#1 Ecik wraca na Cichą, a "Królowa Śląska" z Bytomia świętuje stulecie

01.01.2020

Podobnie jak w poprzednich latach, tak i tym razem 1 stycznia podsumowujemy najważniejsze wydarzenia, które miały miejsce w naszym województwie w trakcie minionych dwunastu miesięcy. Tradycyjnie zaczynamy od stycznia, kiedy nasz świat nie był jeszcze wywrócony do góry nogami, a kibice mogli emocjonować się ważnymi jubileuszami, transferowym mercato oraz przygotowywaniem się ich ulubionych drużyn do nieuchronnie zbliżającej się wiosny.

Rafał Rusek/PressFocus

2020 rok rozpoczął się od naprawdę mocnego uderzenia - w końcu już na początku stycznia obchody stulecia swojego istnienia rozpoczęła popularna „Królowa Śląska” z Bytomia. W ramach tego szczególnego jubileuszu, kibice Polonii postanowili zorganizować specjalny turniej w „Hali na Skarpie”, którego stawką był okolicznościowy puchar. Głośny doping licznie zgromadzonych kibiców poniósł gospodarzy do ostatecznego triumfu, gdyż podopieczni Kamila Rakoczego w dobrym stylu ograli zaprzyjaźnioną Arkę Gdynia 2:0 po bramkach Tomasza Pośpiecha oraz Wojciecha Mroza. Skład podium zawodów, poza Polonią oraz ekipą z Trójmiasta, uzupełnił żywiecki Góral.

- Drużynie Polonii życzę przede wszystkim, aby stopniowo i systematycznie pięła się w górę w ligowej hierarchii w Polsce. Chciałbym, aby w tej trudnej 3. Lidze już teraz zespół pokusił się o awans, są na dobrej drodze. Podjęli rękawice i trzymam kciuki przede wszystkim za tą wymarzoną promocję do 2 ligi, a potem jeszcze wyżej. Chciałbym też, aby w Bytomiu powstał nowy stadion i wielka szkoda, że utknęło to teraz w martwym punkcie, trzymam jednak kciuki, aby nowoczesny obiekt powstał w końcu w Bytomiu – przyznawał w trakcie obchodów Dietmar Brehmer, który wystąpił w zespole polonijnych legend, a podobnym opiniom wtórowali również obecnie występujący w III-ligowcu zawodnicy.

Zanim jednak bytomianie mogli wrócić do walki o punkty, przy Olimpijskiej nie obyło się bez kilku transferowych roszad. Na celowniku klubów z pierwszej oraz drugiej ligi znalazł się skrzydłowy Jarosław Czernysz, natomiast o regularnie zdobywane bramki dla „niebiesko-czerwonych” miał zadbać wypożyczony z Piasta Gliwice Łukasz Krakowczyk. Jak się okazało, w styczniu niezwykle skuteczny piłkarz w rezerwach ówczesnego mistrza Polski był naprawdę łakomym kąskiem na transferowym rynku, bo o jego usługi zabiegały również ROW 1964 Rybnik, Ruch Chorzów oraz grająca na szczeblu centralnym Elana Toruń. Niedługo później do Krakowczyka dołączył również inny napastnik - Adam Żak, który rozwiązał umowę z GKS-em Jastrzębie i dołączył do Polonii na zasadzie wolnego transferu. 

Saga transferowa z udziałem pierwszego z wymienionych piłkarzy nie była jednak jedyną, którą śląscy kibice mogli śledzić z zapartym tchem. Po długich rozmowach i blisko kilkutygodniowym oczekiwaniu, po 6 latach przerwy na stadion przy Cichej wrócił skrzydłowy Łukasz Janoszka. Popularny „Ecik” podpisał z III-ligowcem aż trzyletni kontrakt i tym samym udowodnił, że chce odegrać kluczową rolę w walce o powrót „Niebieskich” na odpowiednie tory. - Powrót do Ruchu jest dla mnie bardzo przyjemnym odczuciem. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony. Mam nadzieję, że będę mógł pomóc drużynie przede wszystkim na boisku, taki mamy cel. Na to, że Ruch jest dziś w III lidze nie patrzę, bo wierzę, że za chwilę będzie wyżej. Widzę, że przy Cichej dzieje się dużo dobrego - przyznał 32-latek, zaznaczając przy okazji, że zimą miał on kilka ofert z klubów z zaplecza Ekstraklasy. 

Poza Polonią oraz Ruchem, o wzmocnienie siły ognia zadbano również w Jastrzębiu, Zabrzu, Katowicach oraz Częstochowie. W miejsce wspomnianego wcześniej Żaka oraz sprzedanego do ekstraklasowego ŁKS-u Jakuba Wróbla, włodarze pierwszoligowca z Harcerskiej postanowili ściągnąć doskonale sobie znanego Daniela Szczepana. Niegdyś młody napastnik wymiernie przyczynił się do marszu jastrzębian z III do I Ligi, ale w 2019 roku miał on spory problem z regularną grą w ekstraklasowym Śląsku Wrocław. Górnik Zabrze z kolei postanowił wypożyczyć z Crvenej Zvezdy Belgrad Słowaka Erika Jirkę, drugoligowa „GieKSa” postanowiła wyciągnąć z Błękitnych Stargard czołowego strzelca rozgrywek - Piotra Kurbiela, natomiast Raków zapewnił sobie usługi bardzo zdolnego pomocnika ze Słowenii - Davida Tijanicia. 

Nieco w cieniu kadrowych roszad klubów ze szczebla centralnego, znacząco pogorszyła się sytuacja finansowa zespołów sportowych z Rudy Śląskiej. Zdecydowanie więcej na ten temat przeczytacie w tym miejscu, natomiast gwoli krótkiego przypomnienia - po głosowaniu budżetowym oraz przyjęciu projektu przez włodarzy miasta, na wsparcie dla klubów i organizacji sportowych zarezerwowano łącznie 300 tysięcy złotych, a dodatkowo kluby mogły jeszcze ubiegać się o indywidualne wsparcie w wysokości 10 tysięcy złotych. 

- Musimy się zastanowić, co dalej, w którą stronę iść. Bo to, że władze olewały sport seniorski i bazę sportową w mieście, to jeszcze jesteśmy w stanie zrozumieć. Miały taką koncepcję, ale że sport dzieci i młodzieży również? To nie jest zadanie obowiązkowe miasta, ale jednak zadanie – zgodnie przyznawali prezesi rudzkich klubów, dążąc do osiągnięcia jedności w dotychczas dość podzielonym środowisku.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również