(Nie)zadowolony Galeja
Po sześciu seriach spotkań zachodniej grupy II ligi GKS Tychy zajmuje bardzo wysokie 4. miejsce. Zespół znajduje się niżej od plasującego się nad nim Gawina Królewska Wola tylko z powodu gorszego bilansu bramek. - Czy trzecie miejsce na koniec rozgrywek wziąłbym teraz w ciemno? Oczywiście, że tak. Przecież ta pozycja daje prawo gry w barażach o I ligę - mówi Damian Galeja, trener GKS. - Jak na razie ten temat to dla nas abstrakcja. Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość, ale nie da się ukryć, że jesteśmy usatysfakcjonowani początkiem sezonu. Zwłaszcza, że z powodu licznych urazów w żadnym ze spotkań nie mogliśmy zagrać w optymalnym ustawieniu - zapewnia szkoleniowiec II-ligowca.
Pomimo bardzo dobrych wyników, Galeja nie popada w euforię. - Oczywiście cieszy mnie nasza postawa w defensywie. Tylko trzy bramki stracone w sześciu meczach to bardzi dobry wynik. Również z przodu mamy dobre momenty. Tak naprawdę jednak... nigdy nie będę zadowolony z gry swojego zespołu. Zawsze może być lepiej. Chcę, by w konstruowaniu akcji brali udział wszyscy piłkarze znajdujący się na boisku. Do tego dążymy - przyznaje trener jedenastki z Tychów.
Do składu drużyny wraca po kontuzji Jarosław Luty. Nieco przedłuża się natomiast absencja Krystiana Odrobińskiego. - Jego uraz jakoś nie chce się zagoić. Wolimy dmuchać na zimne. Poczekamy, ile będzie trzeba - dodaje Galeja.