Strąk: "Nie jestem ogórkiem"

28.01.2009
Nowy gracz Górnika, Paweł Strąk, cieszy się z powrotu do kraju. - Tęskniłem za Polską. Ried to było małe, nudne miasteczko. Dobrze, że przy podpisywaniu kontraktu zawarliśmy ustne porozumienie - mówi.
Latem defensywny pomocnik trafił z GKS-u Bełchatów do wspomnianego SV Ried. Austriackiego wątku w swoim życiu nie będzie jednak miło wspominał. - Oni nie mają pojęcia o tym, co dzieje się w Polsce. Mówią, że u nas jest niebezpiecznie, że auta nie można zostawić na ulicy, bo zaraz ukradną. Im się wydaje, że Polska to trzeci świat - opowiada Strąk.

- Wkurzało mnie też to, że do klubu przychodzili jak do pracy w fabryce. Zero luzu, spontaniczności. Oni są tam zaprogramowani niczym komputery. Nie oceniam czy to dobre, czy złe, ale mnie to nie odpowiadało. Kiedyś trener narysował schemat gry kontrolnej. Idę do kolegi, z którym mam grać w środku. Mówię mu, zamieńmy się stronami, a on na to, że nie, bo ma być tak, jak napisał trener. Sztywniaki, maszyny. Jak patrzyłem z ławki na mecze ligi austriackiej, to zastanawiałem się: "Co ty tutaj chłopie robisz?". Ogórkiem nie jestem. W lepszej, bo polskiej lidze miałem miejsce w składzie, a tu jestem rezerwowym. No, ale to już koniec. Teraz jestem wśród swoich - dodaje 26-latek, przebywający aktualnie z Górnikiem na zgrupowaniu w Tunezji.
źródło: Przegląd Sportowy / SportSlaski.pl

Przeczytaj również