Pierwszy raz Kasperczaka
18.11.2008
Patrik Pavlenda, Willy Rivas, Leo Markowski i Marko Bajić we wtorek przenieśli swój sprzęt do szatni drużyny Marka Piotrowicza i rozpoczęli z nią treningi. - Odsunąłem ich, gdyż nie widziałem zaangażowania, właściwego z ich strony wykonywania obowiązków piłkarskich - mówi Henryk Kasperczak.
- Tej czwórki już z nami nie ma, ale to nie znaczy, że inni mogą się czuć bezpiecznie. Nie chciałbym tego robić, ale muszę być twardy. Od chłopaków wymagam dwóch rzeczy. Przede wszystkim zaangażowania w pracy dla dobra klubu i spełniania obowiązków kontraktowych. Nie może być tak, że - przykładowo - wchodzi na boisko Leo i nie ma z jego strony walki. A powinny się iskry sypać… Kibice kochają naszych graczy, pomagają im gorącym dopingiem, ale z ich strony nie ma wzajemności - zaznacza szkoleniowiec.
- Tej czwórki już z nami nie ma, ale to nie znaczy, że inni mogą się czuć bezpiecznie. Nie chciałbym tego robić, ale muszę być twardy. Od chłopaków wymagam dwóch rzeczy. Przede wszystkim zaangażowania w pracy dla dobra klubu i spełniania obowiązków kontraktowych. Nie może być tak, że - przykładowo - wchodzi na boisko Leo i nie ma z jego strony walki. A powinny się iskry sypać… Kibice kochają naszych graczy, pomagają im gorącym dopingiem, ale z ich strony nie ma wzajemności - zaznacza szkoleniowiec.
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
07.08.2022
07.08.2022
Główka Paluszka metodą na wicemistrzów