Bańska Bystrzyca - Ruch 1-1

13.02.2009
Chorzowianie wypracowali sobie więcej sytuacji od przeciwnika, lecz tylko Balaż zdołał posłać piłkę do siatki. Straconego gola na swoim koncie zapisał Struski.
21-letni bramkarz wyszedł do dośrodkowania, lecz nie opanował piłki. - Zawalił tego gola. Szkoda, bo przeciwnik właściwie nie stworzył sobie bramkowych sytuacji - stwierdził Bogusław Pietrzak. Szkoleniowiec Ruchu wystawił dwie jedenastki. Ta pierwsza była zbliżona do optymalnej. Indywidualnie trenował Grzyb, zaś w trakcie meczu dojechał Brzyski. Samą grę utrudniał bardzo porywisty wiatr. - Nastrajał mnie on nerwowo. Wracamy do Polski - zażartował Pietrzak.

- Oby następne mecze były rozgrywane bez takich podmuchów - westchnął Krzysztof Nykiel. - Murawa była za to w porządku, a rywal solidny. Możemy być zadowoleni z liczby sytuacji, które sobie wypracowaliśmy - dodał skrajny obrońca. Usatysfakcjonowany nie był jednak trener. - Chciałbym, abyśmy tych szans mieli jeszcze więcej. Z każdą następną rośnie wszak prawdopodobieństwo zdobycia gola - wskazał.

Pierwszą, efektowną akcję przeprowadził Jezierski. "Na szybkości" wpadł w pole karne i przewrócił po starciu z obrońcą. Sędzia nie odgwizdał rzutu karnego. Później "Jezier" obsłużył idealnym podaniem Zająca. Doświadczony zawodnik miał przed sobą jedynie bramkarza, lecz źle opanował piłkę i w efekcie oddał słaby strzał. Podobnie jak Marcin Nowacki, tak i "Kicaj" na razie szuka formy. "Małemu" nie można jednak odmówić zaangażowania, a podkreślić należy ładną asystę.

Do piłki wrzuconej za plecy obrońców dopadł Balaż. Miał na tyle dużo czasu, że spojrzał na bramkarza i nie dał mu szans. Kilka innych akcji nieźle się zapowiadało, lecz zostały źle rozegrane. Uderzał ponownie Balaż. Próbowali też Jakubowski i Nowacki. - Za szybko oddawaliśmy piłkę. Dopiero w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy poszanowaliśmy ją i stłamsiliśmy tym samym przeciwnika - podkreślał trener Pietrzak, który na drugą odsłonę posłał w bój młodzież, wspartą kilkoma starszymi graczami.

- Ci chłopcy zdobywają w takich meczach doświadczenie. Po tym co pokazali widać, że będzie w zespole konkurencja - cieszył się Bogusław Pietrzak. W tej fazie warta odnotowania była jednak tylko sytuacja, po której Pulkowski wyszedł na sytuację sam na sam. Piłkę w ostatniej chwili wybił spod jego nóg jeden z obrońców.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również