Wynik gorszy niż gra. Lider wykazał się zabójczą skutecznością

17.11.2018

Choć beniaminek z Jastrzębia długo walczył z Rakowem i miał swoje okazje na bramki, ostatecznie uległ liderowi tabeli aż 1:5. Jedynego gola dla zespołu GKS-u zdobył obrońca Kamil Szymura.

Rafał Rusek/PressFocus

Mecz GKS-u Jastrzębie z Rakowem Częstochowa śmiało można było uznać za hit 19. kolejki Fortuna 1. Ligi. Obie ekipy znajdowały się od dłuższego czasu w znakomitej dyspozycji – gospodarze zanotowali bowiem jedną porażkę w ostatnich dziewięciu spotkaniach, natomiast częstochowianie pozostają niepokonani już od trzynastu meczów. Wielu kibiców liczyło zatem na to, że sobotnie spotkanie przyniesie tyle samo emocji co bezpośredni pojedynek tych drużyn w 2. kolejce. Wówczas jastrzębianie zremisowali z Częstochowie 2:2, choć w pewnym momencie przegrywali już dwoma bramkami. Dzięki temu podopieczni Jarosława Skrobacza zdobyli swój pierwszy punkt po powrocie na zaplecze Ekstraklasy.

Tym razem jastrzębianom nie udało się urwać punktów liderowi, choć wynik w pełni nie odzwierciedlał boiskowych wydarzeń. GKS miał bowiem swoje okazje na bramkę, a m.in. początek meczu mógł napawać kibiców gospodarzy optymizmem. Częstochowianie byli jednak wręcz bezlitośni w ofensywie, a w 10. minucie otworzyli oni wynik meczu za sprawą Tomasa Petraska. Czech, który już wielokrotnie udowodnił, że potrafi odnaleźć się w polu karnym przeciwnika, wykorzystał wrzutkę z rzutu wolnego i pokonał Drazika strzałem głową.  Po utracie bramki GKS mógł błyskawicznie odrobić straty i przynajmniej trzykrotnie zagroził bramce Michała Gliwy. Dobre okazje na wyrównanie mieli m.in. Kamil Jadach i Piotr Pacholski, jednak największą indolencją strzelecką „popisał się” Kamil Adamek. Napastnik w 17. minucie otrzymał znakomite podanie od Farida Alego i mając przed sobą właściwie pustą bramkę, posłał futbolówkę nad poprzeczką. 

Gdy już się wydawało, że GKS dopnie swego i w końcu zmusi Gliwę do kapitulacji, Raków wyprowadził jedną kontrę i wywalczył rzut wolny. Do piłki, ustawionej na 20 metrze podszedł Maciej Domański i popisał się znakomitym uderzeniem w okienko. 

GKS nie chciał się jednak poddawać i cały czas walczył o otwarcie swojego dorobku bramkowego. Tuż przed gwizdkiem sędziego Dobrynina, sygnalizującym zejście na przerwę,  przepięknym strzałem z dystansu popisał się Kamil Szymura. W drugiej połowie faworyzowani goście szybko udowodnili, kto jest liderem tabeli i kto był faworytem sobotniej rywalizacji. Częstochowianie czekali przede wszystkim na dobrą okazję do kontry i jedną z nich wykończyli najlepiej jak mogli. Gola na 3:1 zdobył Miłosz Szczepański i po tym trafieniu beniaminek całkowicie się podłamał. Dowodem na to były kolejne stracone bramki -  najpierw drugi raz na listę strzelców wpisał się Domański, a chwilę później to samo uczynił Petrasek.

Tym samym jastrzębianie zanotowali pierwszą porażkę od 15 września, jednak przynajmniej przez jakiś czas pozostaną na 5. miejscu w tabeli.


GKS Jastrzębie – Raków Częstochowa 1:5 (1:2)
0:1 – Tomas Petrasek 10’
0:2 – Maciej Domański 31’
1:2 – Kamil Szymura 45’
1:3 – Miłosz Szczepański 58’
1:4 – Maciej Domański 69’
1:5 – Tomas Petrasek 80’

GKS: Drazik – Gojny, Szymura, Pacholski, Kulawiak – Tront, Spychała – Skórecki (84' Mazurkiewicz), Jadach (79’ Jaroszek), Ali – Adamek (65’ Żak). Trener: Jarosław Skrobacz
Raków: Gliwa - Petrasek, Niewulis, Kasperkiewicz – Malinowski, Nojszewski (59’ Radwański), Listkowski (84' Musiolik), Szczepański (80’ Kościelny), Domański, Kun – Lewicki. Trener: Marek Papszun

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Żółte kartki: Ali, Kulawiak (GKS) – Noiszewski, Listkowski (Raków)

źródło: własne/gksjastrzebie.com
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również