Tąpnięcie na Barbórkę. Górnik znowu na czerwono

09.12.2018

Jedna jaskółka nie czyni wiosny. Przekonali się o tym fani Górnika Zabrze, którego drużyna po świetnym spotkaniu w Płocku została sprowadzona na ziemię przez Miedź Legnica. Bolesna porażka przy Roosevelta sprawia, że podopieczni trenera Marcina Brosza lądują w strefie spadkowej Lotto Ekstraklasy.

Rafał Rusek/Press Focus

"Największa Barbórka w Polsce" - pod takim hasłem promowano niedzielne spotkanie w Zabrzu. Przy Roosevelta stawiło się blisko 12 tysięcy widzów, którzy byli świadkami smutnej porażki "Górników"

Miedź od początku prowadziła grę. Legniczanie całkiem sprawnie konstruowali swoje akcje, ale w kluczowych momentach sami je psuli. Świetną piłkę do Pawła Zielińskiego zagrał Hernik Ojamaa, ale brat pomocnika SC Napoli nie trafił w piłkę. Kilka minut później to Zieliński wcielił się w rolę podającego, ale Borja Fernandez został zablokowany przez jednego z defensorów Górnika. Swoją szansę na otwarcie wyniku popsuł również Petteri Forsell, który po ładnej akcji swojego zespołu i podaniu od Ojamy nie trafił czysto w piłkę.

Trener Macin Brosz nie eksperymentował ani przy zestawianiu wyjściowej jedenastki, ani sposobie gry swojego zespołu. Dla zabrzan mecz z sąsiadem w tabeli był jednym z kluczowych w tej fazie rozgrywek, mimo to gospodarze postawili na grę z kontry i kilka z nich mogli przekuć na trafienie. Choćby wtedy, gdy przejęli piłkę po rzucie wolnym dla legniczan, w pole karne rywali pognał Igor Angulo, który wyłożył piłkę do Łukasza Wolsztyńskiego, a jeden z obrońców Miedzi w ostatniej chwili czystym wślizgiem przeszkodził mu w oddaniu lepszego strzału. Angulo sprawdził Antona Kanibołockiego mocnym uderzeniem z ostrego kąta, najlepsza była jednak próba Jesusa Jimeneza, który przymierzył z dystansu tak, że bramkarz z Legnicy mógł tylko końcami palców wybić piłkę na rzut rożny.

Jedni i drudzy mieli swoje sposoby na to jak zagrozić bramce rywala, ale o wyniku do przerwy zadecydował Petteri Forsell i... spora doza przypadku. Fin oddał strzał z rzutu wolnego z około 30 metrów. Trafił w słupek, ale później futbolówka odbiła się jeszcze od pleców Tomasza Loski i pomału wtoczyła się do siatki "Górników".

Trener Marcin Brosz w przerwie Łukasza Wolsztyńskiego zastąpił... Rafałem Wolsztyńskim. Sekundy po rozpoczęciu drugiej połowy omal nie dostał pierwszego powodu do zadowolenia z dokonanej roszady. Wolsztyński poprowadził piłkę prawą stroną boiska, zagrał do Jimeneza, po którego futbolówka o centymetry minęła bramkę przyjezdnych. Chwilę później na głowy zabrzan wylał się jednak drugi tego dnia zimny prysznic. Nieudana interwencja Tomasza Loski po dośrodkowaniu piłki w pole karne rozpoczęła ogromny bałagan w polu karnym, w którym piłki ręką dotknął Michał Koj. Defensor zabrzan zarzekał się, że nie było to zagranie celowe, sędzia Krzysztof Jakubik uznał jednak, że 25-latek wykonał wyraźny ruch do piłki i podyktował rzut karny. Egzekucji podjął się Forsell, który nie dał Losce najmniejszych szans na obronę uderzenia.

Jeśli ktoś przy Roosevelta wierzył jeszcze, że w starciu z Miedzią uda się uratować choćby punkt, wiarę stracił w 61. minucie. Piłkę na lewym skrzydle dostał Ojamaa, zbiegł w kierunku pola karnego i oddał strzał po którym futbolówka delikatnie odbita od Daniego Suareza w siatce Loski wylądowała po raz trzeci. Od tego momentu gospodarze wyglądali na zespół zrezygnowany, pozbawiony nadziei na lepszy wynik. Kilka razy niezadowolenie z postawy ulubieńców wyrazili kibice zabrzan, a legniczanie... szukali okazji na zadanie kolejnego ciosu. W dobrych sytuacjach blokowani byli Camara i Szczepaniak, po dośrodkowaniu Ojamy w słupek trafił Zieliński. Zabrzanie odpowiadali wyłącznie uderzeniami Angulo, który dostawał piłki od Kamila Zapolnika i Szymona Żurkowskiego, a o honor swojego zespołu zadbał w ostatniej minucie, wykorzystując błąd Ojamy.

Wygrana różnicą dwóch goli pozwoliła drużynie Dominika Nowaka na wyprzedzenie w tabeli sobotniego rywala. Górnik wylądował tym sposobem w strefie spadkowej, Traci punkt do Śląska Wrocław, dwa do Cracovii i trzy do Miedzi. Zabrzanie z żadnym z tych zespołów nie mają korzystnego bilansu bezpośrednich gier, co tylko ich sytuację komplikuje.

Górnik Zabrze - Miedź Legnica 1:3 (0:1)
0:1 - Tomasz Loska 36'-sam
0:2 - Petteri Forsell 53'-k
0:3 - Henrik Ojamaa 61'
1:3 - Igor Angulo 90'

Górnik: Loska - Wolniewicz, Suarez, Bochniewicz, Koj - Zapolnik (76' Urynowicz), Matuszek, Żurkowski, Jimenez (65' Smuga) - Ł. Wolsztyński (46' R. Wolsztyński), Angulo. Trener: Marcin Brosz.

Miedź: Kanibołocki - Bartczak, Osyra, Miljković - Zieliński, Fernandez (90' Garguła), Purzycki, Camara (86' Pikk) - Ojamaa, Forsell, Piasecki (58' Szczepaniak). Trener: Dominik Nowak.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Żółte kartki: Koj, R. Wolsztyński (Górnik), Camara, Purzycki, Zieliński (Miedź)
Widzów: 11 978

autor: ŁM

Przeczytaj również