Alan Langer: "W sobotę dam czadu!"

21.04.2016
W sobotę w Kielcach odbędzie się gala Spartan Fight. Porozmawialiśmy z uczestnikiem walki wieczoru, zawodnikiem Silesian Cage Club - Alanem Langerem.
Monika Kuśnierz
SportŚląski : W marcu miałeś swoją pierwszą walkę dla Spartan Fight. Dlaczego zdecydowałeś się walczyć dla tej federacji?

Alan Langer : Znam się z właścicielem organizacji, mieszkamy blisko siebie. Organizowali swoją drugą galę, zaproponowali walkę, a ja walk nie odmawiam i bez zastanowienia się zgodziłem.

Od ostatniej walki nie minęło zbyt wiele czasu. Miałeś dość czasu na regenerację i przygotowania?

Walka w Chorzowie poszła bardzo szybko, bo walczyłem tylko półtorej minuty, wyszedłem z niej bez obrażeń czy kontuzji, już wtedy byłem w dobrej formie i od wziąłem tę drugą walkę. Te 6 tygodni mi tak naprawdę wystarczyło, bo mogę powiedzieć, że jestem teraz w lepszej dyspozycji. W sobotę dam czadu!

Jak wyglądało te 6 tygodni przygotowań?

Nie robiłem niczego nowego, było to raczej przedłużenie poprzednich przygotowań, poprzednich obozów. Tamte treningi nie przepadły i pewnie ta wykonana już wcześniej praca wyjdzie też w tej walce. Tych jednostek treningowych było naprawdę sporo. Teraz trenowałem głównie u siebie w Silesian Cage Club z klubowymi kolegami, ale miałem też kilka sparingów w Grapplingu Kraków czy w Bastionie Tychy, gdzie robiłem głównie sparingi w parterze. Kilka osób też zaprosiłem do siebie i to wystarczyło.

Twoim rywalem będzie Słowak, Michał „Moneyman” Mokry. Oglądałeś jego walki? Co o nim wiesz?

Coś tam oglądałem, ale raczej „po łebkach”, bo nie skupiam się na tym za bardzo. Chcę tylko miej więcej wiedzieć jaki ma styl. Nie można za dużo kalkulować, bo wtedy głowa zaprzątnięta może być innymi sprawami niż samą walka i może coś pójść nie tak. Jeśli ja pokażę co mam najlepsze to o wynik będę spokojny. Wiem, że Mokry to „mańkut”, raczej stójkowicz, kilku kolegów w przeszłości z nim sparowało, ale to nie ma znaczenia. Ja muszę wyjść i zrobić swoje.

Skoro to stójkowicz, to będziesz starał się sprowadzić walkę do parteru?

Nie, nie mam takiej taktyki przygotowanej na tę walkę. Na pewno nie czuję sie gorszy w stójce. Takie plany można układać jeśli rywal jest wyraźnie lepszy w danej płaszczyźnie, dlatego teraz nie zakładam, że sprowadzę walkę do parteru. Zobaczę jak się walka ułoży, ale na początku z pewnością będę chciał się z nim trochę pobić.

Pierwotnie nie miałeś mieć walki wieczoru, to się zmieniło dopiero nieco ponad tydzień temu. Odczuwasz większy stres w związku z tym, że masz walkę wieczoru?

Absolutnie nie. Nie robi mi to różnicy czy walczę jako pierwszy czy jako ostatni. Teraz po prostu dłużej będę siedział w szatni. Właśnie to oczekiwanie na swoją walkę może powodować nieco większy stres, ale wchodząc do klatki wszystkie emocje znikają.

Na Spartan Fight 2 walczyłeś „u siebie”, teraz wyjeżdżasz poza Śląsk. Będzie brakować tego wsparcia trybun?

Fakt, w Chorzowie wsparcie kibiców było ogromne, było na trybunach wielu znajomych, ale mam nadzieję, że tym razem trybuny znów będą „moje”, bo moim rywalem jest Słowak i liczę na to, że w widzach obudzi się patriotyzm i będą dopingować mnie.

Twoja dziewczyna jedzie z Tobą na galę? Jak ona przeżywa Twoje walki? 

Jedzie oczywiście. Póki co przeżyła jedna moją walkę i zniosła to dobrze. Najtrudniejsze są jednak przygotowania, nie tylko dla mnie i dla niej, ale dla wszystkich moich bliskich, bo wiadomo, że „robienie wagi” jest męczące, chodzę głodny i naburmuszony, a wszyscy wokół muszą mnie jakoś znosić. Na imprezach rodzinnych wiadomo, ze wszyscy się objadają, a ja nie mogę. Wszyscy wokół przeżywają całą tą „otoczkę” walki, ale wspierają mnie i póki co ze mną wytrzymują

Na co dzień trenujesz w jednym klubie z mistrzem KSW Arturem Sowiński. „Kornik” pomaga Ci w przygotowaniach?

Zdarza nam się razem trenować, ale teraz „Kornik” ma za sobą udaną obronę pasa i troszkę mniej go widać na treningach, ale mamy bardzo dobry kontakt, wcześniej trochę razem trenowaliśmy. W klubie mamy wielu utalentowanych zawodników, którzy już za jakiś czas mogą być takimi gwiazdami jak Artur.

Jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące?

Na pewno po tej walce trochę odpocznę. Niedawno się przeprowadziłem i muszę poznać okolice. Tak na poważnie to zrobię sobie krótką przerwę. Do poważnych treningów wrócę w lipcu i mam nadzieję, że po wakacjach pojawi się jakaś fajna propozycja walki. Chciałbym dostać „konkretnego” rywala, by pójść gdzieś wyżej.

A może jest ktoś z kimś chciałbym się zmierzyć?

Nie ma takiego nazwiska, po prostu chcę walczyć z tymi najlepszymi. Nie będę tutaj mówił o rewanżach, bo oczywiście, że chciałbym się zmierzyć z na przykład Gniadkiem, bo chciałbym udowodnić, że to ja jestem lepszy. Gratuluję wygranej, ale sądzę, że teraz byłoby inaczej, ale nie napinam się na to, nie będę dążył do tego za wszelką cenę. Bardzo lubię walczyć z zawodnikami zza granicy, bo reprezentowanie swojego kraju wyzwala dodatkową motywację. Z chłopakami z kraju spotykamy się na obozach, czasem sparujemy razem i ta walka wygląda jednak nieco inaczej.

Zobaczymy Cię na kolejnych galach Spartan Fight?

Jeśli tylko właściciele federacji będą mnie chcieli to jak najbardziej. Do mnie wystarczy zadzwonić, powiedzieć gdzie i z kim, a ja jadę i walczę.

Pieniądze w MMA są ważne?

Są ważne, ale nie najważniejsze. Ja nie robię tego dla kasy, nie po to zaczynałem trenować. Czasem słyszę jak zawodnicy kalkulują i płaczą: „chcę trochę więcej, a z kim ja mam walczyć? A za ile?” – dla mnie to jest śmieszne. Ja po to trenuję MMA, by po prostu walczyć i jeśli się propozycje pojawiają to się cieszę i mam nadzieję, że nadal się będą pojawiać.

Gdzie widzisz siebie za 5 lat?

Póki co jednak skupiam się na najbliższej walce, chcę ją wygrać, tak jak każda kolejną. Wtedy na pewno ktoś zobaczy, że „robię show” w oktagonie i te propozycje będą. Mam nadzieję, że pójdę śladami „Kornika” i zawalczę na KSW. Raz było blisko, ale ostatecznie się nie udało, mam nadzieję, że w końcu się uda, a po KSW się zobaczy, wtedy już chyba nie będzie dla mnie granic.
 
 
 
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również