Trwa wyjazdowa niemoc Górnika Zabrze. Piłkarze trenera Marcina Brosza zagrali w Poznaniu niezłe spotkanie, ale przegrali z "Kolejorzem" aż 4:1.
Nie potrafią na wyjazdach. "Kolejorz" lepszy od Górnika
Spotkanie przy Bułgarskiej zaczęło się dla Górnika równie źle, co raptem 10 dni temu we Wrocławiu. Górnik znowu gola stracił bardzo szybko. Volodymir Kostevych z dość ostrego kąta mocno wstrzelił piłkę w kierunku bramki Martina Chudego. Słowak zdołał ją odbić, ale wprost pod nogi inicjującego całą akcję Daniego Ramireza, który otworzył rezultat gry.
Podopieczni trenera Marcina Brosza, który tym razem na ławce zostawił między innymi Igora Angulo, nie zamierzali chować głowy w piasek. Toczyli z Lechem wyrównany bój, tworząc wraz z rywalem niezłe widowisko. Potężnie, ale minimalnie niecelnie strzelał z dystansu Alasana Manneh. Błąd źle wybijajacego piłkę Micky'ego van der Harta próbował wykorzystać Jesus Jimenez, ale i on przestrzelił. W światło bramki nie trafił też zamykający świetne dośrodkowanie z lewej strony boiska Erik Jirka.
W 35. minucie przyjezdni cieszyli się z remisu. Łukasz Wolsztyński dośrodkował z prawej strony, piłki nie sięgnął wychodzący z bramki Mickey van der Hart i ta trafiła pod nogi Piotra Krawczyka. 25-latek przytomnie dołożył nogę, uderzając lekko, ale na tyle precyzyjne, by futbolówka między nogami obrońców Lecha wtoczyła się do siatki gospodarzy. To pierwszy gol pozyskanego latem z Legionovii napastnika na ekstraklasowych boiskach.
Lech, który lepiej rozpoczął drugą odsłonę, prowadzenie powinien odzyskać jeszcze przed przerwą. Kostevych znowu wstrzelił piłkę w "szesnastkę" zabrzan, Chudy tym razem sparował ją pod nogi Kamila Jóźwiaka, ale w kapitalnym stylu obronił jego uderzenie, a później skuteczną interwencją na linii bramkowej pomógł mu jeszcze Paweł Bochniewicz. Już po zmianie stron Pedro Tiba zagrał prostopadle do Gytkjkeara, który uciekł Pawłowi , ale świetnie spisał się Chudy. Cztery minuty później Słowak skapitulował po uderzeniu Kamila Jóźwiaka. Lechici płynnie przenieśli akcję z prawej na lewą stronę boiska, Dani Ramirez obsłużył podaniem młodzieżowca "Kolejorza", który podprowadził piłkę w pole karne i między trójką obrońców Górnika zmieścił piłkę tuż przy lewym słupku Chudego.
Górnik szukał sposobu na doprowadzenie do remisu, ale choć długimi momentami nie ustępował rywalowi, nie brakowało mu precyzji na ostatnim etapie akcji ofensywnych. Do wyrównania mógł doprowadzić w dość przypadkowy sposób Erik Janża, który próbował wrzucać w pole karne, ale z dośrodkowania wyszedł mu kąśliwy strzał, po którym van der Hart parował futbolówkę na rzut rożny. Po kornerze z woleja mierzył Jimenez, ale nie trafił w bramkę.
Lech był konkretniejszy. Dwa razy sił z dystansu próbował rezerwowy Jakub Moder. Najpierw mocno kopnął z wolnego, ale przeniósł piłkę nad bramką. Kilka chwil później po jego uderzeniu piłka odbiła się od jednego z obrońców Górnika i znowu pofrunęła poza cel. 20-latek gola nie zdobył, ale zaliczył asystę. Dostał kilkudziesięciometrowe podanie od Kostevycha, wyłożył piłkę Christianowi Gytkjaerowi, który w 80. minucie spokojnie umieścił ją w siatce zabrzan. Szwed z trafienia cieszył się również 6 minut później, po tym jak zakończył szybką, zespołową akcję swojego zespołu pieczętując wygraną "Kolejorza".
Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1 (1:1)
1:0 - Dani Ramirez 3'
1:1 - Piotr Krawczyk 35'
2:1 - Kamil Jóźwiak 54'
3:1 - Christian Gytkjaer 80'
4:1 - Christian Gytkjaer 86'
Lech: van der Hart - Butko, Satka, Crnomarković, Kostewycz - Kamiński (66' Moder), Muhar, Ramirez (81' Letniowski), Tiba, Jóźwiak (87' Marchwiński) - Gytkjaer. Trener: Dariusz Żuraw.
Górnik: Chudy - Pawłowski, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża - Jirka (81' Rostkowski), Prochazka, Manneh, Wolsztyński (58' Kopacz), Jimenez - Krawczyk (57' Angulo). Trener: Marcin Brosz.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Żółte kartki: Crnomarković (Lech), Jirka (Górnik)
Widzów: 8 634