"Papierowy" atak Tychów

22.10.2008
GKS Tychy dysponuje mocną silną linią ataku. Ale tylko na papierze. - Na każdym treningu mamy "ostre strzelanie" i wtedy piłka ląduje w siatce - mówi Damian Galeja, trener tyszan. Gdy przychodzi jednak do gry o punkty...
W ostatnich sześciu kolejkach tyszanie zdobyli zaledwie cztery gole. Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że na papierze atak GKS wygląda imponująco. - Krzysiek Bizacki ma na swoim koncie 65 bramek w ekstraklasie. Łukasz Wesecki, Mateusz Wróbel, Tomek Kasprzyk czy Mirek Wania w poprzednim sezonach też imponowali skutecznością. Na każdym treningu mamy "ostre strzelanie" i wtedy piłka ląduje w siatce - mówi Damian Galeja, trener II-ligowca.

Strzelecką niemoc bardzo chce przełamać Bizacki, który od początku sezonu nie trafił jeszcze ani razu. - Przez kontuzję nie przepracowałem tak jak trzeba okresu przygotowawczego i to się odbija na mojej grze. Nie jest to jednak żadne wytłumaczenie, bo wracałem do gry po urazach, ale takiej serii jeszcze nie miałem - kręci głową "Bizak".

Więcej w Dzienniku "SPORT"
źródło: SPORT

Przeczytaj również