W Tychach postawili na stabilizację. Tarasiewicz zostaje w GKS-ie

30.05.2019

Trener Ryszard Tarasiewicz postanowił przedłużyć wygasający kontrakt z pierwszoligowym GKS-em Tychy. Nowa umowa szkoleniowca, który dwukrotnie zajął z klubem miejsce w górnej połowie tabeli, będzie obowiązywać do końca przyszłego sezonu. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Tarasiewicz objął tyski klub na początku października 2017 roku, zastępując na stanowisku trenera Jurija Szatałowa. Przed przybyciem szkoleniowca do Tychów, GKS znajdował się zaledwie na czternastym miejscu w tabeli, mając tyle samo punktów co dwie drużyny ze strefy spadkowej. Pod wodzą nowego trenera zespół przezwyciężył kryzys i do końca sezonu 2017/2018 walczył o awans do Ekstraklasy. Ostatecznie tyszanie zakończyli tamte rozgrywki na czwartym miejscu, ze stratą trzech punktów do znajdującego się w „zielonej strefie” Zagłębia Sosnowiec. Co ciekawe, osiągnięty wynik i tak był najlepszym rezultatem GKS-u od sezonu 1978/1979.

W ostatnim sezonie prowadzony przez Tarasiewicza zespół uplasował się na siódmym miejscu, a do wyrównania osiągnięcia z zeszłych rozgrywek zabrakło mu ośmiu punktów. Przy Edukacji wynik ten przyjęto z umiarkowanym zadowoleniem, gdyż klub zamierzał podtrzymać dobrą passę z zeszłego sezonu i ponownie włączyć się do walki o Lotto Ekstraklasę. Ambicje tyszan zostały jednak zweryfikowane w rundzie jesiennej, po której zakończeniu zespół znajdował się dość blisko strefy spadkowej.

Mimo to włodarze pierwszoligowca uznali, że szkoleniowiec powinien pozostać na swoim stanowisku. 57-latek podpisał wczoraj nowy kontrakt z GKS-em, który będzie obowiązywać do 30 czerwca 2020 roku. W umowie została również zawarta klauzula, umożliwiająca przedłużenie współpracy o kolejne dwanaście miesięcy. - Odbyliśmy z trenerem kilka spotkań i bardzo szybko doszliśmy do porozumienia.  Nie jesteśmy zwolennikami ciągłych zmian na tym stanowisku, dlatego od prawie dwóch lat możemy mówić o stabilizacji. Teraz musi się ona przełożyć na jeszcze lepsze wyniki - przyznał Krzysztof Bizacki, dyrektor sportowy GKS Tychy.

Do tej pory Tarasiewicz poprowadził klub w 56 ligowych spotkaniach, a na bilans ten składają się 24 zwycięstwa, 16 remisów i 16 porażek. We wspomnianych meczach drużyna osiągnęła korzystny bilans bramkowy, a biorąc pod uwagę pierwszoligową tabelę, uwzględniającą okres od kiedy popularny szkoleniowiec prowadzi GKS, tyszanie zajmują w niej wysokie trzecie miejsce. 

(fot: 90minut.pl)

Dobre wrażenie może również budzić średnia zdobytych punktów przez Tarasiewicza oraz jego podopiecznych. W 56 meczach zespół z Tychów sięgnął po 88 "oczek", co daje nam średnią 1,57 punktu na mecz. W obecnej dekadzie tylko jednemu szkoleniowcowi udało się osiągnąć lepszy dorobek. Dla porównania:

Jurij Szatałow – w GKS-ie pracował od 31 października 2016 do 10 października 2017 roku (przed zatrudnieniem Tarasiewicza) – poprowadził drużynę w 34 spotkaniach = średnia 1,26 punktu na mecz.

Kamil Kiereś – w GKS-ie pracował od 1 lipca 2015 roku do 30 października 2016 roku – poprowadził drużynę w 51 spotkaniach = średnia 1,43 punktu na mecz.

Piotr Mandrysz – w Tychach pracował od 23 czerwca 2011 do 18 czerwca 2013 roku – poprowadził drużynę w 68 ligowych spotkaniach = średnia 1,68 punktu na jeden mecz.

Przy Edukacji zapewne liczą na to, że Tarasiewiczowi uda się przebić punktowy dorobek trenera, który zdołał z tyszanami awansować do pierwszej ligi oraz utrzymać ich na tym szczeblu. Czy w najbliższych rozgrywkach GKS zdoła na dobre włączyć się do walki o Ekstraklasę?

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również