Kutyła ma posłuch

15.10.2008
- Przed meczem z Pniówkiem Pawłowice nie miałem czasu, by poukładać drużynę. I tak było już jednak lepiej niż w poprzednich spotkaniach - mówi Grzegorz Kutyła, obrońca i tymczasowy trener Skalnika Gracze.
Życie piłkarza pełne jest niespodzianek. Jednego dnia wykonujesz polecenia szkoleniowca, a już nazajutrz możesz samemu wcielić się w jego rolę! Przekonał się o tym Grzegorz Kutyła, zawodnik Skalnika Gracze. Przed rozpoczęciem sezonu nikt nie przypuszczał, że po dziewięciu kolejkach Kutyła zostanie grającym trenerem zespołu. Swojego debiutu nie będzie jednak miło wspominał. Skalnik przegrał bowiem na wyjeździe z Pniówkiem Pawłowice 0-2.

- Nie miałem czasu, by poukładać drużynę. I tak było już jednak lepiej niż w poprzednich spotkaniach - mówi 31-latek, który przyznaje, że łączenie dwóch funkcji nie należy do łatwych. - Trudno z wysokości boiska skorygować wszystkie błędy. Nie mam jednak problemów z posłuchem w drużynie. Nawet, gdy w klubie był trener Sierakowski, starałem się jak najwięcej podpowiadać kolegom - podkreśla opiekun Skalnika.

W Graczach zapewniają, że rozwiązanie z Grzegorzem Kutyłą jest tymczasowe. - Rozmawiałem z działaczami i ustaliliśmy, że do następnego meczu, z Victorią Chróścice, na pewno będę jeszcze odpowiadał za wyniki zespołu. Nie wiem, co będzie potem. Jeśli otrzymałbym propozycję poprowadzenia drużyny na stałe, to mocno się nad nią zastanowię. Do tej pory, choć pracowałem z grupami młodzieżowymi, nie czyniłem wielkich kroków w kierunku zawodu trenera. Teraz się to zmieni - zapewnia obrońca ostatniej ekipy opolsko-śląskiej III ligi.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również