliżających się Mistrzostw Europy, które odbędą się w Berlinie. - Michał to naprawdę wielki talent, a odkrył go nasz trener i wychowawca Piotr Galon. Według fachowców nasz zawodnik jest stuprocentowym faworytem w Berlinie, gdyż pięć najlepszych wyników, osiągniętych w tym roku w Europie, należy właśnie do niego. Powinien zatem z tej mąki powstać naprawdę dobry chleb. Ostatnio Michał był zawodnikiem krakowskiego AZS-u, ale postanowił do nas wrócić. Klub oczywiście wziął go pod swoją opiekę, a miasto zapewniło mu stypendium i solidną stabilizację finansową – dodaje Chodorowski.


Marzenia się spełniają
Blisko 4,5 roku temu prezes klubu „Sprint” udzielił wywiadu zaprzyjaźnionemu portalowi Sportowe Beskidy, w którym przyznał, że marzy o wypłynięciu takiego talentu, który zacznie „pisać” nową historię klubu. Obecne sukcesy Michała Haratyka sprawiają, że wspomniane marzenia faktycznie zaczynają się spełniać. - Słyszałem ostatnio od naszych trenerów, że coraz więcej młodzieży zgłasza się na treningi i są coraz bardziej chętni uprawiać lekkoatletykę. Cieszy mnie to, bo jak wiadomo, dla niektórych te dyscypliny są niezbyt ciekawe. W końcu żeby dojść do perfekcji, trzeba wielokrotnie powtarzać pewne elementy. Niemniej dzięki temu człowiek poprawia swoją technikę czy motorykę. To jest taki przyjemny ciężar, bo gdy ktoś ciężko trenuje, to dobre wyniki zawsze przyjdą z czasem. W końcu w Mistrzostwach Śląska dzieci i młodzieży zdobyliśmy cztery medale, w kategorii młodzików siedem, a seniorzy, juniorzy i juniorzy młodsi przywieźli tych medali jedenaście. Progres jest zatem cały czas widoczny. Cieszę się, że miasto cały czas o nas dba, bo umożliwia nam wyjazdy na zawody oraz dba o rzeczy, związane z codziennym funkcjonowaniem klubu. 
 
Prezes Chodorowski dodaje, że w jego klubie można znaleźć dużo zawodników, którzy mogą osiągnąć podobne lub większe sukcesy od wspomnianego już Haratyka. - Naprawdę mamy w klubie talenty pokroju olimpijskiego. Moje nadzieje pokładam m.in. w Ani Lubowskiej – biegaczce średniodystansowej oraz w Karolinie Stettner w wieloboju. One startują już w mistrzostwach Polski, znajdują się w kadrze krajowej i wojewódzkiej. Mam nadzieję, że inni pójdą w ślady Michała i Bielsko-Biała będzie mogło być dumne z olimpijczyków. Z tego miasta na razie pochodzi dwóch złotych medalistów olimpijskich i wszyscy to byli bokserzy – Zbigniew Pietrzykowski i Marian Kasprzyk.

Najwięksi cenili i cenią Bielsko
Wiele klubów z województwa śląskiego i nie tylko może Sprintowi pozazdrościć jednego – ładnego, zadbanego stadionu i naprawdę dobrej bazy. Obiekt przy ulicy Jaworzańskiej został oddany do użytku 31 lat temu, dokładnie w przeddzień Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży i Mistrzostw Polski Juniorów. W zawodach tych wystartowało wielu późniejszych reprezentantów kraju, w tym znany skoczek wzwyż Artur Partyka czy chodziarz Robert Korzeniowski. Na stadionie odbyło się już wiele ważnych imprez wojewódzkich i makroregionalnych. - Mistrzostwa Polski organizowaliśmy trzykrotnie, a i teraz na naszym obiekcie mogłyby się odbyć ważne imprezy, bo mamy zespół, który potrafi to zgrabnie i profesjonalnie zorganizować. Niestety, tartan na naszym stadionie ma już z 10 lat i o ile na zawody typu Mistrzostwa Śląska jest on odpowiedni, to niestety powoli wymaga remontu, bo incydentalnie pojawiają się na nim wybrzuszenia. Ostatnio mieliśmy propozycję, żeby zorganizować w Bielsku czterodniowe Mistrzostwa Europy Juniorów w 2022 roku, ale musieliśmy z tego zrezygnować. Nasz stadion jest kameralny, ale za to posiada taką magiczną aurę. Wielu zawodników lubi tu występować i osiąga tu naprawdę dobre wyniki. W trakcie istnienia stadionu pojawiło się na nim naprawdę dużo znanych zawodników, w tym między innymi śp. Kamila Skolimowska, której Memoriał odbędzie się przecież w sierpniu. Ona sama mówiła, że jej się tu dobrze rzuca i cieszę się, że nie tylko jej, ale innym sportowcom nasz obiekt przyniósł szczęście – mówi prezes klubu „Sprint”, pełniący swoją funkcję od 6 lat.
 
W czerwcu lekkoatleci z Bielska pojawili się w roli kibiców na Memoriale Janusza Kusocińskiego. Tam zrobili sobie zdjęcie z najbardziej znanym sportowcem ze „Sprintu”, Michałem Haratykiem oraz zobaczyli na żywo wielu znakomitych zawodników z całego świata. Na razie nie wiadomo, czy bielszczanie ponownie zawitają do Chorzowa w sierpniu, gdy na Stadionie Śląskim odbędzie się Memoriał Kamili Skolimowskiej. - Jeszcze zobaczymy, bowiem w tym samym czasie nasi zawodnicy będą przebywali na obozie nad morzem. Ja ze swojej strony na pewno będę chciał się na nim pojawić. My ze swojej strony staramy się, by nasi zawodnicy mogli obserwować imprezy rangi mistrzowskiej z bliska. Teraz będziemy mieli spore ułatwienie, gdyż większość z nich będzie odbywać się na Stadionie Śląskim.

Zawodnicy bielskiego klubu lekkoatletycznego na czerwcowym Memoriale Janusza Kusocińskiego (fot: Facebook)
 
Natomiast ostatnimi zawodami, w których młodzi zawodnicy Sprintu mogli wziąć udział, był bielski Beskidianathletic. - Od lat organizujemy te zawody w formule dzieci-młodzież. Do udziału w zawodach nie zapraszamy zawodników utytułowanych, głównie z powodu ograniczonych możliwości finansowych. W tym roku w zawodach wzięło udział aż 800 uczestników z 8 bądź 9 krajów, w tym m.in. z egzotycznej Arabii Saudyjskiej. Oprócz tego na starcie pojawili się m.in. Białorusini, Litwini, Niemcy, Serbowie oraz nasi południowi sąsiedzi. Zawodnicy dobrze się tu czują, a my organizujemy ich pobyt tak, żeby po zawodach mogli poznać tutejsze zabytki kultury materialnej czy przyrodniczej. Mityng ten nie mógłby się jednak odbyć, gdyby nie obecny zarząd klubu i jego działania. Wszyscy są pasjonatami lekkiej atletyki, wspierają klub finansowo i organizacyjnie i chwała im za to. Są naprawdę szlachetnie zakręceni - kończy prezes zarządu klubu.
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również