Już w czwartek dojdzie do śląskich derbów w 1/8 finale Pucharu Polski. Rozwój zmierzy się u siebie z zabrzańskim Górnikiem, w którego szeregach znajduje się wychowanek właśnie drużyny z Katowic. Konrad Nowak zapewnia, że nie może się doczekać powrotu na stadion przy Zgody, ale jego drużyna zrobi wszystko, by zapobiec jakiejkolwiek niespodziance.
Wychowanek wraca na Zgody. „W Górniku najbardziej ucieszyłem się z losowania”
Śląskie derby odbędą się dzięki... brakującej kulce
Pierwotnie w Pucharze Polski Górnik Zabrze miał zmierzyć się z Wisłą Płock, jednak podczas losowania 1/8 finału doszło do niemałej wpadki. W koszyku drużyn zabrakło bowiem kulki z Miedzią Legnica, w efekcie czego procedura musiała zostać powtórzona. W powtórzonym losowaniu los skrzyżował zabrzańską drużynę z drugoligowym Rozwojem Katowice. Dzięki takiej sytuacji w obecnej fazie rozgrywek dojdzie do śląskich derbów oraz mamy pewność, że w ćwierćfinale PP nie zabraknie przedstawiciela naszego regionu. - Nieważne na jakiego przeciwnika byśmy nie trafili, to naszym celem jest zwycięstwo i awans do ćwierćfinału. Tak się złożyło, że za drugą próbą wylosowaliśmy Rozwój i fajnie, że tak wyszło. Na naszą drużynę nie czeka ani daleki wyjazd, ani pojedynek z inną drużyną z Ekstraklasy. Dla nas będzie to fajne doświadczenie, ale mimo wszystko chcemy wygrać – przyznał w rozmowie z naszym portalem pomocnik Górnika, Konrad Nowak.
Dla naszego rozmówcy czwartkowy mecz z pewnością będzie bardzo wyjątkowy. Nowak, obok m.in. Arkadiusza Milika, jest jednym z najbardziej znanych wychowanków w historii Rozwoju i to właśnie z katowickiego klubu trafił bezpośrednio do Górnika Zabrze. - Myślę, że najbardziej ucieszyłem się z całej drużyny z powodu wylosowania Rozwoju. Bardzo dobrze wspominam czas, spędzony przy Zgody – szczególnie mam na myśli czasy juniorskie. Nieco gorzej wypadło moje półroczne wypożyczenie do Katowic, przypadające na początek 2016 roku, bo wówczas nie udało mi się utrzymać z drużyną na zapleczu Ekstraklasy. Dla mnie to będzie ogromne wydarzenie i zobaczymy, czy uda mi się znaleźć w osiemnastce meczowej na to spotkanie. O tym zadecyduje już trener. Bardzo się jednak cieszę na ten mecz i już nie mogę się go doczekać – powiedział 24-letni zawodnik.
Co ciekawe, czwartkowy mecz będzie pierwszym oficjalnym spotkaniem, w którym Nowak będzie mógł zagrać przeciwko swojej byłej ekipie. - Bodajże 2 lata temu graliśmy sparing z Rozwojem, gdy byłem już zawodnikiem Górnika Zabrze. Jeżeli chodzi jednak o oficjalne mecze, to będzie pierwsza taka sytuacja, gdy będę mierzył się przeciwko drużynie z Katowic.
Taki projekt warto wspierać
Zespół ze stadionu przy Zgody zakończył już ligowe zmagania, jednak powodów do zadowolenia nie ma zbyt wiele. Co prawda Rozwój był w stanie odebrać punkty ligowym faworytom m.in. Elanie czy Widzewowi, jednak przerwę zimową spędzi w strefie spadkowej. - Według mnie Rozwój miał bardzo udaną końcówkę roku i pozostaje niedosyt, że nie udało się wygrać drużynie w ostatnim meczu w Siedlcach. W poprzednich spotkaniach pokazywała ona jednak niezły futbol i mimo porażki na zakończenie ligowych zmagań, znajduje się w dobrej formie i na pojedynek z nami zawodnicy będą bardzo zmotywowani. Tak to zawsze wygląda, gdy drużyna z niższej ligi mierzy się z wyżej usytuowanym zespołem. Na pewno bardzo mocnym punktem Rozwoju jest Mateusz Wrzesień, najlepszy strzelec zespołu, ale jednak najmocniejszą stroną drużyny jest przede wszystkim kolektyw. Zespół ten to swoista mieszanka doświadczenia z młodością i na ten czwartkowy pojedynek musimy naprawdę dobrze się przygotować. Trzeba do meczu podejść bardzo poważnie i od początku unikać dekoncentracji. Nie możemy dopuścić do tego, żeby doszło do jakiejś niespodzianki – w końcu bardzo chcemy przejść do kolejnej rundy – przyznał pomocnik.
A czym zespół z Katowic może jeszcze zaimponować? - Drużyna jest przede wszystkim zbudowana na wychowankach, których stara się wypromować, by mogli później odejść za fajne pieniądze. Trzeba wspierać takie projekty, bo korzysta z niego nie tylko Rozwój, ale cała polska piłka. W końcu młodzież jest naszą przyszłością. W klubie procentuje praca Sławomira Mogilana, który jest nie tylko prezesem klubu, ale również trenerem młodzieży – to właśnie on szkolił mnie, Arkadiusza Milika czy Wojciecha Króla w czasach juniorskich. On zawsze starał się stawiać na młodzież i treningi indywidualne, by poprawić technikę i widać, że to w tej chwili procentuje. Przez to jak Arek zdołał się w ostatnim czasie rozwinąć, wiele zdolnej młodzieży postanowiło zasilić Rozwój, choć na Śląsku jest duża rywalizacja w kontekście szkolenia. Wielu chłopaków jest dla nich swoistym magnesem, bo pokazali, że w Rozwoju można wiele osiągnąć – powiedział wychowanek katowickiego drugoligowca.
Przy Zgody szykuje się święto
Fakty, że w najbliższy czwartek do Katowic przyjedzie 14-krotny mistrz Polski, drugoligowiec sprzedał już wszystkie wejściówki, a mecz skomentuje duet Tomasz Smokowski-Tomasz Hajto powodują, że w czwartek przy Zgody szykuje się prawdziwe święto futbolu. – Wiadomo, jak wygląda sytuacja w Katowicach. Rozwój pokazuje jednak, że należy się z nim liczyć i myślę, że ten przyjazd Górnika dla osób, pracujących w klubie już od wielu lat, będzie wielkim wydarzeniem. Wszyscy są bowiem bardzo zżyci z drużyną i jestem pewny, że zrobią wszystko, by wygrać z nami te rywalizację. Bardzo miłe jest to, że miasto postanowiło wspomóc organizację tegoż spotkania. Oby ta sytuacja nie była wyjątkiem, a regułą, bo Rozwój powinien dostawać wsparcie od miasta. Drużyna gra przecież na poziomie drugoligowym, co jest sporym osiągnięciem – powiedział Nowak, który przywdziewał barwy Rozwoju do 2012 roku oraz w rundzie jesiennej sezonu 2015/2016.
Do meczu 1/8 finału Pucharu Polski Górnik przystąpi w naprawdę znakomitych nastrojach. Zabrzanie rozgromili bowiem na wyjeździe Wisłę Płock 4:0 i odnieśli najwyższą wyjazdową wygraną od… 25 kwietnia 1998 roku. Dobrym prognostykiem na przyszłość może być także fakt, że po raz pierwszy w wyjazdowym pojedynku Górnik zachował czyste konto. Biorąc pod uwagę, że w trzech ostatnich meczach zespół stracił aż 10 goli, widać, że w klubie powoli wszystko idzie w dobrym kierunku. – To był dla nas naprawdę pozytywny bodziec. Praca na treningach pod względem taktycznym była ogromna i żałowaliśmy, że naszej dobrej dyspozycji z treningów nie byliśmy w stanie przekuć w dobre wyniki. Co prawda w swojej grze mieliśmy przebłyski, ale oby ten sobotni mecz z Wisłą Płock był trampoliną w stronę górnej części tabeli – powiedział Nowak, który w tym sezonie rozegrał 13 meczów we wszystkich rozgrywkach.
Co ważne, przy Zgody zabrzanie będą mogli liczyć na naprawdę spore wsparcie. „Torcida” ma zawitać do Katowicach w liczbie ok. 200 kibiców – Nasi kibice nas nigdy nie zawodzą. Co prawda w ostatnim czasie nie rozpieszczaliśmy ich naszą grą, to stoją za nami murem. Ci najwierniejsi fani zawsze przychodzą na stadion i wspierają nas dopingiem – za to jesteśmy im bardzo wdzięczni i cieszymy się, że zawsze możemy na nich liczyć – kończy pomocnik.