Punkty uciekły. Górnik roztrwonił przewagę nad Lechią

05.06.2020

Górnik Zabrze wypuszcza z rąk wygraną z Lechią Gdańsk i oddala się od miejsca w czołowej ósemce Ekstraklasy. Podopieczni trenera Marcina Brosza na 10 minut przed końcem piątkowego meczu prowadzili różnicą dwóch goli, ostatecznie musieli jednak zadowolić się zaledwie remisem.

Rafał Rusek/PressFocus

Początek meczu był dość wyrównany, ale pierwszy cios zadali gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zupełnie niepilnowany Paweł Bochniewicz głową sprawdził refleks Dusana Kuciaka. Słowak obronił, ale sparował piłkę pod nogi Erika Jirki, który nie miał kłopotu z umieszczeniem jej w siatce.

Trzy minuty później mogło być 2:0. Tym razem Kuciak skutecznie ratował swój zespół po próbie Jesusa Jimeneza, którego dobrze podaniem obsłużył Georgios Giakoumakis. Ta okazja mogła się na zabrzanach zemścić. Jaroslav Mihalik dostał od gospodarzy dużo miejsca, wszedł z piłką w pole karne i dośrodkował prosto na głowę Flavio Paixao. Uderzenie Portugalczyka fenomenalnie obronił Martin Chudy, a bałagan w "szesnastce" miejscowych posprzątał ostatecznie Bochniewicz.

Zabrzanie uparcie starali się odbierać rywalowi piłkę w okolicach środkowej linii boiska i choć rzadko udawało im się skonstruować akcje kończone uderzeniami, mieli po nich kolejne rzuty rożne. Tymczasem stałe fragmenty stanowiły ich mocną broń. Po kolejnych kornerach kotłowało się pod bramką Kuciaka, a piłkę wybijaną z "szesnastki" gdańszczan z dystansu próbowali wpakować do siatki m.in. Alasana Manneh, czy Roman Prochazka. W 42. minucie z centry z narożnika boiska korzystał Bochniewicz, ale trafił w poprzeczkę. Kilka chwil później centymetrów zabrakło Jesusowi Jimenezowi, który minął się z futbolówką kilka metrów od bramki Kuciaka.

Po zmianie stron Górnik oddał pole rywalowi, ale niezbyt często pozwalał sobie na błędy pod własną bramką. W "szesnastkę" zabrzan frunęły kolejne dośrodkowania, ale na ogół skutecznie radzili sobie z nimi defensorzy i bramkarz ekipy Marcina Brosza. Momentami pachniało jednak golem wyrównującym, jednak Chudy kapitalnie bronił strzały Filipa Mladenovicia i Łukasza Zwolińskiego

Górnik skupiał się na defensywie i czekał na okazję do kontry. Doczekał się w 66. minucie. Wprowadzony za Giakoumakisa Kamil Zapolnik podał do Jimeneza, Jimenez pchnął akcję podaniem do Jirki, a ten z zegarmistrzowską precyzją z szesnastego metra zmieścił piłkę tuż przy słupki bezradnego Kuciaka.

Lechiści chcieli gonić, ale wciąż nie znajdowali patentu na Słowaka w bramce gospodarzy. Świetną okazję miał Paixao, ale głową trafił prosto w ręce Chudego. Golkiper zabrzan zaczął się mylić na nieco ponad 10 minut przed przerwą. Najpierw nie trafił w piłkę po jednym z dośrodkowań, ale fatalnie spudłował Michał Nalepa. Po chwili z linii pola karnego uderzał Zwoliński i tym razem futbolówka po rękach 31-latka wtoczyła się do bramki.

W tym momencie 14-krotnym Mistrzom Polski punkty zaczęły się wymykać z rąk. Wypadły definitywnie w 87. minucie. Mocno uderzał Mladenović, próbował blokować jego próbę Szymon Matuszek, ale zrobił to tak niefortunnie, że piłka trafiła pod nogi Zwolińskiego. Snajper przyjezdnych stanął oko w oko z Chudym i po chwili oczekiwania na konsultację z wozem VAR drugi raz tego dnia cieszył się z trafienia. 

Zabrzanie powinni odzyskać prowadzenie raptem 2 minuty później. Roman Prochazka dostał piłkę kilka metrów od bramki Lechii, ale w porę opuścił linię bramkową Kuciak, skutecznie rzucając się pod nogi strzelającemu Słowakowi. Ostatecznie drużyna Marcina Brosza musiała pogodzić się ze stratą punktów, choć im bliżej byo końcowego gwizdka, tym mocniej nacierali piłkarze Piotra Stokowca. Remis z Lechią oddala zabrzan od miejsca w grupie mistrzowskiej. Po 28 rozegranych meczach Górnik jest 9. w tabeli, a do wyprzedzających go Jagiellonii i Pogoni Szczecin traci odpowiedni 3 i 4 oczka. Wspomniane zespoły mają jeszcze w zapasie po jednym, nierozegranym spotkaniu.

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:2 (1:0)

1:0 - Erik Jirka 19'
2:0 - Erik Jirka 66'
2:1 - Łukasz Zwoliński 80'
2:2 - Łukasz Zwoliński 87'

Górnik: Chudy - Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża - Jirka, Prochazka, Manneh (63' Matuszek), Jimenez - Giakoumakis (58' Zapolnik), Angulo (85' Koj). Trener: Marcin Brosz.  

Lechia: Kuciak - Fila, Nalepa, Maloca, Pietrzak (74' Saief) - Mihalik, Makowski, Gajos, Lipski (56' Mladenović), Gomes (46' Zwoliński) - Paixao. Trener: Piotr Stokowiec.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Żółte kartki: Matuszek, Janża, Prochazka (Górnik), Saief (Lechia)
Widzów: mecz bez udziału publiczności

Przeczytaj również