Alanya receptą na utrzymanie

03.02.2009
Dlaczego śląskie kluby wybierają na zgrupowania turecką Alanyę? - Bo jeszcze ani jedna polska drużyna, która przyjechała tu zimą, nie spadła z ekstraklasy - tłumaczy organizator Edward Socha.
Alanya to miasto partnerskie Wodzisławia Śląskiego. Odra niemal co roku skazywana jest na walkę o utrzymanie. Górnik Zabrze, kiedy ledwo wiązał koniec z końcem, też organizował zgrupowanie na Riwierze Tureckiej. - I każdy z tych klubów z powodzeniem starał się potem o ligowy byt - zauważa Socha, a jego anegdotkę doskonale znają działacze i trenerzy innych ekip ze Śląska.

- Oczywiście, że obiła mi się o uszy. To przechyliło szalę na korzyść opcji tureckiej - potwierdza, mrużąc oko, Dariusz Fornalak. Nowy szkoleniowiec Piasta Gliwice na razie nie ma powodów do zmartwień. Jego zawodnicy w Turcji zremisowali dwa sparingi z solidnymi przeciwnikami, a mieli okazje, aby wygrać. Na mecze muszą jednak dojeżdżać. - Godzimy się na te 120-130 kilometrów, skoro wiemy, że to miejsce ma taką moc oddziaływania - śmieje się trener Fornalak, który z małym rozrzewnieniem spojrzał na boiska, na których grali jego zawodnicy.

- Na niektórych płytach miałem okazję biegać jeszcze jako piłkarz - tłumaczy. Zakochany w Turcji od pierwszego wejrzenia jest z kolei Marek Motyka. Szkoleniowiec bytomian został zakwaterowany kilkadziesiąt metrów od Morza Śródziemnego.

Polonia zagra we wtorek o 16:15 z chorwackim NK Mediumurje. Piast zaplanował dwa treningi, natomiast Odra Wodzisław o 22:40 ląduje na lotnisku w Antalyi.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również