Wielki dzień Kamila Stocha! Raw Air i Puchar Świata już są jego

18.03.2018
Weekend w Vikersund bezwzględnie należał do reprezentantów gospodarzy. Najpierw w sobotę Norwedzy triumfowali w konkursie drużynowym, a w zawodach indywidualnych zajęli wszystkie miejsca na podium. Ostateczne zwycięstwo w morderczym turnieju Raw Air padło łupem Kamila Stocha, który przy okazji zapewnił sobie również drugą Kryształową Kulę w karierze.
Rafał Rusek/Press Focus
Zmagania w turnieju Raw Air nieuchronnie zbliżają się do końca. Morderczy norweski turniej miał zakończyć się dwoma konkursami na malowniczo położonym mamucie w Vikersund. To właśnie na tej skoczni padł nowy nieoficjalny rekord w długości lotu (253,5 metra Stefana Krafta), a wielu kibiców liczyło na to, że w ten weekend któryś z zawodników będzie w stanie ten wynik pobić.
 
 W sobotnich zawodach drużynowych najlepszy wynik indywidualnie uzyskał wspomniany wcześniej Austriak, ale najdłuższą odległość osiągnął wczoraj Robert Johansson. Największy rywal Kamila Stocha w tegorocznym Raw Air jako jedyny przekroczył barierę 240 metra. Dzięki swoim znakomitym próbom norweski wąsacz nie tylko odrobił prawie 30 punktów do naszego reprezentanta w klasyfikacji turnieju, ale także wymiernie przyczynił się do zwycięstwa skandynawskiej reprezentacji w drużynówce. Podopieczni Alexandra Stoeckla ogólnie okazali się wczoraj bezkonkurencyjni i wyprzedzili drugą Polskę o blisko 250 punktów, jednak ich wygrana nie obyła się bez kontrowersji. W pierwszej kolejce skoków w drugiej serii zawodnicy musieli zmagać się z niesprzyjającymi warunkami, przez co wiele skoków kończyło się wyjątkowo szybko. Przed próbą Daniela-Andre Tandego sędziowie wstrzymali jednak rywalizację i zdecydowali się podwyższyć belkę o 4 platformy wyżej. 
 
Polacy oddawali raczej wyrównane skoki, a w tylko dwóch próbach nie udało im się przekroczyć punktu konstrukcyjnego, usytuowanego na 200 metrze. Najwyższą notę punktową ze wszystkich uzyskał Kamil Stoch, dla którego niedzielne zawody miały być wyjątkowe. Po ich zakończeniu trzykrotny mistrz olimpijski miał sobie zapewnić nie tylko triumf w Raw Air, ale także w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jego przewaga nad drugim Richardem Freitagiem była już tak spora, że jeżeli Niemiec zająłby w zawodach piątą lub niższą pozycję, straciłby nawet iluzoryczne szanse na zdobycie Kryształowej Kuli. 
 
W pierwszej serii dzisiejszych zawodów swoją ogromną siłę ponownie potwierdzili Norwedzy. Trzech przedstawicieli tego kraju zajęło trzy miejsca na podium, a najlepszą notę ze wszystkich uzyskał lider Pucharu Świata w lotach, Andreas Stjernen. Zawodnik ten odleciał aż na 239 metr i przed finałową serią miał 2,4 punktu przewagi nad Robertem Johanssonem. Skład czołowej trójki uzupełniał Daniel- Andre Tande. Do drugiej serii udało się awansować pięciu z sześciu biało-czerwonych, bowiem o sporym pechu mógł mówić Maciej Kot. Polak zajął 31. miejsce po swoim skoku na 180 metr, a do ostatniego zawodnika z kwalifikacją stracił 3,3 punktu. Najlepiej z podopiecznych Stefana Horngachera spisał się Kamil Stoch, który po skoku na 223 metr zajmował ósmą pozycję. W drugiej dziesiątce znalazło się za to dwóch przedstawicieli naszego regionu – dwunastą lokatę piastował zawodnik klubu WSS Wisła w Wiśle, Piotr Żyła, natomiast siedemnasty był pochodzący ze Szczyrku Stefan Hula.
 
Druga seria miała zostać rozegrana bardzo nietypowo, bowiem skoczkowie mieli w niej skakać według pozycji, zajmowanych w klasyfikacji Raw Air. Ten pomysł działaczy FIS-u wywołał ogromne poruszenie i raczej spowodowałby ogromne zamieszanie. W końcu taki Domen Prevc zajmował po swoim pierwszym skoku wysokie szóste miejsce, ale że w klasyfikacji Raw Air plasuje się pod koniec piątej dziesiątki, byłby jednym z zawodników, inaugurujących drugą serię. Ostatecznie Hofer i spółka wycofali się z tego pomysłu. 
 
Na nasze szczęście w drugiej serii wszyscy Polacy, oprócz Jakuba Wolnego, oddali dłuższe skoki. Najmłodszy z naszych skoczków i tak mógł mieć dzisiejszego dnia spore powody do zadowolenia, bowiem w pierwszej próbie ustanowił on swój nowy rekord życiowy. Kibice oczekiwali jednak z wypiekami na twarzy skoku Kamila Stocha, który wytrzymał presję i w drugiej próbie skoczył aż 237 metrów. Skok ten ostatecznie dał mu awans 6. miejsce w konkursie, a wobec niższej pozycji Richarda Freitaga na dwa konkursy przed końcem zapewnił sobie drugą Kryształową Kulę w karierze. W Vikersund bezkonkurencyjni okazali się reprezentanci gospodarzy, ale na podium nastąpiły pewne rotacje. Zwycięzcą zawodów, po raz pierwszy w karierze, został Robert Johansson, a za nim uplasowali się Andreas Stjernen i Daniel- Andre Tande. 
 
 
Wyniki sobotniego konkursu drużynowego w Vikersund:
 
1. Norwegia 1567.3
2. Polska 1301.7
Piotr Żyła 225 m 166,5 m 315.3
Stefan Hula 189,5 m 208 m 304.1
Dawid Kubacki 200 m 202,5 m 306.7
Kamil Stoch 206 m 234 m 375.6
3. Słowenia 1284.0
4. Niemcy 1200.0
5. Austria 1172.8
6. Japonia 1073.6
7. Rosja 735.0
8. Szwajcaria 664.9
 
 
Wyniki niedzielnego konkursu indywidualnego w Vikersund:
 
1. Robert Johansson 232 m 246 m 444.3
2. Andreas Stjernen 239 m 235 m 438.9
3. Daniel-Andre Tande 231,5 m 243 m 436.6
4. Domen Prevc 229 m 239,5 m 431.3
5. Stefan Kraft 221,5 m 230,5 m 426.5
...
6. Kamil Stoch 223 m 237 m 425.6
12. Piotr Żyła 219,5 m 221 m 395.5
16. Dawid Kubacki 207,5 m 225 m 380.4
17. Stefan Hula 210 m 218 m 379.4
27. Jakub Wolny 205,5 m 184 m 339.5
31. Maciej Kot 190 m 163.5
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również