Udany powrót do domu. Jastrzębie ponownie w strefie barażowej

22.10.2019

GKS Jastrzębie pozostaje jedną z dwóch drużyn w Fortuna 1. Lidze, która nie zaznała jeszcze porażki przed własną publicznością. W wtorkowy wieczór zawodnicy trenera Skrobacza skromnie pokonali u siebie Wigry Suwałki 1:0, a jedyną bramkę zdobył osiągający coraz lepszą formę Jakub Wróbel. Dzięki wygranej gospodarze awansowali aż na piąte miejsce w tabeli. 

Rafał Rusek/PressFocus

Tuż po pewnie odniesionym zwycięstwie nad Podbeskidziem, piłkarze GKS-u Jastrzębie zgodnie zapowiedzieli, że ich celem na kolejne spotkanie jest podtrzymanie dobrej dyspozycji i zdobycie kolejnego kompletu punktów. Sporej mobilizacji jastrzębian towarzyszył również fakt, że we wtorek mogli oni wrócić na swój stadion po blisko półtoramiesięcznej przerwie. Podopieczni Jarosława Skrobacza chcieli zatem sprawić radość spragnionym piłkarskich wrażeń kibicom i cel ten został w pełni zrealizowany. GKS, rozgrywający dopiero piąty w tym sezonie mecz przed własną publicznością, skromnie ograł u siebie Wigry Suwałki.

Przed pierwszym gwizdkiem, biorąc m.in. pod uwagę sytuację obu drużyn w tabeli, za faworyta wtorkowej rywalizacji można było uznać jastrzębian. Przewidywania te zostały potwierdzone już w pierwszej połowie, gdy w 35. minucie na listę strzelców wpisał się Jakub Wróbel. 26-latek najlepiej odnalazł się w polu karnym i płaskim strzałem wykończył dośrodkowanie niemal spod linii autu. Dla napastnika jest to już piąty gol zdobyty w obecnych rozgrywkach. 

Poza dającą prowadzenie akcją, jastrzębianie mieli jeszcze kilka szans na zdobycie kolejnych goli. Szczególnie aktywny w działaniach ofensywnych był Dominik Szczęch, który do wyjściowego składu wskoczył w miejsce wykartkowanego Damiana Tronta. Najlepszą okazję na bramkę pomocnik stworzył sobie w 21. minucie, ale przegrał on pojedynek sam na sam i w dogodnej sytuacji posłał piłkę obok słupka. 

Po zmianie stron wynik nie uległ już zmianie, choć groźniejsze okazje na zmianę rezultatu stworzyli sobie podopieczni Jarosława Skrobacza. W samej końcówce meczu wynik mógł zostać podwyższony m.in. przez Bartosza Jaroszka oraz wprowadzonego z ławki Rafała Adamka. Pierwszy z wymienionych zawodników próbować zaskoczyć bramkarza strzałem głową, ale trafił on prosto w ręce Dominika Kąkolewskiego. Adamek z kolei nie był w stanie oddać celnego strzału po dojściu do sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Ostatecznie jastrzębianie utrzymali korzystny rezultat do końca, dzięki czemu odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu i znacząco poprawili swoją sytuację w tabeli. Po odrobieniu ligowych zaległości GKS awansował na piąte miejsce, a ich strata do „zielonej strefy” zmalała do czterech oczek. - Byliśmy przygotowani na taki mecz. Nie chcieliśmy dopuścić do tego, żeby się otworzyć i atakować dużą liczbą zawodników, bo wiedzieliśmy, że mogliśmy się nadziać na nieprzyjemności z kontrataku. Chcieliśmy zagrać mądrze, mieliśmy też na uwadze to, że trzy dni wcześniej graliśmy ciężki mecz. Braliśmy też pod uwagę, chociaż te przewidywania się oczywiście nie sprawdziły, że możemy w końcówce spotkania wyglądać gorzej pod kątem fizycznym. Na szczęście to się nie potwierdziło i dowieźliśmy skromne 1:0 do końca. Dopisujemy trzy punkty, bardzo się z tego cieszymy i jedziemy dalej - przyznał "na gorąco" po meczu szkoleniowiec GKS-u, Jarosław Skrobacz.

GKS Jastrzębie - Wigry Suwałki 1:0 (1:0)

1:0 - Jakub Wróbel 35’

Składy:

GKS: Pawełek - Gojny, Bojdys, Jaroszek, Kulawiak - Ali, Szczęch (71’ R. Adamek), Mróz (89’ Żak), Norkowski, Jadach (80’ Szymura) - Wróbel. Trener: Jarosław Skrobacz

Wigry: Kąkolewski - Matuszewski, Karankiewicz, Sołdecki, Król, Najemski - Bartczak, Huertas, Aftyka (80’ Furst) - Łapiński (46’ Żebrakowski), Sabiłło (80’ Diallo). Trener: Paweł Cretti

Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin)

Żółte kartki: Szczęch, Mróz, Bojdys, Wróbel (GKS) - Aftyka, Huertas, Sołdecki (Wigry)

Widzów: 1251

Przeczytaj również