Murawa już nie była problemem. Jastrzębie kończy remisem udany rok

03.12.2018

W ostatnim meczu w 2018 roku, piłkarze GKS-u Jastrzębie zremisowali z Chojniczanką Chojnice 1:1. Obie bramki padły w pierwszym kwadransie poniedziałkowego spotkania, a gola dla zespołu beniaminka zdobył Kamil Adamek. Tym samym jastrzębianie nie wyprzedzili swojego dzisiejszego rywala i zakończyli tegoroczne zmagania na 8. miejscu w tabeli. 

Rafał Rusek/PressFocus

Piłkarze GKS-u Jastrzębie zakończyli tegoroczne zmagania w dość nietypowych okolicznościach. Ich wyjazdowy pojedynek z Chojniczanką miał pierwotnie odbyć się w niedzielę o godzinie 16, jednak z powodu złego stanu murawy został odwołany i termin jego rozegrania ustalono na dzisiaj. - Gra na takiej nawierzchni byłaby porównywana z grą na boisku betonowym. Nie można było na niej złapać żadnej przyczepności, a poza tym każdy kontakt z tą murawą łokciem, kolanem, czy nie daj Boże głową, groziłby niebezpieczeństwem dla zawodników. Jeśli tylko boisko będzie się nadawało do gry, to lepiej dla nas rozegrać to spotkanie w poniedziałek, niż przekładać na inne terminy. Na pewno jest to niespotykana sytuacja. Musimy się nastawiać, że ten mecz się odbędzie i podejść do niego maksymalnie skoncentrowani – przyznał Jarosław Skrobacz po odwołaniu spotkania przez delagata PZPN-u.

Poniedziałkowy termin już nie uległ zmianie, ale spotkanie nie zostało uznane jako impreza masowa. Obaj trenerzy postanowili za to nie zmieniać wystawionych przez siebie składów i w jedenastkach pojawili się ci sami zawodnicy, którzy wczoraj mieli wybiec na plac gry. Jarosław Skrobacz, w porównaniu do przegranego meczu w Niepołomicach, nie mógł skorzystać z dwóch zawodników ze środka pola, Bartosza Jaroszka i Macieja Spychały, którzy pauzowali za osiem żółtych kartek. Tym samym miejsce na ich pozycji zajął Kacper Kawula – nominalny środkowy obrońca. Niespodziewanie miejsce na prawym skrzydle utrzymał Oskar Mazurkiewicz, mimo tego, że Farid Ali wrócił do gry po absencji za nadmiar kartek.

Ostatnie spotkanie obu drużyn, rozegrane jeszcze w bardzo sprzyjającej aurze, zakończyło się podziałem punktów. Choć na stadionie w Jastrzębiu nie padła wówczas żadna bramka, to mecz nie obył się bez emocji, a jego kulminacyjnym punktem była czerwona kartka dla Patryka Skóreckiego, który zaatakował… własnego kolegę z zespołu. 

Początek spotkania wskazywał jednak na to, że dzisiejsze emocje będą stricte dotyczyć boiskowych poczynań. Już w pierwszym kwadransie obie drużyny zdołały skierować piłkę do siatki. Wynik meczu już w 2. minucie spotkania otworzyli piłkarze gospodarzy – Miłosz Przybecki dośrodkował piłkę z prawej strony boiska, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Janusz Surdykowski. Doświadczony napastnik pokonał Drazika strzałem głową i zdobył swojego trzeciego gola w rozgrywkach. Piątą bramkę w tym sezonie zdobył za to w 12. minucie Kamil Adamek. Drugi najlepszy strzelec beniaminka wykończył dobrą wrzutkę Oskara Mazurkiewicza i płaskim strzałem zmusił golkipera Chojniczanki do kapitulacji. 

Żadna z drużyn nie przejęła jednak w pełni inicjatywy nad boiskowymi wydarzeniami, ale groźniejsze okazje tworzyli sobie gospodarze. Blisko zdobycia gola na 2:1 byli przede wszystkim Paweł Zawistowski oraz Miłosz Przybecki, ale ich próby nie sprawiły Drazikowi większego problemu. Do końca pierwszej połowy spotkanie było wyrównane, ale oba zespoły miały w swojej grze okresy przestojów.

Po wznowieniu gry zespoły postanowiły nawiązać do mocnego początku, a jastrzębianie już w pierwszych pięciu minutach drugiej połowy dwukrotnie zagrozili Janukiewiczowi. Bramkarza Chojniczanki nie pokonał jednak ani Damian Tront (strzał z dalszej odległości), ani Kamil Adamek, który otrzymał znakomite prostopadłe podanie i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Do końca meczu na placu gry działo się sporo, choć stan murawy w Chojnicach wciąż pozostawiał wiele do życzenia. Drużyny raz za razem przedostawały się pod pole karne przeciwnika, choć tworzone przez nich okazje nie były na tyle groźne, by wynik spotkania mógł ulec zmianie.

Piłkarze GKS-u przełamali zatem serię dwóch porażek z rzędu i na zimową przerwę udadzą się w dobrych nastrojach. Biorąc pod uwagę awans na zaplecze Ekstraklasy oraz ósmą pozycję, zajmowaną po 21 kolejkach ligowych, mijający rok był jednym z najbardziej udanych w historii jastrzębskiego futbolu. 


Chojniczanka Chojnice – GKS Jastrzębie 1:1 (1:1)
1:0 – Janusz Surdykowski 2’
1:1 – Kamil Adamek 12’

Składy: 
Chojniczanka:
Janukiewicz - Sylwestrzak, Michalski, Boczek, Wołąkiewicz (24’ Kobryń) – Drozdowicz (62' Piotrowski), Zawistowski, Paprzycki, Przybecki – Surdykowski, Mikołajczak (83' Trochim). Trener: Maciej Bartoszek
GKS: Drazik – Gojny, Szymura, Pacholski, Kulawiak – Tront, Kawula – Skórecki (77' Szczęch), Jadach (86' Ali), Mazurkiewicz - Adamek (90+3' Zajączkowski). Trener: Jarosław Skrobacz

Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn)
Żółte kartki: Wołąkiewicz, Sylwestrzak, Michalski (Chojniczanka) – Szymura (GKS)

źródło: własne/gksjastrzebie.com
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również