Nowe twarze i stare problemy. W Górniku Zabrze „rewolucji nie będzie”

04.02.2022

Przed startem rundy wiosennej w Zabrzu doszło do kluczowych zmian. W ostatnich dniach poznaliśmy bowiem postać nowego prezesa Górnika, a przedstawiciele mediów mogli zadać mu kilka pytań.

Rafał Rusek/PressFocus

W czwartek oficjalnie zaprezentowany został nowy prezes Górnika, Arkadiusz Szymanek, który urząd piastuje od pierwszego lutego bieżącego roku. Kim jest zatem osoba, która przez kilka następnych miesięcy będzie odpowiadać za kierowanie całym klubem? Arkadiusz Szymanek to przede wszystkim profesor na Politechnice Częstochowskiej, gdzie pełni również funkcję dyrektora ds. rozwoju. Nowy prezes ma również doświadczenie w kierowaniu spółkami (zasiadał w składzie Rady Nadzorczej w trzech różnych instytucjach), natomiast wcześniej pełnił również rolę prezesa A-klasowego Ajaksu Częstochowa, od sierpnia 2021 partnera Górnika Zabrze oraz Akademii Górnika.

Prezes Szymanek, w obliczu objęcia nowej, czasochłonnej funkcji, musiał zrezygnować z pozostałych obowiązków. – Na stałe byłem związany z Politechniką Częstochowską. Teraz będę przebywał na bezpłatnym urlopie. W klubie UKS Ajaks też jest już nowy prezes. Rola prezesa to nie tylko sprawowanie władzy na miejscu, ale dbanie o wizerunek klubu i najważniejszy element – poszukiwanie pieniędzy – mówił Szymanek podczas konferencji prasowej.

Arkadiusz Szymanek podkreśla, że dopiero wchodzi w nowe środowisko i uczy się funkcjonowania w zabrzańskiej spółce. Kontrakt nowego prezesa z klubem obowiązywać będzie do końca czerwca. A co potem? – Nie chcę w tej chwili określać, jak to będzie wyglądało. Postaram się rzetelnie wypełniać swoją pracę do czerwca. Planuję związać się z Górnikiem na dłużej, ale zależy to od wielu elementów – mówił Szymanek. Ostateczny głos należy oczywiście do miasta Zabrze, właściciela klubu. Warto odnotować, jakiemu klubowi wcześniej dowodził Szymanek. Ajaks Częstochowa bardzo chwalił się promocją młodych piłkarzy na zachód. Spod skrzydeł częstochowian na Wyspy Brytyjskie „wyfrunęli” między innymi Jakub Ojrzyński czy Mateusz Musiałowski. Pod tym względem osoba nowego prezesa współgra z ogólna wizją klubu, który chce stawiać na młodych piłkarzy i promować swoich wychowanków.

Z drugiej strony sam prezes nie zdradza jeszcze swoich planów i wizji dotyczących Górnika Zabrze. – Proszę nie spodziewać się rewolucji. Górnik przez pięć miesięcy funkcjonował bez osoby prezesa i nic się nie stało. Więc widać, że ta machina działa. I mówię o tym z pełną świadomością. Natomiast na najbliższym spotkaniu z Radą Nadzorczą zdefiniuję nasze cele – mówił Arkadiusz Szymanek.

Niemalże przesądzona wydaje się sprawa Jesusa Jimeneza, który – według naszych informacji – jest jeszcze na miejscu. Jak podawał Piotr Koźmiński, Hiszpan pożegnał się już jednak z kolegami z zespołu i podziękował za wspólną grę. Zawodnik nie trenuje z zespołem. W rzeczywistości piłkarz musi przejść jeszcze testy medyczne w nowym klubie, a jego transfer stanie się faktem wówczas, gdy całość kwoty odstępnego wpłynie na konto zabrzańskiego klubu. Jimenez ma trafić do amerykańskiej ligi MLS, o czym informowaliśmy kilka dni temu. – Według statystyk, nie tylko bramek i asyst, jest to najlepszy zawodnik Ekstraklasy. Jest to dla nas ogromna strata, bo nie będzie łatwo go zastąpić. Na barki zespołu spada dodatkowa odpowiedzialność za strzelanie bramek do momentu, aż nie przyjdzie zastępca Jesusa. Cały czas poszukujemy napastnika na rynku, ale w okienku zimowym to trudna sprawa – mówił trener Urban.

Górnik traci zatem gwiazdę nie tylko zespołu, ale i całej ligi. Logicznie myśląc klub powinien zatem sięgnąć po następcę Hiszpana. Jak usłyszeliśmy, Górnik ma gotową listę piłkarzy, którzy mogą zając miejsce Jimeneza, jednak pion sportowy nie spodziewał się, że zimą wpłacona zostanie klauzula odstępnego. Teraz szybko trzeba znaleźć zawodnika, który wskoczy w miejsce Jimeneza. – Prace trwają już jakiś czas. Wszystkie decyzje konsultuję na bieżąco z naszym trenerem oraz działem skautingu – mówił nowy prezes Górnika Zabrze.

Choć nowy prezes starał się zachowywać pozytywną atmosferę, w zgoła odmiennym humorze zdawał się znajdować trener Jan Urban. Pomiędzy szkoleniowcem a nową „głową” Górnika może nawet pojawić się konflikt. Podczas, gdy Prezes jasno zadeklarował, że do końca rundy w klubie nie pojawi się nowy dyrektor sportowy, trener Górnika dał jasny sygnał, iż wolałby pracować z osobą zatrudnioną na tym stanowisku. – W tym momencie nie będziemy próbowali powoływać nowego dyrektora sportowego. Współpraca z działem skautingu układa się bardzo dobrze. Wezmę całą odpowiedzialność za funkcję dyrektora sportowego na siebie, którego do końca rundy raczej nie będzie – mówił Arkadiusz Szymanek.

Słowa Jana Urbana dają sporo do myślenia, a sam trener stara się także wymusić na władzach miasta, właścicielu spółki Górnik Zabrze S.A, ruchy transferowe do klubu. – Rozumiem transfer Jimeneza, pomijając fakt, że nie mieliśmy w tej kwestii nic do powiedzenia. Latem odszedłby za darmo. Ale igramy z ogniem. Jedziemy na pierwszy mecz ligowy i mam trudność w skompletowaniu osiemnastki na mecz – mówił niezadowolony szkoleniowiec.

Warto wspomnieć, że Urban już od samego początku swojej pracy w Górniku Zabrze wspominał o potrzebie sprowadzenia wielu zawodników w celu uzupełnienia składu. Właściwie na każdą pozycję potrzebne są wzmocnienia lub gracze rezerwowi, którzy w trudnym momencie mogli by wnieść na boisko powiew świeżości wchodząc z ławki.

autor: Antoni Majewski

Przeczytaj również