Nowy przy Roosevelta. Na "dzień dobry" przeprosi się z Matuszkiem?

14.01.2019

Trzecie tej zimy wzmocnienie ekipy Górnika Zabrze. W poniedziałek kontrakt z 14-krotnymi Mistrzami Polski podpisał Mateusz Matras, który wkrótce dołączy do nowych kolegów przygotowujących się na Cyprze do wiosennych zmagań w lidze.

Łukasz Sobala/Press Focus

Ostatni rok dla wychowanka Gwarka Ornontowice nie należał do udanych. Niespełna 12 miesięcy temu przeniósł się z gdańskiej Lechii do Lubina, gdzie jego kariera nie rozwinęła się tak, jak sobie zakładał. Jesienią tylko 7-krotnie pojawiał się na ekstraklasowych boiskach, raptem raz wychodząc na plac gry w wyjściowym składzie. Pierwsze miesiące po przeprowadzce na Dolny Śląsk też nie były kolorowe. Wiosna 2018 to 5 występów w lidze, w tym ten najbardziej dla Matrasa pamiętny. W marcu debiutował przy Roosevelta w pierwszej "jedenastce" "Miedziowych", a już po 10 minutach powędrował pod prysznic po brutalnym faulu na Szymonie Matuszku.

Wyjmując kiepski rok w Lubinie i nieudany, kilkumiesięczny pobyt w Gdańsku kariera Matrasa układała się dotychczas obiecująco. W "dużej" piłce zaistniał grając w barwach gliwickiego Piasta, gdzie pod okiem Marcina Brosza pomógł ekipie z Okrzei awansować do Ekstraklasy, wywalczył historyczne, bo dające pierwszą w historii europejską przygodę, czwarte miejsce w elicie, w międzyczasie ocierając się o reprezentacje młodzieżowe.

Latem 2014 przeniósł się do Pogoni Szczecin, w której przez 3 lata między innymi od niego zaczynało się ustalanie składu. W samej lidze rozegrał dla "Portowców" 99 spotkań, by w końcu przenieść się do Gdańska. To okazało się początkiem jego kłopotów, bo trójmiejska przygoda zakończyła się tylko 7 występami, okraszonymi trafieniem w debiucie z Wisłą w Płocku.

Mateusz Matras trafia na Roosevelta na zasadzie półrocznego wypożyczenia, ale działacze z Zabrza zagwarantowali sobie prawo do jego wykupienia po zakończeniu rozgrywek. Defensywny pomocnik jest trzecim nowym zawodnikiem, który tej zimy trafia pod skrzydła Marcina Brosza. Kibiców 14-krotnych Mistrzów Polski może póki co odrobinę niepokoić fakt, że w Zabrzu wciąż nie znaleźli lekarstwa na najsłabiej obsadzone jesienią pozycje. Ostatnie miesiące to przede wszystkim kłopoty ze znalezieniem solidnego, prawego obrońcy i skrzydłowych, którzy pozwoliliby wreszcie zapomnieć o wytransferowanych pół roku temu reprezentantach - Damianie Kądziorze i Rafale Kurzawie. Póki co na Roosevelta zatrudnili tymczasem dwóch środkowych pomocników i bramkarza. Jak jednak przekonują w Zabrzu, wypożyczenie Matrasa nie będzie ostatnim tej zimy słowem broniącego się przed spadkiem z ligi klubu. Odpowiadający za transfery Artur Płatek wkrótce powinien znaleźć ludzi, którzy dadzą jakość tam, gdzie najbardziej brakowało jej w ostatnich miesiącach.

autor: ŁM

Przeczytaj również