Zwolnienie "na półmetku". Jastrzębie rozstało się z trenerem

16.11.2021

Po pierwszej rundzie zmagań na szczeblu Fortuna 1. Ligi, nastroje w obozie GKS-u Jastrzębie są z pewnością bardzo dalekie od ideału. Klub z Harcerskiej przystąpi bowiem do rozgrywanych awansem trzech spotkań rundy wiosennej z ostatniej pozycji w tabeli, posiadając na swoim koncie zarówno najmniejszą ilość zdobytych punktów, jak i najwięcej puszczonych bramek na przestrzeni całej rundy. Wiadomo już jednak, że do pojedynków  „o 6 punktów” z Puszczą i Stomilem, zespołu nie poprowadzi dotychczasowy trener - Jacek Trzeciak.

Łukasz Sobala/PressFocus

Trzeciak objął klub z Jastrzębia pod koniec czerwca bieżącego roku, opuszczając na rzecz GKS-u drugoligową Olimpię Elbląg. Ciężko jednak powiedzieć, by krótka trenerska przygoda przy Harcerskiej potoczyła się zarówno po myśli 49-latka, jak i władz I-ligowca. Mocno odmienieni kadrowo jastrzębianie (wzmocnieni głównie zawodnikami z wolnego transferu, z niższych poziomów rozgrywkowych) przystąpili do nowego sezonu z jednym nadrzędnym celem - wywalczeniem spokojnego utrzymania na drugim poziomie rozgrywkowym. 

GKS długo miał problem z regularnym punktowaniem, a swój najlepszy okres zanotował pod koniec października, gdy klub nie przegrał trzech kolejnych spotkań i zdołał złapać kontakt z bezpieczną strefą. Zwyżka formy okazała się jednak być tylko chwilowa, bo w ostatnich tygodniach do klubu wróciły swoiste „demony przeszłości”. W końcu najpierw po rażących błędach defensywy zespół uległ GKS-owi Tychy 1:4, a następnie przegrał u siebie arcyważny pojedynek ze Skrą Częstochowa. Pomijając jednak fakt poniesienia porażki z bezpośrednim rywalem w walce o byt, bardziej kibiców GKS-u mógł zaniepokoić styl gry podopiecznych Jacka Trzeciaka. Zespół nie stworzył sobie bowiem ani jednej dogodnej okazji bramkowej i kompletnie nie miał pomysłu na przełamanie bardzo zwartej defensywy beniaminka.

Po niedzielnej porażce GKS osiadł na pierwszoligowej mieliźnie, a przed 18. serią gier jego strata do bezpiecznych pozycji wynosi trzy oczka. - Przegraliśmy z kretesem mecz, którego nie mieliśmy prawa przegrać, by myśleć o czymkolwiek w przyszłości. Wiedzieliśmy o Skrze prawie wszystko oraz mieliśmy momenty, które mogliśmy wykorzystać i pokusić się o zdobycie bramki. Jak zwykle jednak chłopaki wymyślali coś swojego, a reszta nie nadążała za pomysłami tego, kto rozgrywał piłkę. Mieliśmy ogromne nadzieje przed tym meczem, ale skończyło się tak jak zawsze - przyznawał po spotkaniu z popularnymi „Skrzakami” trener Jacek Trzeciak. Jak się jednak okazało, niedzielny pojedynek był ostatnim, w ramach którego 49-latek poprowadził pierwszoligowca z ławki rezerwowych. 

Tym samym bilans Trzeciaka przy Harcerskiej ostatecznie zamknął się na trzech zanotowanych zwycięstwach, sześciu remisach i dziesięciu porażkach. Ponadto pod jego wodzą GKS odniósł tylko jedno wyjazdowe zwycięstwo (w Fortuna Pucharze Polski z III-ligową Polonią Środa Wielkopolska), a jeśli chodzi o sytuację stricte w 1. Lidze, klub stracił najwięcej goli spośród wszystkich zespołów, a w dodatku zanotował drugą najmniejszą ilość zdobytych bramek. I choć sytuacja GKS-u nie jest jeszcze wręcz beznadziejna, wiele w ich przypadku rozstrzygnie ścisła końcówka jesiennych zmagań. Pod koniec listopada jastrzębianie zagrają bowiem na wyjeździe z  Puszczą Niepołomice i Stomilem Olsztyn, czyli dwoma zespołami, znajdującymi się tuż nad „czerwoną strefą”.

Kto jednak poprowadzi zespół do końca 2021 roku? Na razie wiadomo, że w najbliższych dniach treningi pierwszej drużyny prowadzić będą Mateusz Galikowski, trener drugiego zespołu oraz Łukasz Wróbel, dotychczasowy asystent w sztabie trenera Jacka Trzeciaka.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również