#10 Spadek Polaków, optymizm w Chorzowie i Bytomiu

01.01.2019

W październiku polska kadra wróciła na Stadion Śląski, ale przegrała oba mecze w ramach Ligi Narodów. Kilka śląskich ekip pożegnało się z Pucharem Polski, w tym GKS Katowice, który został objęty przez Dariusza Dudka. W Bytomiu zaprezentowano projekt nowego stadionu, a prezes Ruchu zapowiedział, że jego zespół wciąż walczy o awans. 

Rafał Rusek/PressFocus

„Kocioł czarownic” ponownie zapłonął! Reprezentacja Polski po kilku miesiącach przerwy wróciła do Chorzowa i na Stadionie Śląskim rozegrała dwa spotkania w ramach Ligi Narodów. Legendarny obiekt nie przyniósł jednak szczęścia, bo biało-czerwoni zasłużenie ulegli Portugalii (2:3) oraz Włochom (0:1). Poprzez te porażki podopieczni Jerzego Brzęczka spadli do drugiej dywizji Nations League, a głównym powodem złych wyników były błędy w obronie. Kibice jednak nie zawiedli i w obu meczach zapełnili chorzowski stadion do pełna.

Na początku października kibice poznali nazwisko nowego trenera GKS-u Katowice. Na Bukową zawitał Dariusz Dudek, który chwilę wcześniej został zwolniony z Zagłębia Sosnowiec. Trener z klubem ze Stadionu Ludowego świętował awans do Lotto Ekstraklasy, ale w elicie jego zespołowi nie szło już tak dobrze. Dudek zrezygnował z pracy w beniaminku po wysokiej porażce w Gdańsku, zostawiając klub na przedostatnim miejscu w tabeli. Jeżeli ktoś jednak liczył na to, że przy Bukowej zadziała efekt nowej miotły, srogo się przeliczył. W debiucie trenera GieKSa przegrała ze Stalą Mielec, prezentując się wręcz fatalnie. - Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, bo gorzej już chyba nie może być - stwierdził szkoleniowiec. Okazało się jednak, że nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Kilka dni później katowiczanie przegrali u siebie z Garbarnią Kraków, która do tej pory rozdawała punkty na prawo i lewo. 

Znacznie lepsze nastroje panowały za to w Chorzowie, o czym mogły świadczyć zapewnienia prezesa Ruchu, Jana Chrapka. Sternik klubu przyznał w rozmowie z naszym portalem, że klub ma swoje finanse pod kontrolą, podejmuje szereg biznesowych inicjatyw i wciąż myśli o powrocie na zaplecze Ekstraklasy. - Nie jesteśmy zadowoleni z naszej aktualnej pozycji. Awans z miejsca 12. na 9. to nie jest szczyt naszych ambicji. Interesuje nas czołówka tabeli. Chcemy się w niej znaleźć na koniec jesieni, a zimą w zależności od poziomu sportowego zespołu dokonać wzmocnień i zaatakować pozycje dające awans do I ligi. Ten cel naprawdę jest niezmienny – przyznawał prezes chorzowskiego drugoligowca. 

Na boisku podopieczni Dariusza Fornalaka nie wyglądali jednak jak zespół, który jest w stanie powalczyć o awans. W ligowym meczu przyjaźni z Widzewem, chorzowianie długo byli tylko marnym tłem dla lidera tabeli i dopiero w końcówce dali swoim sympatykom odrobinę nadziei na punktową zdobycz. Ostatecznie Ruch uległ zespołowi z Łodzi 1:3.

Swoje spore aspiracje pokazały również dwa kluby z ligi okręgowej oraz czwartoligowiec. Po pozyskaniu Aleksandra Kwieka, szeregi Rymeru Rybnik zasilił były gracz Górnika Zabrze i GKS-u Katowice, Przemysław Pitry. Do równie sensacyjnego ruchu doszło również w Wodzisławiu, bowiem treningi z miejscową Odrą rozpoczął Dawid Janczyk. W Bytomiu z kolei zorganizowano spotkanie z dziennikarzami, na którym zaprezentowano projekt stadionu jaki w ciągu dwóch najbliższych lat ma powstać przy Olimpijskiej. - Obiekt jest godny Polonii Bytom. Będzie spełniać wymogi podręcznika Ekstraklasy i dobrze służyć klubowi - skomentował projekt prezes Spółki Bytomski Sport, Krzysztof Bochnia.

- W naszej koncepcji stadion będzie miał trzy trybuny. W pierwszej fazie nie będą one połączone narożnikami. Będą mieć w sumie ponad 8 tysięcy miejsc. Przewidzieliśmy jednak możliwość rozbudowy. Można będzie dodać narożniki, albo zamknąć stadion czwartą trybuną. Docelowo mógłby więc pomieścić ponad 13 tysięcy miejsc  - poinformował Adam Kaczyński, przedstawiciel firmy S-Sport, przyznając również, że spółka będzie dążyć do uzyskania w grudniu pozwolenia na budowę nowego obiektu.

W październiku doszło również do kolejnych pojedynków w Pucharze Polski. Zmagania na 1/16 finału zakończyli piłkarze Piasta Gliwice (podopieczni Waldemara Fornalika stawili jednak dzielny opór Legii Warszawa), GKS-u Katowice, ale sprawcami największej sensacji byli chyba piłkarze Podbeskidzia. „Górale” przegrali bowiem po dogrywce z trzecioligową Wisłą Sandomierz, a wymiernie do odpadnięcia bielszczan z Pucharu Polski przyczynił się… Putin. Wiktor Putin. Do dalszej fazy udało się awansować Górnikowi Zabrze, który wyeliminował z rozgrywek pogromcę GKS-u Tychy, Legionovię Legionowo. Po raz pierwszy w historii w najlepszej szesnastce PP znalazł się również katowicki Rozwój, 

Wielkiego wyczynu dokonała za to hokejowa sekcja GKS-u Tychy. Podopieczni Andrei Gusowa wygrali bowiem historyczny, pierwszy mecz w Lidze Mistrzów, ogrywając włoskie HC Bolzano 5:3. Na polskim podwórku świetną passę zaczęła tworzyć katowicka GieKSa. Pod koniec października zespół trenera Coolena mógł się już pochwalić serią 13 wygranych meczów z rzędu. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również