Choć Górnik to obecnie jedna z dwóch drużyn, które w trwającym sezonie nie mają jeszcze punktów na swoim koncie, w zespole „Trójkolorowych” można doszukać się kilku pozytywów. Jednym z nich jest Adrian Dziedzic, 18-latek, który dość odważnie puka do drzwi pierwszego zespołu.
Od legendy do legendy, czyli podróż Adriana Dziedzica z Krakowa do Zabrza
Nieco ponad 20 minut w meczu z Pogonią, później pełna połowa spotkania przeciwko Lechowi Poznań. W dwóch tych starciach młody Adrian Dziedzic otrzymał około godzinę na murawie, choć jego wejście na boisku w Zabrzu przyćmione zostało nie tylko przez słabszy wynik, ale również ekstraklasowy debiut Lukasa Podolskiego. To na tego drugiego zwrócone były oczy wszystkich fanów oraz obserwatorów. Warto jednak spojrzeć w kierunku 18-letniego pomocnika, który jeszcze przed sezonem wszedł do łask trenera Jana Urbana. Ten zabrał zawodnika na przedsezonowy obóz do Wodzisławia Śląskiego, aby następnie przygotować młodzieżowca do debiutu oraz gry w ekstraklasie.
Choć Dziedzic latem trenował z pierwszym zespołem, wydawało się mało prawdopodobne, aby miał on otrzymać aż tak wiele czasu w pierwszych kolejkach na najwyższym poziomie w kraju. Środek pola w drużynie Górnika jest mocno obsadzony, jednak – jak zapowiedział trener Urban – w obliczu słabszych wyników nieuniknione są roszady w pierwszej jedenastce. To duża szansa dla Adriana Dziedzica, aby wywalczyć sobie miejsce w wyjściowym składzie, choć z drugiej strony para Bainović - Manneh do tej pory zawodziła najmniej spośród piłkarzy pierwszego wyboru.
Sam pomocnik w ekspresowym tempie zaliczał sportowe awanse i przesuwał się ze szczebla na szczebel. W poprzednim sezonie zadebiutował w trzecioligowej drużynie rezerw, do której trafił prosto z ekipy do lat osiemnastu – tej samej, która w sezonie 2019/2020 zdobywała, dość sensacyjnie, mistrzostwo Centralnej Ligi Juniorów. W rezerwach Górnika piłkarz zanotował 21 występów, średnio otrzymując po 52 minuty na spotkanie. Może wydawać się to nieszczególnym osiągnięciem, natomiast warto nadmienić, że wiosną 2021 roku Dziedzic w każdym meczu, jaki rozegrał, zanotował co najmniej 45 minut gry, nigdy mniej. – Adriana cechują inteligencja boiskowa i kreatywność. Ma wizję gry, dużo widzi i potrafi zachować chłodną głowę, niezależnie od sytuacji boiskowej – zdradził nam trener Prasoł, obecnie asystent Jana Urbana, który miał okazję prowadzić Dziedzica jeszcze w rezerwach, a teraz współpracuje z graczem już na poziomie pierwszej drużyny.
Zawodnik nie jest jednak stuprocentowym wychowankiem zabrzańskiego klubu. W wieku kilku lat, urodzony w podkrakowskich Skotnikach Dziedzic, dołączył do drużyny Akademii Piłkarskiej 21. W rocznikach młodzieżowych bardzo często rywalizował ze starszymi od siebie chłopcami, co tylko wspomogło jego rozwój jako młodego piłkarza. Jeszcze dwa lata temu, jako 16-latek, w Centralnej Lidze Juniorów do lat 17 grał jako środkowy obrońca. O tym, że świetnie poradzi sobie także jako pomocnik w jednym z wywiadów wspominał Marcin Jałocha, srebrny medalista z Barcelony oraz były trener Adriana. Po sezonie Dziedzic trafił do Zabrza, gdzie od 2019 roku kontynuuje swoją karierę właśnie na pozycji środkowego pomocnika.
Debiut w seniorskiej piłce zawodnik zaliczył rok później, już jako 17-latek. Był wprowadzany do gry z dużą dokładnością i przez cały rok przygotowywał się do wejścia na najwyższe, ekstraklasowe obroty. W swoich wypowiedziach trener Jałocha zwracał jednak uwagę na jego drobną postawę. Na przestrzeni kilku lat Dziedzic nabrał nieco krzepy, jednak wciąż daleko mu do ideału atlety. – Fizyczność na pewno mocno ogranicza Adriana, ale on idzie do przodu. Najważniejsze było jego mądre wprowadzenie do dorosłej piłki, aby uniknąć kontuzji. – mówił drugi szkoleniowiec Górnika Zabrze zapytany o sylwetkę gracza.
Jan Urban oraz Lukas Podolski sporo wspominali o tym, jak ważni dla zespołu będą gracze młodzieżowi. – Musimy zrobić wszystko, aby młodzież zrobiła postęp i by któryś z piłkarzy grał kiedyś na największych stadionach – opowiadał przed dziennikarzami były mistrz świata. Podolski stawia sobie za priorytet podniesienie jakości zabrzańskiej Akademii. Na zajęciach szczególnie upodobał on sobie duet zawodników z Afryki, Alasana Manneha oraz Ishmaela Baidoo. Pamięta jednak także o młodzieżowcach z Polski. – Obecność Lukasa to bardzo duża wartość dodana. To ważne, że wszyscy gracze mogą z bliska oglądać takiej klasy zawodnika – wspomina trener Marcin Prasoł.
Fakt, że tak młody zawodnik jak Dziedzic z marszu otrzymuje ponad 60 minut na boisku w pierwszych dwóch kolejkach ligowych cieszy. I świadczy o tym, że zabrzanie naprawdę dysponują młodzieżowcami na poziomie, bo na ławce trener Urban ma także między innymi Norberta Wojtuszka (z występami w ekstraklasie na koncie) czy Jakuba Szymańskiego, który wraca do pełnej dyspozycji, a który również uważany jest za ogromny talent. Z meczu na mecz Adrian Dziedzic powinien zyskać więcej luzu i o ile nie zdołuje go gorszy początek w wykonaniu jego drużyny, zabrzanie powinni mieć z tego gracza wiele pociechy, natomiast nauki pobrane od doświadczonego Podolskiego pomogą mu się rozwijać jeszcze szybciej. – Jan Urban ma oko do młodych zawodników – zdradził nam trener Prasoł i trudno nie zgodzić się ze słowami asystenta pierwszego szkoleniowca „Trójkolorowych”. Dziedzic to nie jeden z wielu młodych obecnych w klubie. To prawdziwa perełka, którą trzeba odpowiednio się zaopiekować, aby już w najbliższych miesiącach pomocnik przekształcił się w gracza gotowego na podbój Ekstraklasy.