O krok od wpadki. Kapitan uratował remis dla GKS-u

24.03.2019

Pojedynek GKS-u Tychy z Wartą Poznań był jednym z niewielu spotkań 25. kolejki Fortuna 1. Ligi, które rozegrano w pierwotnym terminie. Beniaminek w niedzielne popołudnie sprawił sporo problemów podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza, którzy uratowali remis w końcówce za sprawą kapitana, Łukasza Grzeszczyka. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Większość śląskich pierwszoligowców zrobiło sobie w ten weekend wolne. Mecze Podbeskidzia, GKS-u Katowice i GKS-u Jastrzębie w ramach 25. kolejki zostały bowiem odwołane w pierwotnym terminie, a powodem tego stanu rzeczy było powołanie zawodników do reprezentacji narodowych. Na przysłowiową „labę” nie mogli jednak sobie pozwolić piłkarze tyskiego GKS-u. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza w sobotę planowo udali się do Poznania, by rozegrać spotkanie z bardzo nieprzewidywalną Wartą.  Ligowy beniaminek plasuje się tuż nad strefą spadkową, ale do znajdujących się na 10. miejscu tyszan tracił tylko trzy punkty. Dodatkowo w tej rundzie podopieczni Petra Nemca pokazali już, że są w stanie urywać punkty faworytom – dwa tygodnie temu poznaniacy pokonali na własnym stadionie Podbeskidzie 4:3, zdobywając trzy gole w odstępie dziesięciu minut.

Podobnie jak zespół z Poznania, tyszanie w rundzie wiosennej zdobyli cztery punkty. Dorobek ten z pewnością nie satysfakcjonuje podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, którzy zapewne liczyli na to, że ponownie zapracują sobie na miano „rycerzy wiosny” i włączą się do walki o ligową czołówkę. - W meczu przeciwko Stomilowi powinniśmy pokusić się o punkty, podobnie w spotkaniu ze Stalą Mielec mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, szczególnie w ostatnich fragmentach spotkania. Przeciwnik oddał jeden celny strzał i zdobył bramkę. Na pewno dorobek punktowy mógłby być większy, ale szanujemy, to co mamy. Przed nami jeszcze 10 kolejek w których musimy zdobyć maksymalną liczbę punktów- przyznał Marcin Biernat na łamach oficjalnej strony internetowej pierwszoligowca.

Do tej pory tyszanie odnieśli w tym sezonie tylko dwa wyjazdowe zwycięstwa i to tylko z rywalami, znajdującymi się w dole ligowej tabeli. W Poznaniu piłkarzom GKS-u długo szło jak po grudzie – goście co prawda tworzyli sobie sporo okazji bramkowych, ale mieli spory problem ze skutecznością. Ich kłopoty wykorzystała za to Warta, która w 32. minucie otworzyła wynik rywalizacji po stałym fragmencie gry. Wówczas jeden z zawodników dośrodkował piłkę w pole karne, a najlepiej w polu karnym odnalazł się Grzegorz Szymusik.

Stracona bramka dodała jednak tyszanom animuszu, a do remisu mogli doprowadzić zaledwie dwie minuty po trafieniu Szymusika. Przed znakomitą okazją na wyrównanie stanął Omar Monterde, który przyjął dośrodkowaną piłkę przez Mateusza Grzybka i bez wahania zdecydował się na strzał. Jego próba zatrzymała się jednak na słupku. Obramowanie bramki przeszkodziło również tyszanom tuż po przerwie. W 48. minucie dobrym strzałem popisał się Marcin Biernat, ale defensor trafił piłką jedynie w słupek. Chwilę wcześniej przed znakomitą okazją stanął również Mateusz Piątkowski, który odnalazł się w polu karnym, ale z jego uderzeniem z kilku metrów pewnie poradził sobie Lis. 

Co prawda w drugiej połowie GKS starał się cały czas prowadzić grę, ale z jego dominacji niewiele wynikało. Na dodatek to Warta była bliższa podwyższenia prowadzenia – przed świetną okazją stanął bowiem wprowadzony Łukasz Spławski. Napastnik, który na placu gry pojawił się w 74. minucie, uderzył piłkę po koźle, ale ta przeszła nad poprzeczką. Nieco wcześniej defensorom GKS-u dał się we znaki Michał Żebrakowski (zawodnik, zmieniony przez wspomnianego Spławskiego), a jego strzał nieznacznie minął bramkę Jałochy.

Jak się później okazało, niewykorzystane okazje zemściły się na gospodarzach. GKS, który w końcówce rzucił wszystkie swoje siły do ofensywy, dopiął swego w 89. minucie. Wówczas Łukasz Grzeszczyk doszedł do sytuacji sam na sam z Adrianem Lisem i pewnym strzałem ustalił wynik niedzielnej rywalizacji. Tym samym w ligowej tabeli pozostał status quo - GKS pozostał na dziesiątym miejscu, a jego przewaga nad Wartą wciąż wynosi trzy oczka. 

Warta Poznań - GKS Tychy 1:1 (1:0)
1:0 – Grzegorz Szymusik 32’
1:1 – Łukasz Grzeszczyk 89’

Składy:
Warta:
Lis – Jasiński, Bodzioch, Kieliba, Szymusik -  Jakóbowski, Janicki (88’ Cierpka), Marciniak, Grobelny, Biegański (80’ Fadecki) – Żebrakowski (74’ Spławski). Trener: Petr Nemec
GKS: Jałocha – Daniel, Sołowiej (87’ Vojtus), Biernat, Grzybek – Steblecki, J. Piątek (46’ Abramowicz) – Monterde (83’ Siemaszko), Grzeszczyk, Adamczyk – Piątkowski. Trener: Ryszard Tarasiewicz

Sędzia: Artur Aluszyk (Szczecin) 
Żółte kartki: Bodzioch (Warta) - J. Piątek, Monterde, Piątkowski (GKS)

Widzów: 1137

źródło: własne/gkstychy.info
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również