Podsumowanie - Górnik

18.12.2008
Podsumowanie jesieni Górnika Zabrze. Nasza ocena - jeden plus. Ostatnie miejsce oraz najsłabszy atak w całej lidze! Najgorsza jesień „trójkolorowych” od wielu lat.
Zdaniem eksperta
[b]Andrzej Orzeszek[/b] (były piłkarz Górnika) - Zajmowane miejsce w tabeli mówi o wszystkim. Ta runda z pewnością nie była udana. W kilku meczach można było być zadowolonym z gry, jak choćby z Bełchatowem. Niestety były też tak słabe spotkania, jak ten, z Cracovią. Małym światełkiem w tunelu są trzy punkty w ostatnim pojedynku z Jagiellonią. Napastnicy wykorzystywali bardzo mało sytuacji podbramkowych. Jak się nie zdobywa bramek, to trudno myśleć o punktach. Pozytywów raczej zbyt wielu nie było.

Najlepszy piłkarz
[b]Piotr Madejski[/b] - Chyba jedyny zawodnik Górnika, do którego jesienią nie można mieć pretensji. Grał na równym, dobrym poziomie, a także strzelał piękne bramki. Najbardziej zapamiętamy jego trafienie z rzutu wolnego w spotkaniu z Bełchatowem.

Najlepszy mecz
[b]Z Wisłą Kraków (1-1)[/b] - To jedyny mecz zabrzan, w którym przez pełne 90 grali naprawdę dobrze. Później już ani razu Górnicy nie zagrali tak dobrze przez całe spotkanie. Do zwycięstwa zabrakło kilku minut.

[b]Plusy[/b]
- Tłumy kibiców. Na takie wsparcie może liczyć niewiele klubów w Polsce. Przy tak słabych wynikach i momentami bardzo słabej grze, stadion na Roosevelta wypełniał się, żywiołowo dopingującymi, kibicami,
- Remis z Wisłą Kraków, z którą drużyna regularnie przegrywała od sezonu 1999/2000, trzeba uznać za przełamanie kompleksu,
- Marcin Bochynek. Poprowadził zespół w jednym meczu ligowym i zdobył trzy punkty (1-0 z Piastem Gliwice),
- Koniec ery Ryszarda Szustera i Krzysztofa Hetmańskiego.

[b]Minusy[/b]
- Fatalne wyniki Ryszarda Wieczorka. W czterech spotkaniach Górnik zdobył tylko punkt, nie strzelił ani jednej bramki, a stracił aż siedem,
- Henryk Kasperczak nie zbawił drużyny. Ci, którzy myśleli, że „Henry” odczaruje drużynę 14-krotncyh mistrzów kraju, mocno się przeliczyli. Zespół grał lepiej, ale punktów nie przybywało,
- Nieudane transfery. Willy Rivas, Leo Markowski, Przemysław Pitry, Dariusz Kołodziej oraz Grzegorz Bonin. Żaden z nich nie spełnił oczekiwań, a niezła gra Bonina to za mało,
- Tomasz Hajto i Jerzy Brzęczek. Dwóch najbardziej doświadczonych piłkarzy grało zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Ich czas na Roosevelta dobiega (dobiegł?) końca,
- Beznadziejna skuteczność. Osiem bramek to najsłabszy bilans w całej lidze! Przemysław Pitry marnował okazję za okazją, a Tomasz Zahorski był cieniem zawodnika z poprzedniego sezonu,
- Słaba psychika piłkarzy. Górnik do momentu utraty pierwszego gola prezentował się całkiem nieźle. Gdy zabrzanie przegrywali, to mogli zapomnieć już o korzystnym rezultacie,
- Mecz z Cracovią. Tak beznadziejnie grającego Górnika nie widziano już dawno. Zawodników żegnały gwizdy i buczenie, a z trybun można było usłyszeć okrzyki skierowane do piłkarzy: „Prezesie wstrzymaj im pensje”,
- Nie najlepsza atmosfera w szatni. Jej efektem było odsunięcie od zespołu czterech obcokrajowców: Leo Markowskiego, Willy`ego Rivas, Patrika Pavlendy oraz Marko Bajicia. Trochę pecha miał Serb, który w szatni dogadywał się z kolegami całkiem nieźle.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również