Dominacja Niemców na Bergisel. Polacy ponownie rozczarowali

24.02.2019

Reprezentacja Polski nie obroniła tytułu mistrzów świata i w drużynowym konkursie na skoczni w Innsbrucku zajęła czwarte miejsce. Po złote medale udało się sięgnąć reprezentantom Niemiec, którzy potwierdzili przypisaną im łatkę faworyta,a skład podium uzupełnili Austriacy i Japończycy. 

Rafał Rusek/PressFocus

Po pierwszej części zmagań na Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym, polscy kibice z pewnością odczuwali spory niedosyt. Nasi zawodnicy od pierwszego treningu spisywali się przeciętnie na Bergisel, a w sobotnim konkursie indywidualnym tylko Kamilowi Stochowi udało się zająć miejsce w czołowej „10”. Tym samym Polacy ponownie potwierdzili, że legendarny obiekt w Innsbrucku wyjątkowo im nie służy. We wczorajszych zawodach powtórzyła się bowiem historia z 4 stycznia 2019 roku, gdy na Bergisel rozegrano trzeci akord rywalizacji w Turnieju Czterech Skoczni. Co prawda Kamilowi Stochowi udało się wówczas zająć piątą pozycję (tak jak na Mistrzostwach Świata), ale na przykład Dawid Kubacki pogrzebał w Innsbrucku szansę na podium w TCS, a Piotr Żyła i Jakub Wolny w ogóle nie awansowali do drugiej serii.

Tym razem forma naszych reprezentantów musiała być już znacznie wyższa, jeżeli chcieli oni mieć szansę na obronę tytułu mistrza świata z 2017 roku. Polacy jednak w większości rund nie kwalifikowali się do czołowej trójki nieoficjalnej klasyfikacji drużynowej, dlatego trener Horngacher postanowił dokonać roszady w składzie. Osłabionego i zmagającego się z gorączką Jakuba Wolnego zastąpił Stefan Hula, który do Austrii pierwotnie udał się w roli rezerwowego. Tym samym w szranki o medale MŚ stanęła ta sama czwórka, która stanęła na podium w rozegranych w zeszłym roku Mistrzostwach Świata w lotach. Zadania Polakom nie zamierzali jednak ułatwiać ich najgroźniejsi rywale - Austriacy, Japończycy, nieprzewidywalni Norwedzy oraz zdecydowani faworyci niedzielnej rywalizacji, Niemcy. 

Podczas pierwszej serii polscy kibice przeżywali swoistą sinusoidę wrażeń. Po pierwszej grupie biało-czerwoni plasowali się na wysokim drugim miejscu, a lepiej od Piotra Żyły (121 metrów) spisał się tylko Niemiec Karl Geiger. Radość nie trwała jednak długo, bo po skoku Stefana Huli spadliśmy o cztery lokaty niżej. Dokooptowany do składu zawodnik wylądował na zaledwie 113 metrze i 50 centymetrze, a indywidualnie uzyskał zaledwie 34. notę (na 48 startujących zawodników). Sygnał do odrabiania strat dali jednak pozostali biało-czerwoni, Dawid Kubacki i Kamil Stoch, którzy uzyskali odpowiednio 127 i 125 metrów. Po ich próbach ostatecznie plasowaliśmy się na czwartym miejscu, ale strata do znajdujących się tuż nad nimi Japończyków wynosiła zaledwie 2,4 punktu. Skład podium uzupełniali reprezentanci Austrii i Niemiec, którzy już na półmetku zmagań wypracowali sobie kilkunastopunktową przewagę nad najgroźniejszymi rywalami. 

Po drugich skokach Żyły i Huli pozycja Polaków nie uległa zmianie. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że nasi reprezentanci nie uzyskali wystarczających odległości by zmienić ten stan rzeczy. Wspomniani zawodnicy nie przekroczyli w swoich próbach bariery punktu konstrukcyjnego, przez co strata Polaków do Austrii i Japonii wynosiła już kilkanaście oczek. Niedługo później kolejną dobrą próbę zaprezentował Dawid Kubacki (126,5 metra), cztery metry bliżej wylądował Stoch, ale rywale z ich grup oddali równie dobre bądź jeszcze dłuższe skoki. Ostatecznie Polacy zakończyli zmagania w Innsbrucku na czwartym miejscu, ze stratą 11 punktów do podium. Tym samym biało-czerwoni nie zdobyli medalu Mistrzostw Świata w drużynie po raz pierwszy od 2011 roku. 

W zawodach na Bergisel bezkonkurencyjni okazali się reprezentanci Niemiec, w których prym wiedli przede wszystkim medaliści ze skoczni dużej, Karl Geiger i Markus Eisenbichler. Reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów wyprzedziła drugą Austrię o blisko 57 punktów, natomiast trzeci Japończycy, z braćmi Kobayashi na czele, stracili do Niemców aż 67 oczek. 

Wyniki konkursu drużynowego na MŚ w Seefeld/Innsbrucku:

1.    Niemcy        987.5
2.    Austria            930.9
3.    Japonia        920.2
4.    Polska            909.1
Piotr Żyła 121.5 m 119.5 m 227.4
Stefan Hula 113.5m 116.5 m 197.8
Dawid Kubacki 127m 126.5m 237.6
Kamil Stoch 125m 122.5m 246.3

5.    Norwegia        900.2
6.    Słowenia        858.7
7.    Szwajcaria        837.0
8.    Czechy        818.4
 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również