Wyjazdowa passa przerwana. Jastrzębian powstrzymał inny beniaminek

20.10.2018

Po raz pierwszy w tym sezonie piłkarze GKS-u Jastrzębie przegrali mecz na obcym terenie. Pogromcą podopiecznych Jarosława Skrobacza okazał się być ŁKS Łódź, który dzięki znakomitej postawie w drugiej połowie odniósł dwubramkowe zwycięstwo. 

Rafał Rusek/PressFocus

Po wywiezieniu zwycięstwa z trudnego terenu w Bytowie, na piłkarzy GKS-u Jastrzębie czekał kolejny ciężki wyjazd. Rywalem podopiecznych Jarosława Skrobacza był bowiem beniaminek z Łodzi, który w nowe rozgrywki wszedł naprawdę dobrze, a w ostatnich pięciu meczach stracił tylko jedną bramkę. GKS miał jednak prawo wierzyć w zadowalający wynik, bo ekipa ze Śląska pozostawała jedyną niepokonaną drużyną w 1. Lidze na wyjeździe, a ŁKS trzy z czterech ligowych meczów przegrał właśnie na swoim stadionie. Obie ekipy miały o co walczyć – w końcu ewentualne zwycięstwo umożliwiłoby pozostanie w ścisłej ligowej czołówce i awans nawet na trzecie miejsce w tabeli.

Pierwsza połowa sobotniego spotkania nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia, a jej poziom pozostawiał wiele do życzenia. Kibice nie zobaczyli zbyt wielu okazji bramkowych, a goście z Jastrzębia byli najbliżej objęcia prowadzenia w 28. minucie. Wówczas Kamil Adamek minął bardzo słabo dysponowanego Rozwandowicza, znalazł się w sytuacji sam na sam z Michałem Kołbą, ale golkiper umiejętnie skrócił kąt i uniemożliwił napastnikowi oddanie dokładnego strzału. Oprócz tego niezły strzał z rzutu wolnego z linii pola karnego odda łFarid Ali, ale bramkarz gospodarzy zdołał bez problemu sparować uderzoną piłkę. 

Na przerwę obie ekipy schodziły w nie najlepszych nastrojach, ale szczególnie niezadowoleni mogli być ze swojej postawy piłkarze gospodarzy. Kazimierz Moskal musiał użyć w szatni kilku słynnych „mocnych słów”, bo w poczynaniach jego podopiecznych dominował głównie chaos i mnóstwo niedokładnych zagrań. Bura w szatni zmotywowała gospodarzy, gdyż od momentu wznowienia spotkania zaczęli spisywać się lepiej i na tle GKS-u wyglądali na znacznie żwawszą drużynę. Choć na początku ełkaesiacy nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy gości, ich przewaga rosła z minuty na minutę i szybko została udokumentowana. W 59. minucie Rafał Kujawa oddał mocny i celny strzał głową i jak się później okazało, nie była to jedyna bramka ŁKS-u w tym spotkaniu.

Kto liczył na to, że GKS znowu pokaże swój pazur w końcówce spotkania, mógł mocno się rozczarować w 82. minucie. Wówczas ŁKS podwyższył swoje prowadzenie za sprawą wspomnianego wcześniej Rozwandowicza, który wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Dawida Gojnego. Wynik 2:0 nie uległ już zmianie, przez co jastrzębianie przestali być jedyną niepokonaną drużyną na wyjeździe. Dodatkowo ich dzisiejszy rywal odskoczył im na odległość 4 punktów.

ŁKS Łódź – GKS Jastrzębie 2:0 (0:0)
1:0 – Rafał Kujawa 59’
2:0 – Maksymilian Rozwandowicz 82’ (k.)

Składy:
ŁKS:
Kołba – Widejko, Sobociński (78’ Juraszek), Rozwandowicz, Bogusz – Piątek, Bielak, Łuczak – Ramirez (89’ Kostyrka), Kujawa (72’ Radionow), Pyrdoł. Trener: Kazimierz Moskal
GKS: Drazik – Gojny, Szymura, Kawula, Kulawiak – Jaroszek (69’ Żak), Spychała – Jadach, Tront, Ali (75’ Gancarczyk) – Adamek (86’ Semeniuk). Trener: Jarosław Skrobacz

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)
Żółte kartki: Sobociński, Juraszek (ŁKS) – Kulawiak (GKS)
 

źródło: własne/gksjastrzebie.com
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również