(Nie)zadowolony Galeja

26.08.2008
Bardzo udane ostatnie kolejki wykreowały GKS Tychy na zespół ze ścisłej czołówki II ligi. - Zawsze może być lepiej. Chcę, by w konstruowaniu akcji brali udział wszyscy piłkarze znajdujący się na boisku - mówi Damian Galeja, trener tyszan.

Po sześciu seriach spotkań zachodniej grupy II ligi GKS Tychy zajmuje bardzo wysokie 4. miejsce. Zespół znajduje się niżej od plasującego się nad nim Gawina Królewska Wola tylko z powodu gorszego bilansu bramek. - Czy trzecie miejsce na koniec rozgrywek wziąłbym teraz w ciemno? Oczywiście, że tak. Przecież ta pozycja daje prawo gry w barażach o I ligę - mówi Damian Galeja, trener GKS. - Jak na razie ten temat to dla nas abstrakcja. Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość, ale nie da się ukryć, że jesteśmy usatysfakcjonowani początkiem sezonu. Zwłaszcza, że z powodu licznych urazów w żadnym ze spotkań nie mogliśmy zagrać w optymalnym ustawieniu - zapewnia szkoleniowiec II-ligowca.

 

Pomimo bardzo dobrych wyników, Galeja nie popada w euforię. - Oczywiście cieszy mnie nasza postawa w defensywie. Tylko trzy bramki stracone w sześciu meczach to bardzi dobry wynik. Również z przodu mamy dobre momenty. Tak naprawdę jednak... nigdy nie będę zadowolony z gry swojego zespołu. Zawsze może być lepiej. Chcę, by w konstruowaniu akcji brali udział wszyscy piłkarze znajdujący się na boisku. Do tego dążymy - przyznaje trener jedenastki z Tychów.

 

Do składu drużyny wraca po kontuzji Jarosław Luty. Nieco przedłuża się natomiast absencja Krystiana Odrobińskiego. - Jego uraz jakoś nie chce się zagoić. Wolimy dmuchać na zimne. Poczekamy, ile będzie trzeba - dodaje Galeja.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również