Mylący początek Skalnika

26.08.2008
- Nie ma co załamywać rąk. Takie rezultaty padają nawet na międzynarodowym poziomie, że wspomnę chociażby wygraną Lecha Poznań z Grasshoppers Zurych - Waldemar Sierakowski, trener Skalnika Gracze, nie ma zamiaru rozpamiętywać porażki z Energetykiem ROW Rybnik.

Zaledwie jeden punkt w trzech meczach - nie o takim początku sezonu marzyli kibice Skalnika Gracze. Co gorsza, weekendowa klęska 0-6 z Energetykiem ROW Rybnik pokazała, że wcześniejsze słabe wyniki niekoniecznie były dziełem przypadku.

 

- Początek meczu w Rybniku nie zapowiadał, że wyjedziemy stamtąd z bagażem aż sześciu bramek - uważa Waldemar Sierakowski, szkoleniowiec Skalnika. - W pierwszym kwadransie gry mieliśmy trzy świetne okazje do strzelenia gola. Nie wykorzystaliśmy ich, a każda bramka dla rywala coraz bardziej zniechęcała moich zawodników. Nie ma co załamywać rąk. Takie rezultaty padają nawet na międzynarodowym poziomie, że wspomnę chociażby wygraną Lecha Poznań z Grasshoppers Zurych - przekonuje trener jedenastki z Graczy.

 

W dwóch pierwszych kolejkach Skalnik tracił gole w ostatnich skundach spotkań. Energetyk zdołał natomiast dobić zespół na trzy minuty przed końcem gry. Czy można zatem mówić o braku koncentracji w koncówkach? - Nie. Wymagam od zawodników pełnej mobilizacji do ostatniego gwizka sędziego i oni to realizują. Nie wiem, czym wyjaśnić tę sytuację. Czasem tak już po prostu jest - rozkłada ręce opiekun III-ligowca.

 

Pomimo bardzo słabego startu, Skalnik mierzy w górną część tabeli. - Najpierw chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w lidze. Potem zajmiemy się walką o miejsca 5-8. Mam naprawdę ciekawy zespół, który stać na wiele. Początek sezonu jest w naszym wykonaniu nieco mylący - twierdzi Sierakowski.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również