#11 Pochwały dla Bogusza, powrót na Olimp i przełamanie Piasta oraz Jastrzębia

01.01.2020

Przedostatni miesiąc 2020 roku obfitował w dwa ważne przełamania - w końcu swoje pierwsze mecze ligowe w sezonie wygrał Piast Gliwice oraz GKS Jastrzębie. Dodatkowo swoją znakomitą serię zwycięstw zakończył Ruch Chorzów, Polonia Bytom wróciła na swój stadion, doczekaliśmy się ważnego kroku w kontekście pogodzenia dwóch zwaśnionych stron w Wodzisławiu, a poza tym pożegnaliśmy wielką dziennikarską osobowość. 

Łukasz Michalski/sportslaski.pl

Piłkarski listopad na Śląsku zaczął się od wielkiego powrotu - w końcu po raz pierwszy od wiosny 2018 roku, ligowy mecz na wysłużonym obiekcie przy Olimpijskiej rozegrała Polonia Bytom. Co prawda okoliczności samego powrotu nie były wymarzone, gdyż ze względów sanitarnych niszczejący obiekt nie mógł ugościć kibiców, to piłkarze mieli sporo powodów do optymizmu. Podopieczni Kamila Rakoczego uczcili swój powrót do domu ważnym zwycięstwem nad Lechią Zielona Góra. - Na pewno cieszy fakt, że udało się wrócić do siebie i wygrać mecz. Wiele kwestii, chociażby przedmeczowych, wygląda tutaj sprawniej niż na Szombierkach, bo to jest jednak nasz obiekt – mówił opiekun Polonii, licząc przy okazji, że przy Olimpijskiej jego zespół zbuduje twierdzę nie do zdobycia. 

W międzyczasie swoją długą serię zwycięstw przedłużył chorzowski Ruch. Wygrana przy Cichej z Pniówkiem Pawłowice była bowiem ich dziewiątą z rzędu, choć uczciwie trzeba powiedzieć, że pokonanie rozpędzających się z tygodnia na tydzień podopiecznych Grzegorza Łukasika wcale nie było łatwą sprawą. - Pniówek chciał nam narzucić swój styl gry. To było ciężkie spotkanie dla nas, ale graliśmy swoje, nie daliśmy się aż nadto sprowokować – mówił po meczu Tomasz Foszmańczyk, nie ukrywając jednak sporych satysfakcji z osiąganych rezultatów. Marsz „Niebieskich” od zwycięstwa do zwycięstwa został jednak zatrzymany 21 listopada, a pierwszymi od dłuższego czasu pogromcami Ruchu okazał się być beniaminek z Goczałkowic-Zdroju. 

Pozostając w tematyce „Niebieskich”, świetne recenzje w hiszpańskim Logrones zaczął po sobie pozostawiać były piłkarz Ruchu, Mateusz Bogusz. Pochodzący z Rudy Śląskiej zawodnik musiał trochę poczekać w LaLiga2 na swoją szansę, ale gdy już ją otrzymał, stał się zdecydowanym pewniakiem do wyjściowego składu. - Dobrze, że Bogusz już wszedł do drużyny. Może Logrones pomóc. Kibice już wywierali presję i naciskali, by trener dał szansę chłopakowi. Opłaciło się. To świetny transfer Logrones, swoją jakością będzie w stanie odwrócić losy meczu - tak bardzo zdolnego 19-latka scharakteryzował Sergio Moreno, hiszpański dziennikarz „Rioja Radio Cadena Ser”, który od początku obserwuje grę Mateusza Bogusza w nowym klubie.

Wracając już na polskie boiska, jesienią cały nasz kraj musiał zmagać się ze skutkami drugiej fali epidemii koronawirusa. Z tego powodu kibice ponownie stracili możliwość oglądania spotkań z perspektywy trybun, a na dodatek w klubach zaczęły pojawiać się coraz to nowsze i większe ogniska zakażeń. Z tego powodu ekstraklasowe derby pomiędzy Górnikiem Zabrze a Piastem Gliwice zostały w pierwotnym terminie odwołane, a termin ich rozegrania przesunięto na 20 listopada. 

W nowym terminie podopieczni Waldemara Fornalika, po bramkach Jakuba Świerczoka i Sebastiana Milewskiego, wygrali przy Roosevelta 2:1 i tym samym odnieśli swoje premierowe zwycięstwo w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy. - To była najlepsza z możliwych okazji na przełamanie. Cieszymy się, że akurat w Zabrzu wygraliśmy. Długo czekaliśmy na ten wynik. Motywacja przed meczem była podwójna. Radość w szatni jest ogromna. Mecz był ciężki, Górnik, zwłaszcza w drugiej połowie, był trudnym rywalem. Cieszymy się, bo dużo zdrowia nas ten mecz kosztował - dodawał strzelec drugiego gola i trzeba przyznać, że przełamanie w obozie niedawnego mistrza Polski nastąpiło w najlepszym możliwym momencie.

Zwyciężył Piast, a po niemal pięciu miesiącach oczekiwania, przełamanie zanotował również zaprzyjaźniony dla klubu z Okrzei GKS Jastrzębie. Podopieczni Pawła Ściebury wygrali spotkanie ligowe tam, gdzie sztuka ta udała im się ostatni raz, czyli na stadionie w Opolu. - W poprzednich meczach, mimo że byliśmy chwaleni za grę, nic nam to nie dawało, a presja rosła. Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo czekaliśmy na nie bardzo, bardzo długo. Popełnialiśmy błędy indywidualne, źle się komunikowaliśmy i mimo całkiem przyzwoitej gry, przegrywaliśmy, co było nie do zniesienia. Gratulacje dla mojej drużyny za determinację, ogromną wolę walki i dyscyplinę. Dzisiaj wygrał zespół, bo do tej pory zespołem nie byliśmy - przyznał bardzo zadowolony szkoleniowiec po końcowym gwizdku, mając jednak z tyłu głowy fakt, że sytuację jego podopiecznych wciąż należało klasyfikować jako złą. W tamtym momencie przedostatni jastrzębianie tracili trzy oczka do znajdującego się dwie pozycje wyżej Zagłębia Sosnowiec, które z powodu coraz gorszych wyników, postanowiło pożegnać się z dotychczasowym trenerem Krzysztofem Dębkiem. Jego następcą na Stadionie Ludowym został doświadczony Kazimierz Moskal.

Listopad przyniósł również pewien przełom w kwestii długo wyczekiwanej fuzji dwóch Odr z Wodzisławia. W obozie obecnego lidera rozgrywek IV Ligi zdecydowano się jednak postawić milowy krok ku zakończeniu tej spornej sytuacji, a włodarze zespołu MKS wystosowali pismo mające na celu złożenie propozycji współpracy, a dokładnie połączenia klubowi MKP Centrum.

- Robimy wszystko, aby zmienić całą tą sytuację in plus dla całej wodzisławskiej piłki, dla siły Odry. Tu nie chodzi o żadne zażyłości z przeszłości. Najważniejsza jest siła klubu i warto wykorzystać fakt, że potencjał piłkarski w mieście jest naprawdę spory. My osobiście wychodzimy z sercem na dłoni i chcemy, żeby każdy odczuł odpowiednią satysfakcję. Dlatego propozycja odnosi się do tego, żeby oba podmioty robiły to, co na dany moment robią najlepiej. Nie skupiamy się na tym, że od razu musimy mieć np. jeden zarząd - przyznał w rozmowie z naszym portalem trener Adam Burek, dodając, że ewentualna współpraca polegałaby na tym, że MKP Centrum dalej zajmowałoby się szkoleniem dzieci oraz młodzieży, natomiast MKS skupiałby się na rozwijaniu drużyny seniorskiej. Zdecydowanie więcej na temat pisma, stworzonego przez włodarzy IV-ligowca przeczytacie w tym miejscu i przy okazji możemy zapewnić, że w 2021 roku na pewno na bieżąco będziemy monitorowali kwestię ewentualnej fuzji.

Podsumowanie listopada kończymy jednak bardzo smutną informacją. W wieku 75 lat odszedł od nas prawdziwy Kronikarz Stulecia - Andrzej Gowarzewski, szerzej znany jako twórca Encyklopedii Piłkarskiej FUJI. Pochodzący z katowickich Szopienic dziennikarz był autorem, współautorem lub wydawcą aż 114 książek o historii futbolu, śmiało określanych jako kopalnię niezwykłych informacji i anegdot. 

- Nie było dla „Gowy” tematów tabu i nie było „świętych krów” - można się było z nim nie zgadzać (a im więcej adwersarzy znajdował, tym bardziej się radował), ale nie można było wzruszyć ramionami nad jego spostrzeżeniami. A zjawisk, nad którymi ubolewał i na które spoglądał krytycznym okiem, było wiele: od rosnącej liczby bardzo przeciętnych cudzoziemców na ligowych boiskach, aż po zamianę sportowych dziennikarzy albo w celebrytów („Ludzie to lubią, ludzie to kupią. Byle na chama, byle głośno, byle głupio”), albo w bezrefleksyjnych „media workerów” bez cienia refleksji opartej o wiedzę - tak tą wybitną postać wspominał Dariusz Leśnikowski.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również