Twierdza przy Roosevelta zdobyta. Młodzież Lecha przerwała serię zabrzan

28.09.2019

Po trzech zwycięstwach z rzędu i zachowanych czystych kontach w tych pojedynkach, piłkarze Górnika Zabrze zanotowali pierwszą w tym sezonie porażkę na swoim stadionie. W sobotni wieczór podopieczni Marcina Brosza przegrali u siebie z Lechem Poznań 1:3, a jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Jesus Jimenez. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Przed dziesiątą serią gier zabrzański Górnik był jedną z dwóch drużyn w Ekstraklasie, która nie zaliczyła porażki na swoim obiekcie. Dodatkowo podopieczni Marcina Brosza jako jedyni z całej stawki nie stracili u siebie choćby jednego gola. Przyjazd na stadion przy Roosevelta poznańskiego Lecha mógł jednak wiele zmienić w tej materii, bo choć podopieczni Dariusza Żurawia znajdują się w lekkim dołku formy, tylko w jednym spotkaniu ligowym nie udało się im umieścić piłki w siatce.

Wielkopolska drużyna postawiła sobie zatem za cel przerwanie znakomitej passy zabrzan i odniesienie pierwszego zwycięstwa w Zabrzu od marca 2016 roku. - Oglądaliśmy ostatnie mecze ligowe Górnika i w tych spotkaniach grali trochę szczęśliwie. Mogli wcześniej stracić bramki, dlatego wierzę, że to my będziemy pierwszym zespołem, który w tym sezonie strzeli gola w Zabrzu i pokona Górnika na jego terenie - przyznawał w ostatnich dniach szkoleniowiec Lecha, Dariusz Żuraw.

Starania poznaniaków przyniosły wymierny skutek już w pierwszej połowie spotkania - mecz przy Roosevelta od początku trzymał w napięciu, kibice byli świadkami wielu ofensywnych akcji, ale to goście byli konkretniejsi w ataku i dwukrotnie zmusili Martina Chudego do kapitulacji. Wynik sobotniej rywalizacji został otwarty przez  Kamila Jóźwiaka, który uderzeniem z pierwszej piłki zwieńczył przeprowadzoną przez Roberta Gumnego akcję prawą stroną boiska. Strzał skrzydłowego mógł sprawić golkiperowi Górnika mniej problemów, ale futbolówka odbiła się jeszcze od pleców interweniującego Przemysława Wiśniewskiego i zmyliła Słowaka. Drugą bramkę dla poznańskiej drużyny zdobył z kolei Tymoteusz Puchacz - były zawodnik katowickiego GKS-u popisał się akcją w stylu Arjena Robbena, bo po zejściu z piłką ze skrzydła do środka pola zdecydował się na mocne uderzenie zza pola karnego. Co warto odnotować, bramki dla Lecha zdobyli zawodnicy, mający odpowiednio 21 i 20 lat. 

Gospodarze nie zakończyli jednak pierwszej połowy z zerowym dorobkiem po stronie zdobytych bramek. W 39. minucie gola, który wówczas zapewnił gospodarzom wyrównanie, zdobył Jesus Jimenez. Hiszpański pomocnik wykorzystał dobre dośrodkowanie z boku boiska i po zgubieniu krycia pokonał bramkarza Lecha strzałem z okolic 5 metra.

Wciąż otwarty wynik dawał spore nadzieje na emocje w drugiej połowie spotkania, jednak po zmianie stron zabrzanie nie byli precyzyjni w swoich poczynaniach i mieli problem, by przedrzeć się pod pole karne przeciwnika. Lechici byli bowiem bardzo dobrze zorganizowani w defensywie, a dodatkowo kontrolowali przebieg spotkania poprzez m.in. długie utrzymywanie się przy piłce. Nie oznacza to jednak, że Górnik w ogóle nie miał sytuacji na doprowadzenie do wyrównania - w 67. minucie wrzutkę Janzy z rzutu wolnego mógł wykończyć Kamil Zapolnik, ale jego zaskakujące uderzenie barkiem przeleciało nad poprzeczką. 

Zabrzanom nie udało się odrobić strat z pierwszej części gry, a na dodatek w doliczonym czasie gry prowadzenie ich przeciwników zostało podwyższone za sprawą Christiana Gytkjeaera. Tym samym emocjonujące przez większość czasu spotkanie zakończyło się wygraną lechitów 3:1, a Górnik zanotował pierwszą w tym sezonie stratę punktów i bramek na swoim stadionie. Na dodatek dzięki wygranej poznaniacy wyprzedzili podopiecznych Marcina Brosza w ligowej tabeli. 

Górnik Zabrze - Lech Poznań 1:3 (1:2)

0:1 - Kamil Jóźwiak 25’

1:1 - Jesus Jimenez 39’

1:2 - Tymoteusz Puchacz 44’

1:3 - Christian Gytkjær 90+4’

Składy:
Górnik:
Chudy - Janza, Bochniewicz, Wiśniewski, Sekulić - Jimenez, Ściślak (75’ Baidoo), Manneh (58’ Bainović), Zapolnik - Angulo, Kopacz (53’ Wolsztyński). Trener: Marcin Brosz

Lech: Van der Hart - Kostevych, Crnomarković, Dejewski, Gumny - Moder, Muhar - Puchacz (68’ Kamiński), Amaral (83’ Jevtić), Jóźwiak (79’ Makuszewski) - Gytkjaer. Trener: Dariusz Żuraw

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Żółte kartki: Bochniewicz, Jimenez (Górnik)

Widzów: 15662

źródło: własne/gornikzabrze.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również