"Śląskie chachary" z Chorzowa

07.03.2016
Do bogatych tradycji handballowych piłkarkom ręcznym Ruchu Chorzów ciężko w ostatnich latach nawiązać. Niebieskie w elicie co prawda grają – był taki okres, że chorzowianki były tam nieobecne – ale głównie skupiają się na uniknięciu degradacji. Powodem do dumy dla wszystkich osób związanych z klubem jest jednak młodzież.
Łukasz Sobala/PressFocus
Praca z młodzieżą w Chorzowie zawsze należała do priorytetów. Ruch nigdy nie był bogatym klubem, więc własny narybek to nie tylko była szansa na sukces sportowo – organizacyjny, ale czasem wręcz konieczność. Po kilku chudych latach rok temu „Niebieskie”, wtedy pod wodzą Adama Wodarskiego, okazały się najlepsze w Kwidzynie, zdobywając tytuł mistrzyń Polski juniorek.
 
W tym roku również chorzowianki należały do faworytek w tej kategorii wiekowej. Dziewczyny z rocznika 1997 (i młodsze) dowodzone przez trenerkę Anetę Gmyrek – Kowaluk (byłą szczypiornistkę Ruchu zresztą) nie miały większych problemów z awansem do finałowego turnieju. Do Final Four, który został przyznany chorzowskiemu MORiS-owi, awansowały jeszcze Vistal Gdynia, UKS Handball Wrocław i MTS Kwidzyn
 
I to właśnie ta ostatnia ekipa od początku była uważana za głównego kontrkandydata chorzowianek do złota. Rok temu MTS i Ruch spotkały się w finale. Wtedy w Kwidzynie wygrał Ruch. Teraz w Chorzowie chciał się zrewanżować MTS. W półfinałach niespodzianek nie było; Ruch pewnie ograł UKS Handball Wrocław, zaś MTS Kwidzyn wygrał z ekipą z Gdyni. Trzecie miejsce przypadło gdyniankom, zaś finał zwiastował wielkie emocje. – To dwie najlepsze drużyny. Ekipa z Kwidzyna jest naprawdę silna. Było wiadomo, że nie czeka nas łatwe spotkanie. Mieliśmy jednak swój pomysł na rywalki – mówiła o finałowym spotkaniu opiekunka chorzowianek.
 
W finale dramatycznie było do ostatnich sekund. Chociaż chorzowianki w pewnym momencie prowadziły nawet 5-6 bramkami, to zwycięstwo 24:23 (12:9) zapewniły sobie w ostatniej minucie skutecznie egzekwując rzut karny. – Niesamowite uczucie. Wygrać na własnym terenie, u siebie. To nigdy nie jest łatwe. Jestem z tych dziewczyn niesłychanie dumna. Te dziewczyny to takie śląskie chachary. Zasługują na największe słowa uznania. Brawa dla nich za charakter. Jestem bardzo szczęśliwa – krzyczała po finałowym spotkaniu trenerka chorzowskiej ekipy.
 
Ponadto do najlepszej siódemki chorzowskiego turnieju dostały się Oktawia Płomińska, kapitan Magdalena Drażyk i Natalia Stokowiec. Cała ta trójka ma już za sobą debiut w seniorskiej superlidze i ich doświadczenie na tle rówieśniczek jest widoczne. – Magda to lider tej drużyny, według mnie to MVP tego całego turnieju. Ale wszystkie dziewczyny zasługują na brawa i pochwały – mówi o swojej ekipie trenerka chorzowianek. Najskuteczniejszą zawodniczką Final Four okazała się Płomińska – 13 goli. Wyróżniono także bramkarkę Natalię Krupę, która również ma już seniorski debiut za sobą.  
 
To tylko kilka z całego grona utalentowanych dziewczyn. Siedem dziewczyn z Chorzowa jest w juniorskiej reprezentacji Polski, dwie następne znajdują się w reprezentacji młodzieżowej. A kolektyw stanowią nie tylko na parkiecie. Wspólnie się również uczą w chorzowskiej szkole imienia Gerarda Cieślika, co je jeszcze bardziej konsoliduje. – Te mistrzostwo to ich czas. Gratulacje im się należą – dodaje na koniec trenerka mistrzyń Polski.

Przeczytaj również