Rozrzutny Markowski

18.11.2008
Leo Markowski nie błyszczał formą na boisku za to wydawał mnóstwo kasy na rozmowy telefoniczne i symulował kontuzje, by pomóc koledze, Willy`emu Rivasowi.
Leo Markowski i Willy Rivas zostali do Zabrza sprowadzenie latem tego roku. Obaj mieli być gwiazdami ligi. Już pierwsze mecze w ich wykonaniu nie wyglądały dobrze, jednak można było przyjąć, że potrzebują czasu na aklimatyzację w nowym otoczeniu. Mieszkali w hotelu Diament, zdecydowanie ponad stan i warunki umowy barterowej klubu z hotelem.

Rivas ponoć zażyczył sobie auto z automatyczną skrzynią biegów, bowiem innym nie potrafi jeździć. Potem obaj gracze chcieli Audi z najwyższej półki, na co Górnik się nie zgodził.

W klubie powstała spora konsternacja, kiedy przyszły rachunki Markowskiego za rozmowy z rodziną mieszkającą w Brazylii. Siedem tysięcy złotych za miesiąc! Na boisku? Generalnie katastrofa. Rivas jako jedyny nie wszedł na boisko w ostatnim meczu Młodej Ekstraklasy. Widząc to Markowski zaczął symulować kontuzję, by jego kolega jednak zagrał. Problem w tym, że limit zmian został już wyczerpany. Górnik kończył mecz w dziesiątkę.

Więcej w Dzienniku „SPORT”
źródło: SPORT

Przeczytaj również