Z szatni po gole. Górnik z przełamaniem

22.04.2022

Trzy z rzędu porażki, pięć spotkań bez zwycięstwa - czarna seria Górnika Zabrze dobiegła końca. Podopieczni trenera Jana Urbana nie podali ręki Zagłębiu Lubin, któremu widmo spadku z Ekstraklasy coraz mocniej zagląda w oczy. 14-krotni Mistrzowie Polski kapitalnie rozpoczynali zarówno pierwszą, jak i drugą połowę spotkania.

Rafał Rusek/PressFocus

Do bramki wrócił Grzegorz Sandomierski, w "jedenastce" znalazło się miejsce dla wracającego po pauzie za kartki Erika Janży, a także Krzysztofa Kubicy i Piotra Krawczyka. Zmiany Jana Urbana okazały się strzałem w "dziesiątkę". Pierwszy zaufanie spłacił Kubica, który w 3. minucie głową wykorzystał dośrodkowanie Dariusza Pawłowskiego. Ten ostatni do asysty dorzucił gola - tym razem skutecznie zamykając dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużone przez Mateusza Cholewiaka. Ten ostatni tuż po upływie kwadransa tez powinien mieć na koncie trafienie, ale nie popisał się w sytuacji sam na sam z Dominikiem Hładunem.

Zagłębie nie zachwycało, ale błysk Filipa Starzyńskiego, który "wjechał" z piłką w pole karne Górnika, a później zdobył gola kontaktowego sprawił, że po przerwie można było spodziewać się zdecydowanych ataków "Miedziowych".

Tuż po zmianie stron zabrzanie ostudzili jednak zapędy gospodarzy. Kubica podał do Bartosza Nowaka, ten obsłużył Piotra Krawczyka, który pewnym uderzeniem pokonał Dominika Hładuna. Mało? 5 minut później kapitalną akcją popisał się Pawłowski, który pokonał kilkadziesiąt metrów prawym skrzydłem, dograł w środek do nadbiegającego Nowaka, a ten podwyższył rezultat na 4:1. Tak jak w pierwszej, tak i w drugiej połowie, lubinianie zdołali "złapać" odrobinę tlenu. Tym razem za sprawą rzutu karnego, podyktowanego za dość przypadkowe zagranie ręką przez blokującego strzał Łukasza Łakomego Kubicę. "Jedenastkę" wykorzystał Patryk Szysz.

Zagłębie próbowało nadal odrabiać straty. Mozolnie budowało statystykę posiadania piłki, czy uderzeń na bramkę, ale z rzadka można było mówić o poważnym zagrożeniu dla bramki Sandomierskiego. A kiedy już okazję na trafienie miał Erik Daniel, golkiper zabrzan stanął na wysokości zadania.

Wygrana w Lubinie pozwala ekipie trenera Jana Urbana zachować miejsce w górnej połówce tabeli. Za tydzień przed własną publicznością spróbują dogonić Radomiaka, który przyjedzie na Roosevelta z serią siednmiu meczów bez wygranej. Lubinianie pozostają tuż "nad kreską" oznaczającą granicę między bezpieczną, a skazującą na spadek strefą. Przynajmniej do poniedziałku, kiedy ich potknięcie będzie próbowała wykorzystać krakowska Wisła.

Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 2:4 (1:2)

0:1 - Krzysztof Kubica 3'
0:2 - Dariusz Pawłowski 12'
1:2 - Filip Starzyński 26'
1:3 - Piotr Krawczyk 47'
1:4 - Bartosz Nowak 52'
2:4 - Patryk Szysz 59-k

Zagłębie: Hładun – Chodyna, Kopacz, Chancellor, Balić (62' Bartolewski) – Šćekić (62' Dieng), Starzyński (69' Żubrowski), Łakomy (62' Poręba) – Szysz, Daniel (86' Pieńko), Doležal. Trener: Piotr Stokowiec.

Górnik: Sandomierski – Wiśniewski, Janicki, Janża – Pawłowski, Kubica (81' Stalmach), Manneh (81' Mvondo), Cholewiak – Podolski, Nowak (87' Pacheco) – Krawczyk (77' Dadok). Trener: Jan Urban.

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Żółte kartki: Poręba (Zagłębie), Kubica, Podolski (Górnik)
Widzów: 3 387

autor: ŁM

Przeczytaj również