Tyszanie górą w górniczych derbach. Lewicki otworzył swój bramkowy dorobek

25.09.2019

Piłkarze GKS-u Tychy nie powtórzyli swojego losu z zeszłego sezonu i tym razem nie zakończyli udziału w Pucharze Polski na pierwszej rundzie. W środowy wieczór podopieczni Ryszarda Tarasiewicza odnieśli dwubramkowe zwycięstwo nad GKS-em Bełchatów, zdobywając obie bramki w drugiej połowie spotkania.

Łukasz Sobala/PressFocus

W porównaniu do ostatniego ligowego pojedynku z Podbeskidziem, zakończonego wywalczeniem punktu w heroicznych okolicznościach, trener Ryszard Tarasewicz dokonał małej rewolucji w swoim składzie i wymienił aż pięciu zawodników. W wyjściowej jedenastce pierwszoligowca nie obyło się bez niespodzianek, gdyż szkoleniowiec zdecydował się postawić na debiutującego od pierwszej minuty Szymona Lewickiego, a także ustawił zazwyczaj ofensywnie usposobionego Dario Kristo na pozycji środkowego obrońcy. 

Mimo tych zmian tyszanie i tak byli uznawani za faworytów pojedynku w 1/32 Pucharu Polski, biorąc m.in. pod uwagę ostatnie wyniki zawodników z Edukacji oraz dyspozycję ich środowego rywala. W ostatnich pięciu spotkaniach GKS Tychy zdobył 11 na 15 możliwych punktów, podczas gdy beniaminek Fortuna 1. Ligi sięgnął w analogicznym okresie tylko po jedno oczko. Mecz w Bełchatowie od początku był jednak bardzo wyrównany, a goście z Tychów mogli rozpocząć rywalizację od mocnego uderzenia. Już w 6. minucie pierwszego gola w nowym zespole mógł zdobyć Szymon Lewicki, ale jego strzał z bliskiej odległości minął bramkę Daniela Niżnika. W odpowiedzi groźną akcję po stronie gospodarzy przeprowadził Bartłomiej Bartosiak, a piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od jednego z interweniujących tyszan i trafiła w poprzeczkę.

Druga połowa mogła znacznie lepiej rozpocząć się dla podopiecznych Artura Derbina, a szczególnie blisko otwarcia wyniku był aktywny w ofensywie Emile Thiakane. Senegalczyk przynajmniej dwukrotnie mógł zmusić Konrada Jałochę do kapitulacji, a w 66. minucie wspomniany Thiakane zwieńczył swoją indywidualną akcję mocnym strzałem w słupek. Gdy wydawało się że bełchatowianie dopną swego i zdobędą bramkę, to zespołowi gości udało się otworzyć wynik meczu za sprawą celnego uderzenia z dystansu. W roli strzelca wystąpił młody Wojciech Szumilas, dla którego to druga bramka w oficjalnych rozgrywkach w sezonie 2019/2020.

Szkoleniowiec GKS-u Bełchatów nie zamierzał biernie przyglądać się zaistniałej sytuacji, dlatego na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry zdecydował się na potrójną zmianę w składzie. Roszady te dodały nieco ożywienia w szeregach gospodarzy, jednak nie zdołali oni odrobić powstałych w drugiej połowie strat. Na dodatek „nadziali” się oni na przeprowadzoną przez tyszan kontrę w doliczonym czasie gry. Szybki atak gości został zwieńczony celnym strzałem przez Szymona Lewickiego, który tym samym przypieczętował awans swojej drużyny do 1/16 finału Pucharu Polski. 

Po meczu w obozie tyskiej drużyny dało się przede wszystkim wyczuć zadowolenie oraz westchnienie ulgi, związane z zachowaniem pierwszego czystego konta od 4 maja br. - W pierwszej połowie mecz był bardziej wyrównany, a w drugiej zepchnęliśmy już bardziej przeciwnika do defensywy. Graliśmy w ataku pozycyjnym, co dobrze nam wychodzi. Cieszymy się z dwóch zdobytych bramek oraz z zera z tyłu - powiedział „na gorąco” strzelec pierwszej bramki w środowym meczu, Wojciech Szumilas. A jak na temat spotkania wypowiedział się drugi trener pierwszoligowca, Tomasz Wolak? - Mecz był trudny, musieliśmy dużo operować piłką i być przygotowani na kontry w wykonaniu przeciwnika. Robiliśmy to bardzo dobrze i do tego wykorzystaliśmy swoje sytuacje - przyznał szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej. 

GKS Bełchatów - GKS Tychy 0:2 (0:0)

0:1 - Wojciech Szumilas 70’

0:2 - Szymon Lewicki 90+3’

Składy:

GKS Bełchatów: Niżnik - Szymorek, Kołodziejski, Grolik, Biel - Thiakane, Putin (74’ Marzec), Małachowski, Michalak (74’ Flaszka), Czajkowski - Bartosiak (74’ Mas). Trener: Artur Derbin

GKS Tychy: Jałocha - Kallaste, Sołowiej, Kristo, Mańka - Daniel, Szumilas - Moneta (72’ Steblecki), Grzeszczyk, K. Piątek (79’ J. Piątek) - Lewicki. Trener: Ryszard Tarasiewicz

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)

Żółte kartki: Małachowski, Biel (GKS B.) - Moneta (GKS T.)

źródło: własne/gkstychy.info

Przeczytaj również