Łukasz w Częstochowie, Kacper w Tychach. „Braterska rywalizacja? Jestem za”

18.01.2019

Od ubiegłego tygodnia w treningu jest drużyna Skry Częstochowa. Z ekipą beniaminka przygotowuje się Łukasz Krzczuk, który był jednym z wyróżniających się graczy w zespole częstochowskim, zwłaszcza w drugiej części zmagań. - Na pewno to była dla mnie udana runda – przyznaje.

Norbert Barczyk/PressFocus

Zawodnik ten jest wypożyczony do beniaminka z GKS Tychy, w grudniu w barwach pierwszoligowca rozegrał 45 minut w meczu sparingowym przeciwko czeskiej ekipie Frydek-Mistek. - Wypadłem chyba pozytywnie, nie puściłem bramki. Kontakt z trenerami jest, ale trenuję w Częstochowie, gdy jednak będzie tylko sygnał, to jestem na każde wezwanie – przyznaje zawodnik, który cały czas czeka na debiut w tyskiej ekipie.

Jak sam przyznaje tyskiej drużynie się przygląda. - Śledzę jej treningi, mecze. Mam dobry kontakt z trenerem bramkarzy Tomaszem Rogalą – mówi. Powody są dwa. Jeden to jego aktualny status. - A drugi występuje w zespole juniorów starszych GKS. Trener Rogala trenuje także mojego brata, Kacpra. Czy jest bardziej utalentowany ode mnie? Nie wiem, ja mu życzę jak najlepiej. Mam nadzieję, że osiągnie więcej niż ja w przyszłości. A jeżeli dojdzie do rywalizacji braterskiej o miejsce między słupkami, to paradoksalnie... będę się cieszył – mówi o cztery lata młodszym bracie Łukasz.

Na razie Krzczuk nie myśli o powrocie do Tychów. Skupia się na tym co jest w Częstochowie. - Chcę się rozwijać – precyzuje. Z drużyną Skry obecnie trenuje były bramkarz Rakowa Mateusz Kos, poza tym jest Mikołaj Biegański, który jest młodzieżowym reprezentantem Polski, status młodzieżowca z pewnością w tej sytuacji nie jest bez znaczenia. - Najważniejsze by grać. W marcu zobaczymy kto faktycznie jest najlepszy. Teraz się już nie liczy co było jesienią. Chcę by drużyna punktowała, a ja jej pomagałem. Jesienią po słabym początku wiara nas poniosła, że dobrze wykonywana praca na treningach musi zacząć przynosić efekty również w spotkaniach – mówi.

Starszy z braci jesienią zaliczył bardzo udany finisz. W siedmiu ostatnich spotkaniach nie puścił bramki – taką serią nie mógł się pochwalić na tym szczeblu w tym sezonie żaden bramkarz. - Jestem zadowolony z tego co dokonałem. Jesienne wyniki mnie cieszyły, ale starałem się zachowywać na tyle chłodną głowę, by nie zabrakło koncentracji. Bo przy takiej serii każdy kolejny mecz jest trudniejszy. Na radość i spokojne podsumowanie mogłem sobie pozwolić po zakończeniu zmagań. Takie serie budują bramkarza, jego pewność. U mnie jest podobnie. Dzisiaj czuje się pewniejszy niż jeszcze kilka tygodni temu. Chciałbym wiosną kontynuować passę, ale najważniejsza jest drużyna – dodaje.

Skra w sobotę zagra pierwszy sparing, rywalem będzie Hutnik Kraków. - Każdy odpoczął, chociaż rozpiski dostaliśmy. Jesteśmy po tygodniu wprowadzającym, teraz już normalnie pracujemy. Ja złapałem trochę świeżości, teraz chcę się jak najlepiej przygotować do rundy rewanżowej – dodaje na koniec nasz rozmówca.

Przeczytaj również